Szacuny
11150
Napisanych postów
51586
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Tak sie ostatnio zastanawialem czy ktos cwiczacy SW podczas relanej walki uzywa tylko stylu ktory sie uczy..np.
czy bosker na ulicy pocignie komus z nogi?...
czy ktos od kunf-fu wali z glowki?...
albo czy ktos od chwytanch wali piesciami albo nogami?...
Piszcie co o tym myslicie. Jak da rade przyklady z zycia; )
Szacuny
1
Napisanych postów
196
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
3734
Jeśli już to korzystam z tego co umiem czyli z rąk(boks).Ale wiesz to wszystko zalezy od sytuacji.Zdarzyło mi się że napadł mnie typek jeden w nocy i mu bach w brzuch,zgiął się ostro i pochylił więc mu pomogłem nogą chociaż nogami potrafie tyle co i inni ludzie którzy nic nie trenują:)Jednak okazało sie bardzo skuteczne:).Dobrze jak jest opanowany jeden ''styl''.Naprzykład dobrze mieć super opanowane ręce a jeszcze lepiej jak byś sie znał na walce w parterze.Nigdy nie wiadomo kogo spotkasz na ulicy:).Jeśli chodzi o mnie to zawsze korzystam z rąk bo to potrafie i to przynosi najlepsze rezultaty.Pozdrawiam
Szacuny
15
Napisanych postów
2499
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
23442
ja tez glownie z rak,moze bym sobie frontkickiem pomogl no i klincz by sie przydal.ale bije sie w inny sposob niz na treningu(nie staram sie punktowac tylko tubowac-dupki uliczne nie trzymaja dobrze gardy-o ile w ogole ja trzymaja)
Szacuny
0
Napisanych postów
41
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
3146
No ja mialem dziś nie milą sytuacje. bo do mnie (trenuje Kick Booxing) i do kolegi (nic nie trenuje ) doczepiła się grupka 5 naje....ch ludzi, i coż pozostało mi przyjąć marne uderzenie, i odejść bo niewiele bym zdziałał w tej sytuacji (tymbardziej że moja waga to 61 kg ) . Teraz przy okazji tego tematu mam pytanie co zrobili byście na moim miejscu, bo myśle żeby następnym razem się nie powstrzymywać ??
Szacuny
11150
Napisanych postów
51586
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Bart w twoim przypadku to ja bym sprintu uzyl:P
A tak w ogole czytalem gdzies cos takiego, ze jakbys ostro w****l temu co zaatakowal to reszta by speniala ale to tylko teoria, a ulica to inna bajka: P
I jeszcze mam do Ciebie pytanko. Mam podobna "mase" co ty(60kg):P no i pytanko. Jak wypadasz w konfrontacji (spraring,bójka) z kolesiami 80/90 kg?
Pozdrawiam
Szacuny
0
Napisanych postów
41
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
3146
No wiec miałem okazje sparować się z takim przeciwnikiem, z czego właśnie na początku po paru ciosach troche mnie przyćmiło i zarazem mam troche nos skrzywiony, ale przeciwnik co wiadome szybciej się zmęczył i mogłem przejąć inicjatywe. zarazem miałem szybsze ciosy więc on już potem nie atakował tylko sie bronił z braku sił. Ale wiadomo że jak będziesz się sparował z kimś kto ma troche więcej pojęcia to zdecydowanie gorzej, bo ciosy są znacznie mocniejsze
Szacuny
391
Napisanych postów
3444
Wiek
36 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
18326
Wystarczy że na ciebie naprze i leżysz na ziemi. Z taką masą dobrze zrobiłeś unikając walki jesli ich bylo wiecej. Pochodź troche na siłke żeby być większym i bedzie spoko.
Szacuny
0
Napisanych postów
41
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
3146
moim zdaniem tak jeśli przeciwnik tak jak mowisz ma gorsza technike i co nie dziwne szybkosc oczywiscie mowa tu o sparingu w rekawicach a nie w rzeczywistej walce
P.S: właśnie a co do masy, to ja chciałbym nabrać i z tym raczej nie mam problemu, ale niedługo mam zawody i waga do 60 czy tam do 63 mi odpowiada. więc chwilowo muszę "pozostać lekkim" Pozdrawiam Bart
Zmieniony przez - B4RTXxX w dniu 2005-05-11 23:10:12
Szacuny
0
Napisanych postów
88
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
6590
Jakieś 3 miesiące temu miałem podobną sytuacje: do mnie(karate+zapasy;66kg) i mojego kumpla(zapasy+siłownia;75kg) przywaliło sie sześciu kolesi tak zaćpani że jeden ledwo sie do mnie doczłapał i pyta czy mam ognia, mówie mu, że nie pale , a on do mnie z łapami.Skończyło się tak, że dałem mu 2 proste w pysk i pociagnołem z bani, no a potem biłem z kumplem rekord na 400m, kurde ledwo łazili a gonili nas ze 100m jak nie lepiej.I myśle, że to było dobre rozwiązanie(tylko przez 3 tygodnie wolałem nie pokazywać się na mieście, tak na wszelki wypadek).