hej,
jak masz ksiazke to super, przeczytaj ja sobie i w razie watpliwosci siegaj. Rzeczywiscie, sam monti gubi sie w tym czasami lub zmienia zdanie, czasam i jest nieco niekonsekwentny. Te zmiany widac zwlaszcza w innych jego ksiazkach <imgs src="../../buziaki/1.gif" align=middle>
Proporcje produktow - nalezy je dobierac w takich proporcjach, by w sumie posilek dal odpowiednie IG. Zajrzyj do dzialu o II fazie i komponowaniu posilkow z produktami o wysokim IG, a bedziesz wiedzial o co chodzi. Jest nawet wzor na obliczanie IG calego posilku, jesli Ci zalezy to postaram sie go znalezc w przepastnych czelusciach mojego twardego (dysku ofkors <imgs src="../../buziaki/1.gif" align=middle> )
Generalnie jest tak jak piszesz - jak jesz cos o dosc wysokim IG, to laczysz to z produktem o niskim IG ktory zneutralizuje tez poziom. Kanapka nie zawsze musi byc zatem jedna <imgs src="../../buziaki/3.gif" align=middle>
sera 0% raczej nie znajdziesz, ja wobec trudnosci "towarowych" dopuszczalam te do 3%. Pamietaj, ze na sniadanie mozesz zjesc tez np. jajecznice z kielbasa, tylko wtedy nie mozesz zjesc zadnych wegli o umiarkowanym IG, tylko o b. niskim.
Wskazane sa rzeczywiscie 3 posilki dziennie. Jak sie jednak dokladnie wczytac, to jest ich 5 <imgs src="../../buziaki/1.gif" align=middle> : 3 posilki + podwieczorek + owoce na min. godzine przed sniadaniem. u mnie to wygladalo mniej-wiecej tak, ze ok. 7 jadlam owoce, ok. 9 sniadanie, ok. 12 obiad, 15 podwieczorek i 18 kolacje. Po 18 i tak nie jadam, wiec dla mnie posilkow bylo w sam raz. Posilki maja byc rozlozone w odstepach co najmniej 3h, tak by nie utrzymywac stale podwyzszonego poziomu insuliny, nie wolno wiec podjadac pomiedzy nimi.
Owoce mozesz jesc, o ile zachowujesz odstepy <imgs src="../../buziaki/1.gif" align=middle> Zwroc uwage, ze jesli chodzi o proces chudniecia, to owoce mozesz jesc rowniez PO jedzeniu, chodzi tylko o komfort w ukladzie trawiennym <imgs src="../../buziaki/3.gif" align=middle>
Jesli chodzi o efekty, to trudno przewidziec. To zalezy od tego, czy nie bedziesz popelnial bledow (w b. wielu produktach jest skrobia i inne ukryte niedozwolone skladniki, np. karmel w pieczywie, skrobia w parowkach, cukier w majonezie, platki kukurydziane w musli itd - trzeba uwazac na to co sie kupuje) i jak duzo masz nadmiaru do zrzucenia. Pamietaj, ze Monti nie jest dieta "odchudzajaca" tylko dieta zalecana na cale zycie. Z zalozenia ma ona znormalizowac wage, co u niektorych oznacza szybkie chudniecie, a u innych nawet
przybranie na wadze. Ja w zasadzie na wadze ani nie schudlam, ani nie przytylam - jednak czulam sie duzo lepiej niz na zwyklej "zdrowej" diecie, a zmiany bylo widac po ciele <imgs src="../../buziaki/1.gif" align=middle>
musisz tez wiedziec, ze na poczatku mozesz nawet przybrac na wadze (u wielu osob tak sie dzieje) poniewaz organizm, zanim przystosuje sie do nowych zasad, "rzuci sie" na to czego mu nie bylo wolno (np. orzechy, tluszcze) i bedzie chcial magazynowac. nie przejmuj sie, przejdzie. Wiele osob nie zauwaza tez zmian wagi, a spada im rozmiar ubrania <imgs src="../../buziaki/1.gif" align=middle>
Obserwuj co sie dzieje z Twoim cialem i reaguj. Pamietaj tez, ze zasady termodynamiki (czy jakos tak <imgs src="../../buziaki/7.gif" align=middle> ) sa takie, jakie sa - czego bysmy nie mowili i jak nie tlumaczyli, jak bedziemy jesc za duzo kalorii niz potrzeba naszemu organizmowi, to nie schudniemy (np. praca siedzaca, zero ruchy i 5tys. kcal). Jesli jednak bedziesz tyle cwiczyl co teraz, efekty murowane.
W razie czego pisz
Pozdrawiam