...
Napisał(a)
u nas nie było szamotaniny! amstaf chwycił od razu za gardło mojego labradora i zaczął zaciskać coraz mocniej i głębiej uścisk szczęk..mój nie potrafi nawet warczeć a co dopiero bronić się..on poprostu leżał pod tamtym i czekał co to pani za zabawę wymyśliła znowu..a co do kopania..kopałąm go po jądrach ze wszystkich sił ! i nic!! on nawet na chwilę nie próbował puścić mojego..:( jest podobno jakiś uścisk nawet dla amstafa,który go powala..ale nie wiem jaki..myślę,ze ja bym sobie z nim nie poradziła..to na prawdę mały czołg!!! myślę o paralizatorze i gazie żelowym..
...
Napisał(a)
jest podobno jakiś uścisk nawet dla amstafa,który go powala..ale nie wiem jaki..
To tzw. "magiczne techniki" Są nawet style (głównie różne tradycyjne), które bazują na naciskaniu wrażliwych punktów na ciele przeciwnika celem pozbawienia go przytomności/chęci do dalszej walki/życia (niepotrzebne skreślić). Istnienie takich wrażliwych punktów nie ulega wątpliwości-ale ich zastosowanie jest bardzo utrudnione(niemal niemożliwe w prawdziwej walce). Podejrzewam, że i na psie coś takiego by się znalazło (), ale rzucanie się na amstaffa to rozrywka dla samobójców.
myślę,ze ja bym sobie z nim nie poradziła..to na prawdę mały czołg!!! myślę o paralizatorze i gazie żelowym..
Gazem trafisz też swojego-choć może lepiej potem iść z nim do weterynarza, niż patrzeć bezsilnie jak coś go atakuje.
To tzw. "magiczne techniki" Są nawet style (głównie różne tradycyjne), które bazują na naciskaniu wrażliwych punktów na ciele przeciwnika celem pozbawienia go przytomności/chęci do dalszej walki/życia (niepotrzebne skreślić). Istnienie takich wrażliwych punktów nie ulega wątpliwości-ale ich zastosowanie jest bardzo utrudnione(niemal niemożliwe w prawdziwej walce). Podejrzewam, że i na psie coś takiego by się znalazło (), ale rzucanie się na amstaffa to rozrywka dla samobójców.
myślę,ze ja bym sobie z nim nie poradziła..to na prawdę mały czołg!!! myślę o paralizatorze i gazie żelowym..
Gazem trafisz też swojego-choć może lepiej potem iść z nim do weterynarza, niż patrzeć bezsilnie jak coś go atakuje.
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
...
Napisał(a)
Z psem bojowym/obronnym ciężko sobie poradzić. Kiedyś walczyłem z jakimś mieszańcem wilczura, w końcu go przydusiłem, ale szwy na łydce miałem zakładane, więc nie wyobrażam sobie walki z czymś większym/masywniejszym, mimo, że sam mały nie jestem ;)
Najlepiej zapytać się jakiegoś hycla, jak radzą sobie z takimi psami, odpowiednie środki chemiczne, lub zaopatrzyć się w pętle ze stalowej linki zawiązanej na końcu rurki. Zacisnąć na szyi, poddusić i odciągnąć, tylko kobieta pewnie i tak nie będzie wystarczająco silna, aby sobie z tym poradzić.
Ewentualnie coś usypiającego, ale wątpię aby naładowany adrenaliną pies szybko ułożył się do snu. W sumie lepsze to niż bezczynnie stać i czekać.
Pozostaje jeszcze broń palna, ale ciężko się nią posługiwać w sytuacji stresowej, już nie wspomnę o konsekwencjach prawnych.
Najlepiej jest być czujnym i nie dopuścić do takiej sytuacji, gdy taka już zaistnieje najlepiej niech właściciel uspokoi swojego groźnego psa. Sami raczej mało zdziałamy.
Ja pewnie bym się rzucił na niego z nożem i próbował odciąć łeb, ale nie polecam do ogólnego stosowania ;)
Najlepiej zapytać się jakiegoś hycla, jak radzą sobie z takimi psami, odpowiednie środki chemiczne, lub zaopatrzyć się w pętle ze stalowej linki zawiązanej na końcu rurki. Zacisnąć na szyi, poddusić i odciągnąć, tylko kobieta pewnie i tak nie będzie wystarczająco silna, aby sobie z tym poradzić.
Ewentualnie coś usypiającego, ale wątpię aby naładowany adrenaliną pies szybko ułożył się do snu. W sumie lepsze to niż bezczynnie stać i czekać.
Pozostaje jeszcze broń palna, ale ciężko się nią posługiwać w sytuacji stresowej, już nie wspomnę o konsekwencjach prawnych.
Najlepiej jest być czujnym i nie dopuścić do takiej sytuacji, gdy taka już zaistnieje najlepiej niech właściciel uspokoi swojego groźnego psa. Sami raczej mało zdziałamy.
Ja pewnie bym się rzucił na niego z nożem i próbował odciąć łeb, ale nie polecam do ogólnego stosowania ;)
Projektowanie i tworzenie stron internetowych http://www.darkred.pl
...
Napisał(a)
widzisz tylko co w sytuacji gdy wlasicielowi amstaffa wlasnie o to chodzi?
temu kretynowi chodzi o to aby moj pies ucierpiał, tego s****ysyna to rajcuje? i co ja moge zrobic? myslisz ze on swojego psa odciaga?
bierze mnie ochota by wziasc i przy******lic mu w leb ale wtedy bede mial problemy z 'prawem'
a pozatym moj ojciec tez mial taka sytuacje ze juz lecial na niego i mojego psa i sprzedal mu kopa. mocnego kopa. amstaff sie oddalil.
wiec jest to potwierdzone ale jak zachowa sie jakie zwierze tego nie wiadomo.
Zmieniony przez - mm__ w dniu 2007-09-20 15:45:29
temu kretynowi chodzi o to aby moj pies ucierpiał, tego s****ysyna to rajcuje? i co ja moge zrobic? myslisz ze on swojego psa odciaga?
bierze mnie ochota by wziasc i przy******lic mu w leb ale wtedy bede mial problemy z 'prawem'
a pozatym moj ojciec tez mial taka sytuacje ze juz lecial na niego i mojego psa i sprzedal mu kopa. mocnego kopa. amstaff sie oddalil.
wiec jest to potwierdzone ale jak zachowa sie jakie zwierze tego nie wiadomo.
Zmieniony przez - mm__ w dniu 2007-09-20 15:45:29
...
Napisał(a)
a pozatym moj ojciec tez mial taka sytuacje ze juz lecial na niego i mojego psa i sprzedal mu kopa. mocnego kopa. amstaff sie oddalil.
Ten się oddalił, inny by się rzucił do gardła. To jest ogromne ryzyko, a w tym przypadku dodatkowo chodzi o kobietę. Miałam ostrego psa (nie amstaffa zresztą) i gdyby ktoś jego kopnął to wyszedłby prawdopodobnie z ciężkimi obrażeniami.Wbrew pozorom jednak, dużo psów ma opory przed zaatakowaniem człowieka, ale taki, który nie ma, atakuje już bardzo groźnie...
Amstaffy są zresztą psami agresywnymi przede wszystkim w stosunku do innych zwierząt, nie ludzi (oczywiscie jak się go wychowa na ludojada, to taki będzie )
Jak dla mnie, najlepiej kolesi z amstaffami i innymi potencjalnie groźnymi psami omijać szerokim łukiem. Aha, autorka tematu wciąż nie odpowiedziała, czy jej pies był na smyczy i czy odniósł obrażenia i jak poważne?
Zmieniony przez - searme w dniu 2007-09-20 16:38:32
Ten się oddalił, inny by się rzucił do gardła. To jest ogromne ryzyko, a w tym przypadku dodatkowo chodzi o kobietę. Miałam ostrego psa (nie amstaffa zresztą) i gdyby ktoś jego kopnął to wyszedłby prawdopodobnie z ciężkimi obrażeniami.Wbrew pozorom jednak, dużo psów ma opory przed zaatakowaniem człowieka, ale taki, który nie ma, atakuje już bardzo groźnie...
Amstaffy są zresztą psami agresywnymi przede wszystkim w stosunku do innych zwierząt, nie ludzi (oczywiscie jak się go wychowa na ludojada, to taki będzie )
Jak dla mnie, najlepiej kolesi z amstaffami i innymi potencjalnie groźnymi psami omijać szerokim łukiem. Aha, autorka tematu wciąż nie odpowiedziała, czy jej pies był na smyczy i czy odniósł obrażenia i jak poważne?
Zmieniony przez - searme w dniu 2007-09-20 16:38:32
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."
...
Napisał(a)
odpowiadam: trzymałam mojego za obrożę,tamten podbiegł i wyrwał mi mojego psa z rąk zaczynając "ucztę "..moj pies miał szyty kark po kłach ( dziury ),to było w zeszły piątek..dziś się zmartwiłąm wracając z pracy : moj piesio ma cały kark obrzęknięty! jutro lece do weta..:( nie wiem co to..czy czasem rana nie zainfekowana..ech..ale tu o obronie miało być........
...
Napisał(a)
klaja napisał: lub zaopatrzyć się w pętle ze stalowej linki zawiązanej na końcu rurki. Zacisnąć na szyi, poddusić i odciągnąć, tylko kobieta pewnie i tak nie będzie wystarczająco silna, aby sobie z tym poradzić.
Raz ze kobieta nie bedzie miała siły by utrzymac takiego bydlaka,a dwa ze w sytuacji przedstawionej tu,nie miałbyś możliwosci załozenia takiej linki(bo pies "wgryzł"się w szyję/kark drugiego psa)
klaja napisał: Ewentualnie coś usypiającego, ale wątpię aby naładowany adrenaliną pies szybko ułożył się do snu. W sumie lepsze to niż bezczynnie stać i czekać.
łażenie ze strzykawkami ze srodkiem usypiajacym było by troche śmieszne no i poza tym jak wbić taką strzykawe i nire narazić się na atak ze strony psa nim to zadziała??? no i w końcu skad wziąść takie coś??? no chyba ze pod hasłem "cos usypiajacego" miałeś co innego na myśli
klaja napisał: Pozostaje jeszcze broń palna, ale ciężko się nią posługiwać w sytuacji stresowej, już nie wspomnę o konsekwencjach prawnych.
raz ze nielegalne,dwa ze komuś kto nigdy broni nawet w rękach nie miał to nie będzie łatwo strzelić a co dopiero trafić...
klaja napisał: Najlepiej jest być czujnym i nie dopuścić do takiej sytuacji
ooo i to mi się najbardziej podoba
mm napisał: widzisz tylko co w sytuacji gdy wlasicielowi amstaffa wlasnie o to chodzi?
bierze mnie ochota by wziasc i przy******lic mu w leb ale wtedy bede mial problemy z 'prawem'
ja akurat w takich momentach nie myśle o prawie i o tym co mnie moze czekac.Przed takim śmieciem nie miałbym zahamowań.Lałbym i patrzył czy równo puchnie.
Kro: Napisz jutro co z pieskiem i powiedz mi jeszcze co w momencie gdy tamtem pies atakował robił jego właściciel???
Raz ze kobieta nie bedzie miała siły by utrzymac takiego bydlaka,a dwa ze w sytuacji przedstawionej tu,nie miałbyś możliwosci załozenia takiej linki(bo pies "wgryzł"się w szyję/kark drugiego psa)
klaja napisał: Ewentualnie coś usypiającego, ale wątpię aby naładowany adrenaliną pies szybko ułożył się do snu. W sumie lepsze to niż bezczynnie stać i czekać.
łażenie ze strzykawkami ze srodkiem usypiajacym było by troche śmieszne no i poza tym jak wbić taką strzykawe i nire narazić się na atak ze strony psa nim to zadziała??? no i w końcu skad wziąść takie coś??? no chyba ze pod hasłem "cos usypiajacego" miałeś co innego na myśli
klaja napisał: Pozostaje jeszcze broń palna, ale ciężko się nią posługiwać w sytuacji stresowej, już nie wspomnę o konsekwencjach prawnych.
raz ze nielegalne,dwa ze komuś kto nigdy broni nawet w rękach nie miał to nie będzie łatwo strzelić a co dopiero trafić...
klaja napisał: Najlepiej jest być czujnym i nie dopuścić do takiej sytuacji
ooo i to mi się najbardziej podoba
mm napisał: widzisz tylko co w sytuacji gdy wlasicielowi amstaffa wlasnie o to chodzi?
bierze mnie ochota by wziasc i przy******lic mu w leb ale wtedy bede mial problemy z 'prawem'
ja akurat w takich momentach nie myśle o prawie i o tym co mnie moze czekac.Przed takim śmieciem nie miałbym zahamowań.Lałbym i patrzył czy równo puchnie.
Kro: Napisz jutro co z pieskiem i powiedz mi jeszcze co w momencie gdy tamtem pies atakował robił jego właściciel???
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
"..moj pies miał szyty kark po kłach ( dziury ),to było w zeszły piątek..dziś się zmartwiłąm wracając z pracy : moj piesio ma cały kark obrzęknięty! jutro lece do weta..:( nie wiem co to..czy czasem rana nie zainfekowana..ech..ale tu o obronie miało być........
Niestety nie ma na psa, szczególnie tej rasy, żadnej magicznej obrony, można kombinowac z gazem/paralizatorem ale to też zawsze jest ryzyko. Najlepiej po prostu unikać zagrożenia. Jedyne co można zrobić, to zmusić straż miejską do interwencji (zdaje sie ze maja obowiazek przyjechac), ale musisz przyuważyć kiedy ten pies biega luzem. Jak własciciel zabuli 300 zeta mandatu to jest szansa,ze mu to przemówi do rozsądku.
Ja bym skoncentrowała sie teraz na wyleczeniu psiaka i wyciągnięciu od własciciela amstaffa zwrotu kosztów leczenia.
PS. Naprawdę mam nadzieję,że ktoś wreszcie ureguluje sprawy związane z psami prawnie, bo inaczej dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji, gdy nieodpowiedzialni d****e terroryzują normalnych ludzi
Zmieniony przez - searme w dniu 2007-09-20 22:12:15
Niestety nie ma na psa, szczególnie tej rasy, żadnej magicznej obrony, można kombinowac z gazem/paralizatorem ale to też zawsze jest ryzyko. Najlepiej po prostu unikać zagrożenia. Jedyne co można zrobić, to zmusić straż miejską do interwencji (zdaje sie ze maja obowiazek przyjechac), ale musisz przyuważyć kiedy ten pies biega luzem. Jak własciciel zabuli 300 zeta mandatu to jest szansa,ze mu to przemówi do rozsądku.
Ja bym skoncentrowała sie teraz na wyleczeniu psiaka i wyciągnięciu od własciciela amstaffa zwrotu kosztów leczenia.
PS. Naprawdę mam nadzieję,że ktoś wreszcie ureguluje sprawy związane z psami prawnie, bo inaczej dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji, gdy nieodpowiedzialni d****e terroryzują normalnych ludzi
Zmieniony przez - searme w dniu 2007-09-20 22:12:15
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."
...
Napisał(a)
a ja mam jeszcze inny pomysl, nie moge tu podac linka do tego urzadzenia ale proponuje poszukac odstraszacza na psy w jakims sklepie internetowym urzadzenie nazywa sie np. DOGCHASER. Nie wiem jak to dziala, ale zawsze jakas alternatywa.
pozdrawiam.
pozdrawiam.
mind before muscle
Poprzedni temat
ćwiczenia dla grapplerów - KLIPY
Następny temat
ARTROSKOPIA - grzebać w kolanie czy nie?
Polecane artykuły