Nóż

hehe powiedz to sredniowiecznym rycerzom dluzsza klinga wiekszy zasieg

Wybór sztyletu jako przedmiotu do noszenia na codzień świadczy o poważnym problemie emocjonalnym Zastosowanie słabiutkie. Wartość użytkowa żadna. Im noż mniejszy - tak w granicach ostrze 7-10 cm tym lepiej. Najlepszy składany. Poręczny i wygodny w noszeniu.

Ad historia: większy zasięg? Ale większa waga i mniejsza szybkość. Zresztą noże a miecze to całkiem co innego.

Nie no nie przesadzajmy. Myślę, że jeśli chcemy mówić o szybkości to na pewno nie gra wielkiej rużnicy te 2cm długości. POza tym jak już chcesz mówić, że szybciej użyjesz swojego noża składanego to myślę, że byś mógł się rozczarować bo rozłożenie noża to dodatkowa strata czasu. Tam mi się wydaje.

Czytaj uważnie: różnice wagi -> pisałem o MIECZACH.

A składany noż ma tyle przewag na codzień w życiu miejskim - że te o stałej głowni się chowają. NOSIŁEŚ? To ponoś sobie nawet mały nóz przy pasie, na łydce itp. Wtedy porozmawiamy o noszeniu noża i jego walorach. Otwarcie noża składanego? 1-2 sekundy. Odruch. A niewielki nóż jest niewidoczny w ręce. Sztylety, bagnety to nic nie warte g****. Można mieć w kolekcji i sobie podziwiać. Użytkowo beznadzieja.

Zresztą używanie noża w samoobronie to głupota. Ja nie po to mam przy sobie kosę (tylko do codziennych zastosowań).

Noże ze stałą głownią? Jak ktoś potrzebuje do lasu itp. Tam to ma dużo zalet i noszenie nie jest takim problemem.

Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2005-02-05 16:27:31

ze wszystkim sie zgadzam w knafem ,poza jednym nóz do obrony dobra sprawa , ale oczywiscie kto jak uważa ja sie nie spieram.Zapomniałes dodać ze wyciagniecie noza składanego 2 sekundy razem z cieciem

Cytuję:

"Ad historia: większy zasięg? Ale większa waga i mniejsza szybkość. Zresztą noże a miecze to całkiem co innego. "

Nie widzę tu ani słowa na temat miecza. Może miałeś to na myśli ale nie zaznaczyłeś, więc nie miej pretensji, żę ktoś cię źle rozumie.
Nóz często noszę przy sobie ale ruwnież do innych celów niż samoobrona.
jeśli miał bym nosić nuż do samoobtrony to nie zdecydował bym się na składany. Co nie znaczy, że zdecydował bym się na sztylet.

pozdrawiam!

Lewro - nóż to świetna sprawa tak samo jak broń palna - tylko łatwo zabić. Mi szkoda iść siedzieć za jakiegoś śmiecia. Jakbym miał sytuację poważniejszą, to jednak wolę żeby mnie 12 sądziło, niż 6 niosło.

anonym_21 - nie odpisałeś czy nosiłeś taki nóż ze stałą głownią. Ponoś przynajmniej 100 godzin - wtedy porozmawiamy. Mam noże z głowniami stałymi, mam składane. Interesuję się nożami dobre parę latek. Chętniej noszę składane - to o czymś świadczy.

Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2005-02-05 17:18:03

Hey, hey, hey. Spokoj panowie. Noz skladany ma te przykra wlasciwosc, ze moze sie niechcacy zlozyc lub jezeli jest rozkladany mechanicznie rozlozyc. Noz o stalej klindze (moze byc i glowni jak kto woli) nosi sie wygodnie na przegubie reki, w cholewie buta lub przy pasku w kaburze. Ma ostre obydwie krawedzie co niesmiernie ulatwia ciecia oraz jest poreczniejszy (to juz wymyslilem). Sztylet to nie tylko bron o smuklej klindze sluzaca do zadawania pchniec, sa rozne sztylety

A wracajac jeszcze do tych rycerzy Bylem przez 2 lata w Checuinskim bractwie, pare bitew sie odtwarzalo Im dlozszy nie znaczy zawsze ciezszy, a jezeli nawet wystarczy umiejetnie wykozystywac jego bezwladnosci "slizgac" kninga po powietrzu (wykozystujac opor powietrza latwo zmienic kierunek ciecia nawet w trakcie wypadu)

Dobrej, a nawet średniej klasy folder nie ma prawa się sam złożyć ani rozłożyć. Noszę codziennie na klipsie w kieszeni, używam w pracy itd. Nie ma prawa.