powód, dla którego tradycyjne ujęcie sztuk walki nie ma szans w walce z nowowczesnymi koncepcjami jest prosty:
zmiana warunków walki. zreszta pisął juz o tym nieraz Boruta i nie tylko on. Otóż w zamierzchłej przeszłości :
* walczyło się w kiepskim obuwiu i na zazwyczaj niepewnym podłożu -> mała ruchliwość, niskie stabilne postawy
* często napastnik był usztywniony strojem - zbroją, sztywnym kaftanem czy przewieszonym przez plecy jakims żelastwem, co umiemożliwiało mu zadawanie szybkich ciosów ze skrętem bioder, a wymuszało -> uderzanie z przekrokiem;
* napastnik często miał w ręku broń. tzn po chybionym lub przechwyconym ciosie nie mógł szybko wycofać ręki (ciężar broni = bezwładność ręki) co czyniło względnie łatwym jej przechwycenie;
* ważne było z jednej strony niedopuszczenie do wyciągniecia broni przez przeciwnika -> chwyt za nadgarstek, a drugiej strony -> uwolnienie się z takiego uchwytu
itede itepe
zerolik. Ja zaliczyłem nieco więcej niż kilka takich
treningów. Podobnie SoulReaver. A tobie polecam parę treningów tego widowiskowego bjj albo juz naprawdę widowiskowego
judo. przejdź się, poćwicz na zimno, analizuj.
Wiesz, gdyby nie tacy ludzie jak prof. Kano, który całkowicie odciął się od
smiertelnego dziedzictwa jiu-jitsu i postawił na sport, byc może jiu-jitsu byłoby dzisiaj reliktem, ćwiczonym gdzieś tam na końcu świata.
niech każdy cwiczy sobie, na co ma ochotę i jak mu sprawia przyjemność. tylko proszę nie wmawiac mi, że mistrz tradycyjnego stylu ze swymi śmiertelnymi i urazowymi technikami miałby jakiekolwiek sznase z judoką, zapasnikiem, sambistą czy brazylijczykiem o podobnym stażu i doświadczeniu na macie.