Wiadomo że stołówkowe jadło (Ustrzycka "bieszczadzka" np) to shit. Codziennie jakies ziemniaki, mieso robione byle jak, byle nie było surowe, surówki ze starych warzyw, i zupy :/.(ale tu was pociesze, mozna trafić na dobry kompocik, żadko ale czasem los się moze usmiechnać )
codzienne sniadanie:
mleko- 450 ml
płatki nesquik (shit) 100g
2 sniadnko (w szkole):
bułeczka (czasem razowa a czasem nie) np. z serkiem albo jakas wedlinką
jogurcik bakoma twist
obiadek:
stołówka (...)
kolo 18:
jajecznice na szynce i pieczarkach i serze żółtym (mmmm) na oliwie z oliwek smazona oczywiscie
i kolacyjka:
2-3 bułki, albo z 6 kanapek, z tunczykiem, albo z serkiem ziarnistym, czasami jakas szynka.
2 sniadaniom i kolacjązawsze towarzyszą jakies warzywa
i co tu robic?
w portfelu pinniedzy mało bo kieszonkowe małe..
zamierzam sie do kupna mass gainera xxl 3 kg (bo niemam wiecej floty narazie, jak dozbieram to kupie 4,5)
na siłke chodze od 2 lat, przez jakies pół roku miałem konkretny trening i dość sie wyrzeźbiłem, teraz troche sie opuscilem ,czekam na gainer i ruszam z cyklem treningowym.. (w treningach podwieszony dla mało zaawansowanych - II)
wzrost- 180
waga- 61
ciało - opalone (lol)
trawienie - co rano "sraka", tj duzo kilo kupy z wczorajszego jedzenia odplywa
moze mi cos poradzicie ciekawego? zamierzam przybrac na masie na lato. czekam na krytyke mojego zycia codziennego, pozdrawiam i z góry dzieki