Skuteczna walka na ulicy-porady

5 lat boksu i nie potrafisz sie obronić przed idiotą wymach**ącym łapami na wszystkie strony?? Albo sie nie przykładałeś do treningów, albo nie masz do tego wogóle talentu.

ja mysle ze walka na ringu a walka na ulicy to 2 rozne sprawy.wg mnie na ulicy trzeba robic wszystko jak najszybciej i nie powinno bawic sie w punktowanie przecwnika tylko uderzac szybko i zdecydowanie i nie poddawac sie.

poza tym nie przesadzajcie ze jak ktos cwiczy 5 lat to juz wygra z kazdym ulicznikiem.

Zmieniony przez - pawelek770 w dniu 2005-11-03 18:14:33

No nie rób se jaj że koleś miałby przegrać kimś kto nigdy sportów walki nie trenował.

a dlaczego nie?sport to sport to nie to samo co walka na ulicy.zeby byl skuteczny trzeba trenowac dlugo i w odpowiedni sposob.

Xaero a co to ze cwicze juz 5rok to znaczy ze jestem najlepszy?
Mam na osiedlu takiego "lumpa wymiatacza"ktory do***.. kolesiowi tez z osiedla ktory cwiczyl karate 3rok!Wiem ze katare to nie boks no ale widzisz,tez 3lata przetrenowal,co najgorsze pochodzil pozniej jesczze z miesiac na treningi i zrezygnowal ze sportu,niewiem czy ten wpierd..mial nato jakis wplyw czy nie,no ale widzisz nie zawsze wygrywasz .
Walka na ulicy to nie sparingi,tam cwiczysz,uczysz sie pewnych technik,jest partner z ktorym to sobie dopracowujesz,a na ulicy nigdy niewiadomo na kogo trafisz.
Ktorys z kolegow wczesniej napisal,niema punktowania na ulicy,tam jeden cios moze zawazyc o calej walce.

Szacunek

zomb jeśli ćwiczysz 5lat to bez problemu roz***iesz ziomaszke ktory młoci lapami na hama. Co do skuteczności BJJ - nie przesadzajmy, bjj jest dobre ale jak potrafisz narzucic wlasny styl, czesto widuje solowki po szkole i jakos baaaaardzo ale to baaaardzo zadko koncza sie w parterze, no chyba ze sie jakies leszcze leja - wtedy to sie lapia za chabety i turlaja zamiast poobijac se mordy (swoja droga to wydaje mi sie ze nie trzeba by wielu ciosow zeby trenujacemu BJJ odechcialo sie lapania nas za ciuchy - w koncu sa oni duzo mniej odporni na ciosu ze wzgledu na calkiem inne prowadzenie walki - lapanie za ciuchy/dzwignie etc). Utwardź sie chlopie, biegaj kilka razy w tyg na dlugie dys. obijaj sie bez rekawic (oczywiscie nie za mocno) i bedziesz fajter.

To ze trenuje sie np. boks 5 lat nie znaczy ze sie trzaska kazdego bo walka z "ulicznym charakterem" to co innego niz walka na ringu. To 2 rodzaje walki. Na ulicy trzeba byc po prostu wycwiczonym. Tak samo jak w sportach walki np. w lighcie i fullu walczy sie zupelnie inaczej chociaz to ten sam sport. Na ulicy przeciez gosc moze wywalic z dyni czy cus. A poza tym "uliczny wojownik" nie musi wcale bic nie wiadomo jak mocno. Wystarczy ze umie np. szybko rozbic nos. Walki uliczne szybko sie koncza. Niewiele jesyt takich osob ktore bija sie do upadlego. Przewaznie trwa to do pierszej farby albo do szybkiego sprania po mordzie.

Kwestia gdzie dochodzi do bojki jesli walka toczy sie w miejscu ktorym jest bardzo ograniczony ruch ( typu klatka schodowa) to wiadomo ze bedzie trudniej wyjsc z gradu ciosow. Najlepszym antidotum na taki nagly atak jest frontal ale wiadomo ze nie zawsze pozwalaja warunki(nie zbyt luzne spodnie) na wykonanie dobrego uderzenia. Tak czy inaczej to sa ułamki sekund i nie ma czasu na myslenie wiec najlepiej trenowac sporty walki przy ktorych uzywa sie nog wtedy to wykonuje sie odruchowo. Pozdro

coqto -chyba za bardzo utwardzales glowe ze takie glupoty piszesz!

Zastanawiajace macie problemy. Pytasz sie jak walczyc , a walczysz juz od 5 lat. Odpowiedz oczywista , tak jak umiesz najlepiej. Czy na sparingu pytasz sie kogos gdzie masz zadac cios ? Uderzasz tam gdzie ktos sie odslania. Na chodniku musisz zrobic to po prostu bardzo szybko i zdecydowanie. Jesli szukasz zlotego srodka ktory zapewni ci wygrana to odpusc sobie. Zawsze licz sie z przegrana.