Brak zakwasu ? Dziwne.

weź ty człowieku, w tym sporcie nie chodzi o to żeby mieć zakwasy tylko żeby rosnąć - ty rośniesz! a w ogóle to byłoban

więc sory winetu, żalisz się jak baba z byle powodu

Wiesz dla mnie to ma zancznie wole mieć za poł roku 2cm wiecej kombinujac i pytając sie niż stać z CM w tym samym miejscu , dla mnie ta sytuacja jest dziwna ze względu że nikt odemnie z siłki takiego problemu nie ma ?-)

prawda jest taka, że niektóre mięśnie będą rosły a zakwasów nie uśwadczysz nigdy, albo prawie, inne odwrotnie- sęk w tym aby nie przesadzać w żadnej z ww. opcji- szczególnie może właśnie przy tych w których często pojawiają sie wspomniane zakwasy/u mnie- i chyba najczęściej trudniej jest o zakwasy w mięśniach, które ciągną co nie oznacza wcale że trudniej jest je pobudzic do wzrostu/
ogólnie mięśnie rosną najlepiej gdy nie są trenowane z "sadyzmem"- czyli nie trenuj żadnych do upadku- traktuj tą metode okazjonalnie.

Dzięki za odpowiedz . Ale Czy stosując naprawde sporą suplementacje jest sens oszczędzania sie gdy np na tricepsie mam taki zakwas że nastepnego dnia nie moge sie go dotknać ? (po 2-3 dniach mija zupełnie) zaznaczam że nie sotusuje zadnego sadyzmu akurat na ten miesien wszystko standardowo bez przesadyzmu a taki masakryczny zakwas co jest zupelną odwrotnością bika.

taki zakwas mija po 3 dniach, ale bez odczuwiania tego mięsień właściwie wkracza dopiero w stan regeneracji która można by powiedzieć jest może już pewną nadbudową, wcześnej to usuwanie totalnych zniszczeń.
musisz zrozumieć, że mięsień musi być w takim stanie/katabolizmu/ ale z umiarem, bo jesli zniszczysz go w stopniu w którym odbudowa pochłania niewspółmierne środki i niewspółmierną ilośc czasu to i efekty mniejsze a z czasem dojdzie do niemożności całkowitej odbudowy/regeneracji/.
trzeba wiec zmuszać mieśnie do wysiłku, ale nie ponad te zdolności[tu musisz podporządkować rozum tak aby i mieśnie miały z tego korzyść- poprostu musi byc zachowana pewna harmonia/.

Zakwasy to się ma, kiedy kwas mlekowy uzbiera się w mięśniach*. Jeżeli chodzi o ból mięśni następujący najczęściej zaraz po wstaniu z łóżka dzień po treningu, to olać to. Ja praktycznie żadnych zakwasów nie uświadczyłem od kilku miesięcy, a postępy robię.

Gdyby zakwasy były wyznacznikiem przyrostu, to byle d**** walący po dwadzieścia serii na biceps po jednym sezonie startowałby w miejscowych debiutach kulturystycznych.

Pompa, palenie mięśni, zakwasy* - to wszystko jest nic nie warte. Popatrzcie jak trenują ciężarowny, robiąc po ledwie kilka powtórzeń w serii nie uswiadczają pompy, palenia mięśni, zakwasy* też im się rzadko przytrafiają, o ile w ogóle - a aż strach na nich patrzeć.