Jeden z zawodników wagi ciężkiej Pride - Paweł Nastula i jego prawnicy dzisiaj oficjalnie odpowiedzieli na zarzuty, jakie postawiła mu Nevada State Athletic Commission. Odpowiedź zawierała sugestie, że w odżywkach, których używał polski zawodnik mogły się znajdować zabronione substancje lub ich pochodne.
W pisemnej deklaracji zawarta jest również informacja, że kontrakt Pawła Nastuli z organizacją Pride pozwala stosować ogólno przyjęty doping.Mistrz olimpijski w Judo z roku 1996 nie przeszedł badań antydopingowych. W jego próbce moczu znaleziono ślady nandrolonu, który to jest substancją dopingową zabronioną przez NSAC. Późniejsze badanie wykryło również w organizmie Nastuli stymulanty: pseudoephedrine, ephedrine i phenylpropanoalmine. Testy były wykonane po walce Polaka 21 października z Joshem Barnettem.
W deklaracji napisanej przez prawnika Polaka - Howard L. Jacob’a, Nastula wymienia 5 suplementów, które przyjmował podczas przygotowań do walki z Joshem Barnettem. Między innymi były to Pro-Line Whey Protein, preparat witaminowy i magnezowy oraz dwie inne odżywki marki Ultimate Nutrition.
W dokumencie można przeczytać, że sprawdzono firmy produkujące suplementy, które przyjmował Polak i okazało się, że miały one w swojej historii kilka „wpadek" właśnie z powodu posiadania w swoim składzie prekursorów nandrolonu. Do pisma dołączono dokumentację takich przypadków zwłaszcza z marką Ultimate Nutrition. Zaznaczono, że takie zanieczyszczenie mogło spowodować wykrycie podwyższonego poziomu nandrolonu w organizmie Polaka (18 nanogramów).
Jeden z członków komisji stwierdził, że u młodych ludzi nandrolon występuje w organizmie w bardzo małym stężeniu.
Odnośnie pozytywnego testu na stymulanty Paweł Nastula tłumaczy w tym piśmie, że na 5 dni przed pojedynkiem był przeziębiony i miał kaszel. Na te dolegliwości przyjmował leki bez recepty i nie zdawał sobie sprawy, że mogły one zawierać właśnie te zabronione substancje.
„Jako profesjonalny sportowiec w Polsce byłem często poddawany testom antydopingowym zarówno przed jak i po zawodach (jako zawodnik Judo podlegałem niezapowiedzianym kontrolom przez cały rok)." - można dalej przeczytać w piśmie Nastuli. Paweł pisze, że w swojej karierze ponad 50 razy poddawał się takim badaniom.
„Odkąd zakończyłem karierę Judo i rozpocząłem walki w formule MMA organizacji Pride zawsze wierzyłem w rozgrywki fair play. Zawsze byłem przeciwny wszystkim formom dopingu. Prędzej sam bym się wycofał z współzawodnictwa niż próbował kogokolwiek w ten sposób oszukać. Zwłaszcza zawodników, fanów oraz młodych ludzi, dla których mogę być w pewien sposób idolem" - dodaje Polak.
„Pomimo faktu, że mój kontrakt z Pride pozwala na stosowanie dopingu, to ja nigdy nie chciałem i nigdy nie potrzebowałem tego rodzaju wspomagania."
Na razie reprezentant organizacji Pride nie odniósł się do deklaracji Pawła Nastuli twierdząc, że najpierw sam musi przeczytać ten dokument.
Prawnik Polaka ma się spotkać z komisją NSAC w następny wtorek.
Źródło: http://www.mmaniacs.pl/