mial byc stack ale wole chyba mono

Ja nie jestem kulturysta i nie jestem w stanie trzymac diety. I nie gadajcie ze trzeba miec wszystko wyliczone bo tylko dzieki temu mozna cos osciagnac w tym sporcie. U mnie szef na silowni mowi ze nigdy nie mial jakies za***iscie dopracowanej diety a 2 razy byl wicemistrzem swiata weteranow. Oczywiscie to bardzo ulatwia jesli sie ma dobra diete ale u mnie to nie realme. Ja wdomu na tygodniu spedzam 5 godzin ( nie liczas snu oczywiscie ) i nie gadajcie ze bez diety nie mozna brac kreatyny.

z takim podejsciem satysfakcjonujacy wynik osiagniesz w wieku swojego trenera.. dla mnie koniec tematu. powodzenia w drodze pod gorke. bye

Zmieniony przez - mały666 w dniu 2007-02-01 15:01:13

Zmieniony przez - mały666 w dniu 2007-02-01 15:03:25

maly666 nie kazdy ma takie mozliwosci jak Ty. Ja niestety nie bede spedzal pol dnia w kuchni. Dla mnie wazniejsza jest szkola jak narazie. I ja nie przygotowuje sie do zadnych zawodow kulturystycznych itp

zgadzam sie z faftaqiem-cukry proste nie sa transporterem kretki,ona i tak sie wchlonie.wyrzut insy jedynie moze przyspieszyc to wchlanianie ale po co sie spieszyc?po co robic to kosztem wyrzutu insy?inaczej to sie ma po treningu tak jak powiedzial przedmowca-wtedy glikogen trzeba uzupelnic ale walenie z rana kretki z carbo to jest glupota moim zdaniem.

ja trzymam diete a kulturysta nie jestem dieta to podstawa w tym sporcie

peko jak jestes w tanie trzymac diete to super. W moim przypadku jest to nie mozliwe.

to nie spodziewaj się przyrostów. powiem Ci w ten sposób: ja jestem w domu rano około godziny, potem około 15 - 16 wpadam na godznę, następnie około 20 -21 i znów wychodzę i wracam około 24 - 1 czasem później. studiuję, gram koncerty, ćwiczę, pracuję dorywczo, chodzę na imprezy i trzymam dietę.

trzymanie diety kosztuje przeciętnie:
- obliczenie własnego zapotrzebowania kcal - jednorazowo ok 15 min
- przeliczenie tego na posiłki - też ok 15minut
- ustalenie jadłospisu - to samo - 15 min
- przygotowanie posiłków na cały dzień - 45min - 1h każdorazowo
- a przyrosty i satysfakcja z nimi związana - bezcenne

są rzeczy których wycenić nie można, jedzenie za to możesz kupić w każdym spożywczym.

no to jestem pelen podziwu dla Ciebie ze jestes wstanie wytrzymac. Ja ze swoich przyrostow jestem zadowolony. Bo od wrzesnia przytylem z 64kg do 73kg. Nie mialem obiliczonego wszystkiego tak jak Ty. Jadlem to co mi mama przygotowala + to co sam sobie robilem. I nie gadaj ze nie mam przyrostow. Ja jak bym mogl to bym trzymal diete. Ale zmeczenie, nauka i obowiazki robia swoje.

Ja też nie liczę każdego kęsa. mniej wiecej wiem co powinienem wcinać i w jakich ilościach, gdyż raz kiedys policzylem i już się orientuję. to że mam diete oznacza iż wiem czego mi potrzeba i to zapotrzebowanie świadomie realizuję.

Ty też masz dietę - z dodatnim bilansem kalorycznym skoro tyjesz. Niestety nie wiesz czym to jest dokładnie spowodowane i trudniej Ci potem będzie tą dietę uzupełnić w razie braków, gdyż nie będziesz w stanie oszacować czego Ci brakuje. Tym bardziej nie wymagaj od nas, byśmy Ci odpowiedzieli na pytanie czy carbo czy białko będą dobre, bo jak nie znamy Twoich braków - nie możemy udzielić odp, nikt z nas nie ma szkalenej kuli, tutaj chodzi o matematykę, to proste działanie, ale jak dajesz same niewiadome, to nie spodziewaj się wyniku.