Czy to duża przeszkoda?

Jest , sierpowy to wymagajacy cios. Klata , brzuch i w ogole wszystko.Samo to ze wlozysz w to duzo ciala nic nie da , pchniesz , polozysz sie na kims. To musi byc strzal , blysk dynamiczny rzut.

Z tą siłą to na prawdę przesadzacie. Ona ma na prawdę trzeciorzędne albo i czwartorzędne znaczenie. Najpierw technika i dynamika, potem masa a na końcu siła. Jak już ktoś wspomniał ta "siła z siłowni" to siła statyczna. Top rzeczywiście może się przydać w zapasach czy chwytanych, ale jesteśmy w dziale uderzane.
Reasumując: mały koleś z dobrą techniką (np Kao Klay)i dynamiką walczy z wielkim kolesiem ale ociężałym (np Bob Sapp). W tej sytuacji ja stawiam na wielkiego, bo mały będzie się uwijał, skakał, kopał, ale to i tak na wieży wrażenia wielkiego nie zrobi. Tymczasem wieża trafi raz byle cepem i walka się kończy (sparowałem kiedyś z gościem cięższym o 20kg i wiem jak czułem jego ciosy nawet przez rękawice). Weźmy jednak pod uwagę, że to są sytuacje patologiczne. Raczej nie podejmujesz walki z kimś wyższym o 3 głowy i 3x cięższym (chyba że na nintendo).
Normalnie przewaga wagowa przeciwnika nie przekracza "ludzkich" granic. Wtedy, jeżeli ów cięższy osobnik jest słabszy technicznie i dynamicznie, to Twoje szanse znacznie rosną. W ogóle dziwne, że o tym dyskutujemy. Gdyby tak nie było, to nikt by nie ćwiczył SW tylko walił sterydy, a mali dużym biliby pokłony.

No faktycznie Kopt, a osobiście nie mam żadnego kumpla który by ważył ponad 100 kg.

ano właśnie Buk. Gdybyś był zawodnikiem to i tak walczyłbyś w swojej kategorii wagowej. Ale masz 22 lata, więc zawodnikiem już nie będziesz i zostają Ci sparingi. Jak sparujesz z większym od siebie, to zawsze możecie ustalić pewne zasady. Przecież nie chodzi o to, żeby się zmasakrować. O ulicy nie mówię, bo uważam, że sport to sport i nie po to się go uprawia, żeby się naparzać. A jak już nie ma wyjścia, to zawsze umiejąc coś masz większe szanse niż nie umiejąc nic.

Zresztą po co niektórzy wyjeżdżają z przykładami jakiś olbrzymów. Ludzie teraz są coraz chudsi, sporo szkieletów chodzi po tym świecie. Na siłownię chodzi raczej niewiele osób, bo powiedzmy że w moim mieście jest kilkaset tysięcy osób, siłowni jest kilka i na każdą z tych siłowni chodzi powiedzmy ledwie 50 osób.

no z tą chudością społeczeństwa to bym dyskutował Fakt, że od pakerów się nie roi i generalnie mało ludzi dba o siebie. Ale niestety nie skutkuje to szkieletowatością, tylko grubymi dupskami rozpychającymi się w tramwajach

ehhh temat powoli zaczyna sie robic jak dyskusja z xareo i jego teorie, kazdy ma inne zdanie i spokoj

Sap3r, nie zauważyłem, żeby Twoje zdanie w tym temacie różniło się od naszego

"Sap3r, nie zauważyłem, żeby Twoje zdanie w tym temacie różniło się od naszego"

a skad wiesz moze mam

może masz inne, ale z tego co napisałeś wynika coś wręcz przeciwnego