Dragon Ball Z jiu-jitsu
...
Napisał(a)
mam to z stronki(adresu nie pamietam,dawno pozgrywalem sobie fotki) tylko o bjj, vale tudo nie bylo nawet wspomniane
...
Napisał(a)
CZytalem ten post wieki temu. Napisalem Ci, co sadze o tym, wczesniej.
Moze juz koniec tej dyskusji?
Pozdrawiam
M.
Pierwsze Polskie Radio Internetowe
http://www.e-stacja.pl
BJJ -studying the art, living the life, having the passion
GDYNIA
Moderator dzialu Prawo, Ekonomia i Gospodarka.
Moze juz koniec tej dyskusji?
Pozdrawiam
M.
Pierwsze Polskie Radio Internetowe
http://www.e-stacja.pl
BJJ -studying the art, living the life, having the passion
GDYNIA
Moderator dzialu Prawo, Ekonomia i Gospodarka.
...
Napisał(a)
Dobra w bjj nie ma uderzen ale w niektorych salach sie je cwiczy
Uderzenia z szkoly Feliksa Stama a kopniecia z thaia.
Uderzenia z szkoly Feliksa Stama a kopniecia z thaia.
Dragon Ball Z jiu-jitsu
...
Napisał(a)
jeszcze troche o skracaniu dystansu tu nie ma mowy o vale tudo
http://www.bjj.com.au/tech_9.html
http://www.bjj.com.au/tech_9.html
Dragon Ball Z jiu-jitsu
...
Napisał(a)
Dragon Ball Z jiu-jitsu
...
Napisał(a)
ZYGI: 1 Kto na ulicy zamierza rzucac sie na kolana, plecy, i turlac sie z gosciem po chodniku.
---------
Ten kto nie ma pojecia jak walczyc na chwyty. Bo ten co wie to wlasnie tak bedzie niewiedzacego rzucal.
2 Czy bjj ma jakies techniki z bronia, gosc wyskakuje z kosa a ty co?
---------
A ty bierzesz nogi za pas. Golymi rekami z nozownikiem sie nie walczy.
3 Jestes w tramwaju, autobusie, korytarzu - malo miejsca co?
---------
Dokladnie malo miejsca na jakies udziwnienia czy zabawy w dystansie. W sam raz na Bjj.
Odnosnie noza, jestes z laska na imprezie gosc robi wyskok z kosy a ty *******lasz?
----------
A co? Dajesz sie zarznac bo chciales przed laska batmana udawac?
Sofronow: tutaj prośba do BJJ-owców, nie ośmieszajcie sie twierdząc że walka w parterze to sposób na więcej niż jednego przeciwnika na ulicy bo jak ktoś to przeczyta to mu brzuch ze śmiechu pęknie ))))
----------
Brzuch to mi peka jak widze naiwniakow wierzacych w pokonywanie legionow wrogow.
natomiast wydaje mi się oczywiste, że oprócz szybkiego biegania umiejętność strzału w ryja czy kopa w jaja będzie w takim wypadku bardziej potrzebnie niż zakłądanie duszenia w parterze
----------
To Ci sie zle wydaje.
Bolero: Na forum którego nazwy zapewne nie mogę podać adminem jest niejaki Fiodor . Przytoczył maila od któregoś z Graciech ( nie pamiętam którego ) i było tam wyrażnie napisane , że nie ma w bjj uderzeń .
----------
Zwykle klamstwo. Ktore niestety jak widze pokutuje w pewnych kregach. :(
maciek: Moze faktycznie Rickson napisal do Fiodora.. nie wiem.. mi nie odpisal.
----------
Rickson nie zajmuje sie korespondencja. Chyba ze prywatna.
---------
Ten kto nie ma pojecia jak walczyc na chwyty. Bo ten co wie to wlasnie tak bedzie niewiedzacego rzucal.
2 Czy bjj ma jakies techniki z bronia, gosc wyskakuje z kosa a ty co?
---------
A ty bierzesz nogi za pas. Golymi rekami z nozownikiem sie nie walczy.
3 Jestes w tramwaju, autobusie, korytarzu - malo miejsca co?
---------
Dokladnie malo miejsca na jakies udziwnienia czy zabawy w dystansie. W sam raz na Bjj.
Odnosnie noza, jestes z laska na imprezie gosc robi wyskok z kosy a ty *******lasz?
----------
A co? Dajesz sie zarznac bo chciales przed laska batmana udawac?
Sofronow: tutaj prośba do BJJ-owców, nie ośmieszajcie sie twierdząc że walka w parterze to sposób na więcej niż jednego przeciwnika na ulicy bo jak ktoś to przeczyta to mu brzuch ze śmiechu pęknie ))))
----------
Brzuch to mi peka jak widze naiwniakow wierzacych w pokonywanie legionow wrogow.
natomiast wydaje mi się oczywiste, że oprócz szybkiego biegania umiejętność strzału w ryja czy kopa w jaja będzie w takim wypadku bardziej potrzebnie niż zakłądanie duszenia w parterze
----------
To Ci sie zle wydaje.
Bolero: Na forum którego nazwy zapewne nie mogę podać adminem jest niejaki Fiodor . Przytoczył maila od któregoś z Graciech ( nie pamiętam którego ) i było tam wyrażnie napisane , że nie ma w bjj uderzeń .
----------
Zwykle klamstwo. Ktore niestety jak widze pokutuje w pewnych kregach. :(
maciek: Moze faktycznie Rickson napisal do Fiodora.. nie wiem.. mi nie odpisal.
----------
Rickson nie zajmuje sie korespondencja. Chyba ze prywatna.
...
Napisał(a)
Moim zdaniem trzeba mieć własną filozofię walki.
Nie jestem żadnym ekspertem ani streetfighterem czy zabijaką.
Bije się wtedy gdy musze i nigdy z własne inicjatywy. Wydaje mi się, że trzeba spróbować paru stylów walki i z każdego według własnych przemyśleń wybrać to co przydatne. Na przykład ja ćwiczyłem kung-fu przez 4 lata jako mały chłopak i z tej sztuki walki zapamietalem wiele podstawowych chwytow oraz filozofii. Wierzcie mi, że czasami okazanie szacunku przeciwnkowi czyni cudy i oczarowuje jego kompanów.
Obecnie ćwicze od 2,5 roku Capoeirę i oprócz tego, że świetnie ćwiczy mięśnie i szybkość oraz dynamike to na ulicy jest raczej nieprzydatne.
Co do walki w pociagu to niestety mam bardzo niemiłe wspomnienia ale mogę wam przedstawić pewną technike, która wam da może jakieś szanse tak jak mi. W Czerwcu odwozilem dziewczyne pociagiem z Sopotu do Gdańska. Przystanek za Sopotem do tego wejscia w kolejce weszło 3 kolesi byli ode mnie młodsi albo w moim wieku. Jak tylko drzwi się zamknęły weszli do przedzialu i zażyczyli sobie komórki oraz portfele. Słyszałem już troche o takich jak oni i wiedziałem, że im przyjemność sprawia wp*****lenie komuś mając dużą przewage a nie kradzieże.
Pierwsza rzecz to korzystajcie z tego, że jest mało miejsca ja miałem to szczęście, że byli pewni tego, że padne na kolana i będe błagać o litość i żaden z nich nie miał noża ( jeden tylko mial kastet = który zapamietam do końca życia ). 3 kolesi w pociągu nie zdoła was otoczyć ja siedzialem i udawalem, ze wycigam komorke z kieszeni. Moim zdaniem w takich wypadkach powinniscie jednym ciosem unieruchamiac jednego przeciwnika bo w wypadku kiedy nie jestescie zabijakami tak jak ja strata czasu moze sie dla was zakonczyc tragicznie.
Ja zacząłem od uderzenia z całej siły w szyje tego pierwszego, drugi od razu otrzymał kopa w jaja i łokieć na nos co upuściło mu troszke farby. Podczas gdy pierwszy wydając straszne dźwięki się dusił, a drugi leżał ze złamanym nosem ja ( przez to, że nie jestem mega wyszkolony ) dostałem kastetem w skroń która od razu pękła i skończyło się zszywaniem. Jednakże moje pierwsze dwa - trzy ciosy zrobiły takie wrażenie, że koleś uciekł.
Przyznaje, gdyby ktorys z nich mial kose to oddalbym wszystko i nie narazalbym zycia. Czemu postapilem tak a nie inaczej ? Jak teraz na to patrze to chyba przez głupote, honor i dume a to dlatego, że jestem człowiekiem, który nienawidzi niesprawiedliwosci i kolesi ktorzy wożą się w grupie i udają ważniaków.
Pamietajcie :
1. Pierwszymi ciosami starajcie się wyrządzić jak największą krzywde tak aby zrobiło to wrażenie na innych przeciwnikach np: uderzenie w szyje, wejście w kolano, wyłamanie malego placa ze stawu, kopniak w genitalia, palce w oczy. Nie miejscie litosci dla tych ktorzy chca was skrzywdzic bo oni nie beda sie martwic o was.
2. Liczcie tylko na siebie w tym przedziale bylo paru ludzi, którzy mogli pomóc mi i mojej dziewczynie ale ludzie w naszych czasach się boją i wolą pozostać bierni.
3. Jeżeli tylko będzieci mogli albo będziecie przeczówać zagrożenie to uciekajcie. Ja niestety nie mogłem ze względu na dziewczyne i na to, że to wszystko się strasznie szybko wydarzyło.
Pozdrawiam
Oszczędżcie mi krytyki wystarczy mi blizna na skroni.
Mam nadzieje,że nigdy nie staniecie w takiej sytuacji.
Nie jestem żadnym ekspertem ani streetfighterem czy zabijaką.
Bije się wtedy gdy musze i nigdy z własne inicjatywy. Wydaje mi się, że trzeba spróbować paru stylów walki i z każdego według własnych przemyśleń wybrać to co przydatne. Na przykład ja ćwiczyłem kung-fu przez 4 lata jako mały chłopak i z tej sztuki walki zapamietalem wiele podstawowych chwytow oraz filozofii. Wierzcie mi, że czasami okazanie szacunku przeciwnkowi czyni cudy i oczarowuje jego kompanów.
Obecnie ćwicze od 2,5 roku Capoeirę i oprócz tego, że świetnie ćwiczy mięśnie i szybkość oraz dynamike to na ulicy jest raczej nieprzydatne.
Co do walki w pociagu to niestety mam bardzo niemiłe wspomnienia ale mogę wam przedstawić pewną technike, która wam da może jakieś szanse tak jak mi. W Czerwcu odwozilem dziewczyne pociagiem z Sopotu do Gdańska. Przystanek za Sopotem do tego wejscia w kolejce weszło 3 kolesi byli ode mnie młodsi albo w moim wieku. Jak tylko drzwi się zamknęły weszli do przedzialu i zażyczyli sobie komórki oraz portfele. Słyszałem już troche o takich jak oni i wiedziałem, że im przyjemność sprawia wp*****lenie komuś mając dużą przewage a nie kradzieże.
Pierwsza rzecz to korzystajcie z tego, że jest mało miejsca ja miałem to szczęście, że byli pewni tego, że padne na kolana i będe błagać o litość i żaden z nich nie miał noża ( jeden tylko mial kastet = który zapamietam do końca życia ). 3 kolesi w pociągu nie zdoła was otoczyć ja siedzialem i udawalem, ze wycigam komorke z kieszeni. Moim zdaniem w takich wypadkach powinniscie jednym ciosem unieruchamiac jednego przeciwnika bo w wypadku kiedy nie jestescie zabijakami tak jak ja strata czasu moze sie dla was zakonczyc tragicznie.
Ja zacząłem od uderzenia z całej siły w szyje tego pierwszego, drugi od razu otrzymał kopa w jaja i łokieć na nos co upuściło mu troszke farby. Podczas gdy pierwszy wydając straszne dźwięki się dusił, a drugi leżał ze złamanym nosem ja ( przez to, że nie jestem mega wyszkolony ) dostałem kastetem w skroń która od razu pękła i skończyło się zszywaniem. Jednakże moje pierwsze dwa - trzy ciosy zrobiły takie wrażenie, że koleś uciekł.
Przyznaje, gdyby ktorys z nich mial kose to oddalbym wszystko i nie narazalbym zycia. Czemu postapilem tak a nie inaczej ? Jak teraz na to patrze to chyba przez głupote, honor i dume a to dlatego, że jestem człowiekiem, który nienawidzi niesprawiedliwosci i kolesi ktorzy wożą się w grupie i udają ważniaków.
Pamietajcie :
1. Pierwszymi ciosami starajcie się wyrządzić jak największą krzywde tak aby zrobiło to wrażenie na innych przeciwnikach np: uderzenie w szyje, wejście w kolano, wyłamanie malego placa ze stawu, kopniak w genitalia, palce w oczy. Nie miejscie litosci dla tych ktorzy chca was skrzywdzic bo oni nie beda sie martwic o was.
2. Liczcie tylko na siebie w tym przedziale bylo paru ludzi, którzy mogli pomóc mi i mojej dziewczynie ale ludzie w naszych czasach się boją i wolą pozostać bierni.
3. Jeżeli tylko będzieci mogli albo będziecie przeczówać zagrożenie to uciekajcie. Ja niestety nie mogłem ze względu na dziewczyne i na to, że to wszystko się strasznie szybko wydarzyło.
Pozdrawiam
Oszczędżcie mi krytyki wystarczy mi blizna na skroni.
Mam nadzieje,że nigdy nie staniecie w takiej sytuacji.
"Never Ever Give Up"
...
Napisał(a)
Pozdrowienia dla Boruty. Zgadzam się w każdym calu z tym co pisze.
Nie fikajcie i jak tylko możecie to unikajcie walki. Zapomnijcie o filmach z Brucem Lee, który rozwalał całą wyspę pełną wojowników albo Van Damme'em, który sam bił paru nakoksionych kolesi. Życie to nie film i nie możecie nagle przy złym obrocie sprawy cofnąć akcji i zacząć od nowa albo wybrać inny wariant(ucieczka).
Jak dostaniecie nożem to nawet usta waszej kobiety nie wrócą was z drogi na tamten świat.
Pozdro
Nie fikajcie i jak tylko możecie to unikajcie walki. Zapomnijcie o filmach z Brucem Lee, który rozwalał całą wyspę pełną wojowników albo Van Damme'em, który sam bił paru nakoksionych kolesi. Życie to nie film i nie możecie nagle przy złym obrocie sprawy cofnąć akcji i zacząć od nowa albo wybrać inny wariant(ucieczka).
Jak dostaniecie nożem to nawet usta waszej kobiety nie wrócą was z drogi na tamten świat.
Pozdro
"Never Ever Give Up"
...
Napisał(a)
"1. Pierwszymi ciosami starajcie się wyrządzić jak największą krzywde tak aby zrobiło to wrażenie na innych przeciwnikach np: uderzenie w szyje, wejście w kolano, wyłamanie malego placa ze stawu, kopniak w genitalia, palce w oczy. Nie miejscie litosci dla tych ktorzy chca was skrzywdzic bo oni nie beda sie martwic o was." a ja mysle ze w takiej sytuacji to wszystkimi ciosami trzeba starac sie wyrzadzic jak najwiecej krzywdy chyba ze zakladasz ze potem niechcesz sie za mocno spocic jak juz bedziesz kopal lezacych heh
****SFD FIGHT CLUB****
jeneral Broni (niezla laska ta Bronia)
bo zycie to nie je bajka to ciezka je bitwa
http://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=37&topic_id=91981 -strona klubowa (przylacz sie)
...
Napisał(a)
ivane sog za trzeźwe działanie
I Play Rugby
Vale Tudo & Muay Thai fighting
Polecane artykuły