Ciekawe po co Ci to?
Może chcesz umieć zaszpanować przed dziewczynami, że "nie dość, że umięśniony to jeszcze cios potrafi zadać..."
A może chcesz sobie wmówić potem, że będziesz potrafił się obronić?
Skoro nie chcesz się wgłębiać to karate nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem (nazwy pozycji, nazwy ciosów, filozofia) - to w tej sytuacji wydaje mi się bez sensu - pół książki bez sensu, nie chcę tu krytykować karate za nazwy, filozofię czy cokolwiek oczywiście.
Jeśli masz rzeczywiście takie dzikie pragnienie to już lepiej zapisz się na KickBoxing i uczęszczaj na co 3 czy co 4 trening - tak, żeby NIE UMIEĆ WALCZYĆ, ale aby nauczyć się paru technik, które w wykonaniu pakera nie będą razić, bo nieudolne naśladowanie ciosów żurawia itp. będzie wyglądać żałośnie.
A tak w ogóle to ja też tak kiedyś chciałem i kolega mnie uczył podstaw kb, aż w końcu się zapisałem na Kick (nie ukrywam, że pociągały mnie czysto sportowe
treningi - z porządną zaprawą przed pierwszymi sparingami - bez tańczenia, śpiewania i bez wymogów co do kolorów i napisów na stroju).
No chyba wystarczy.
Pozdrawiam
Arek
[email protected]