Olimp vs Vitalmax

om napisz na priv ..
to pogadamy .......

Wiesz.. chetnie bym pogadał, niestety jestem mega zajęty ostatnio (a zarazem uwieziony przed kompem) temu wpadam tak często i pisze jakies bzdury

kolezko bzdury to my obaj piszemy juz od lat ......
ale nie przejmuj sie ......
bedzie dobrze ......
jak nie napiszesz do mnie to masz BANA !!!!!!

ba
cos jest w tym co mowisz

AXEL97 opinie te moga sie brac z roznych wzgledow np. nie doinformowany sprzedawca, dla ktorego wszystko co tanie jest badziewiem. Sprzedawca moze rowniez nie widziec interesu w sprzedazy tych firm, gdyz sa stosunkowo tanie i ma maly obrot na nich, roznie to moze byc ciezko spekulowac...

Om popieram Cie w 100% z tym, ze producenci naciagaja na maxa opisy. Np. dodaja 100 mg HMB i 500 mg kofeiny i rozpisuja sie o tym jak by klient kupil ww. suplement w czystej postaci, a nie odzywke np. masowke

PS. Dzisiaj u mnie jako pierwsze odzywki sprzedaly sie Vitalmax i Olimp

Om i Goral - jest w tym trochę racji, ale nie do końca... Kolejność jest tutaj odwrotna - najpierw gromadzi się dokumentację o interakcjach substancji, potem konstruuje założenia teoretyczne działania preparatu złożonego, a dopiero na końcu ubiega o świadectwo rejestracji i wdraża w rynek.
To jest zupełnie normalne... Np. przy termogenikach chodzi o to, aby zwiększyć bezpieczeństwo stosowania, a jednocześnie zachować wysoką aktywność preparatu. Tutaj też trzeba spełnić pewne wymogi legislacyjne, bo istnieją limity zawartości pewnych substancji w dawce preparatu (np. kofeiny).
Ja bym tutaj nie czepiał się naukowej podbudowy teoretycznej - bo uważam - że takowa po prostu musi być. Nie można mówić konsumentowi - to jest dobre - bierz a baniak pójdzie Ci 10 cm. Natomiast - faktycznie - nie podobają mi się takie rozwiązania, gdzie wprowadzana jest do preparatu tania substancja, obniżająca koszt wytworzenia, a firma motywuje, że to jakieś super nowoczesne, opracowane naukowo połączenie.

Przyklad Gainer MLO 4100, zeby bylo smieszniej kreatyne podaja mikrogramach mcg

Bo niektore firmy daja dawki "psychologiczne" niektorych substancji. Tylko po to, aby umieścic je w skladzie. Jak się klient nie doczuta dawki, to mu się wydaje że produkt jest super, bo ma w składzie np. kreatynę, glutaninę, taurynę, itd.

no toć o tym własnie mówiłem

marketing