Szacuny
8
Napisanych postów
268
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
10155
Wpisujcie tu opowiastki o d****nych kierowcach i przygodach z nimi.
Ja zacznę.
Stałem kiedyś na skrzyżowaniu, przed znakiem ustąp.., obok mnie podjechała zupełnie przyzwoita babka. Nie sygnlizowałem zamiaru skrętu i ta pani też, samochody przejechały i ruszyliśmy. Pewnie w tym momencie przypomniała sobi, że ma skręcić w wprawo więc niewiele, hm..., w ogóle nie myśląc włączyła kierunkowskaz w prwawo, skręciła kerownicą i wzięła mnie taranem. Żeby było śmieszniej, pani na dachu wiozła rowery a ja wystraszony chwyciłem się bagażnika i przewiozłem się uczepiony jej samochodu jeszcze parę metrów. Na szczęście prędkość była prawie żadna więc nc mi się nie stało - odpukać w niemalowane.
Ok. Jak się post rozwinie to jeszcze tu coś wrzucę.
Szacuny
12
Napisanych postów
3064
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
26584
hehe fajne akcje mieliscie
ja kiedyś jechałem sobie wolniutko moze z 10-15km/h i slysze jak jaksi samolot leci mi za plecami no i tylko pyk lusterkiem mnie w lewy bok kierownicy i mna zachwiało przychamowalem patrze a tu pomaranczowy metalik na boku rączki hehe
Kiedyś gonilem taka babke na rowerze bo mnie wyprzedziła miala jakiś stary rower z silnikiem i sie zdenerwowalem bo wyprzedzajac mnie powiedziala mi jak jezdzisz no to rura za nia juz ja prawie doganiam a tu mi koles tirem zatrabil i wpadłem do rowu polnego i kólko ósemka :D :D
Kiedyś mialem szlifa na skrzyżowaniu hehe
Pamiętam że się spieszyłem lało jak scebra no i na liczniku 35km/h cisne cisne patrze na zblizających się swiatlach czwerwone ale patrze na prawo aut nie ma i zielone na pasach to ominąłem sygnalizator i wbijam sie na pasy jeszcze przyspieszyłem i kierownica w lewy by wbic sie znowu na pas jezdni a tu tylnie koło mnie wyprzedza przychamowalem tylnim i tak z 10m po jezdni szlifowałem hehe :D hehe pozbierałem sie i heja dalej ;D
kiedys jak byłem młodszy hehe smigało się na skladakach rozpedzało sie na chodnik uz gorki i na dole pisk opon kto dłuższy ślad zostawi no i sie rozpędzam cos nie tak patrze na dól a tu mi sie składak na dwie czesci rozjechał pekła rama hehe no i przód do przodu tyl do tylu i dziobem w chodnik hehe
Kiedys tak samo na tej górce z chodnika chciałem wyskoczyc na krawezniku na dole no i sie rozpedzam ostro a tu mi koles goralem wyskakuje no i trzask koles sie wkaponowal w sciane moje przednie koło stało sie jednościa z jego hehe a ja spadłem na plecy i nie umialem złapac oddechu hehe
ps: dzis sie z tego smiejemy ale wtedy nam nie było do smiechu :D
Zmieniony przez - RynkowskiD w dniu 2007-08-02 21:50:06
Szacuny
7
Napisanych postów
8031
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
28851
hehe
ja nie mam takich akcji, co najwyzej przejezdzam na czerwonym, albo przed maskami im przejezdzam,
ale kiedys skakalem z takich schodow,a tam zaraz ulica, laduje i po heblach a tu fura wyjezdza, przedni hamulec 2 metrowe stoppie jeszcze ze skrecaniem ale widzialem wzrok tego biednego taksiarza jak sie zatrzymalem 10 cm od jego samochodu
Szacuny
1
Napisanych postów
118
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
2749
Raz wracam sobie z treningu, wyjeżdzam po dość sztywną hopke na stojąca (na klamkach) A TU CZUJE JAK COŚ WALI MNIE W PLERY -> to laska zbyt blisko mnie wyprzedzała i złożyła sobie prawe lusterko na moich plecach
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
no zdarzają się d****e którym ciężko się domyślić, że mogę lecieć rowerem przez miasto 40 km/h i wymuszają
jadę wtedy nie hamując ni trochę, omijam gościa z jego tyłu jak jestem tuż przy nim, najwyżej zginę
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
w sumie to w życiu może parę razy z roweru spadłem, tylkom raz jak leciałem w powietrzu przez kierownicę zastanawiałem się co sobie połamię, ale całe szczęście skończyło się na bliźnie która zeszła po kilku latach.
ostatnio mało nie padłem zrobiłem błąd jakim był hamowanie tylko przednim hamulcem jednocześnie skręcając, ale jakoś tak się stało, że puściłem przedni hamulec, dałem po tylnym i się rower "wyprostował" a już myślałem jak padać, żeby jak najmniej bolało
jeszcze jeden motyw. tuż przed schodami z których zjeżdżam z takiego podjazdu dla wózków odbiło mi, żeby skoczyć a nie zjechać (schody niskie, może z 1 metr), w powietrzu się zastanawiałem co ja najlepszego zrobiłem i co se złamię, całe szczęście nic mi się nie stało (tylko poczułem nacisk ciała na stopy), a w rowerze tylko amor dobił do końca (do opony, bo zgiął mocowanie od błotnika, błotnik miałem zdjęty ale mocowanie zostawiłem). więcej tak nie skaczę, bo za słaby jeszcze jestem
edit: jeszcze coś mi się przypomniało. kiedyś jak jeździłem po wódkę jechałem rowerem, a na kierownicy trzymałem bluzę z kapturem, jak zwykle, i jak zwykle słuchałem jak sznureczki od bluzy stukają o szprychy. nagle sznureczek się wkręcił w szprychy i pociągnął w widelce całą bluzę, tak, że kaptur się nałożył na koło, tak to zadziałało, jak bym za***iście mocnym hamulcem przednim nagle zachamował, krótki lot przez kierownicę i w powietrzu chwila zastanowienia, czy jak wódka z plecaka się potłucze, to czy mi pleców nie pokaleczy. całe szczęście butelek nawet nie drasnęło
więcej nie pamiętam, jak przypomnę to zapodam
Zmieniony przez - Mariusz_1979 w dniu 2004-09-15 17:33:09
Szacuny
1
Napisanych postów
118
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
2749
jeszcze mi sie przypomniało.... JEdziemy na wyścigu... idze rant do lewej strony ( sznureczek), jade ostro wpatrzony w koło przedemną, ciemno już sie robi przed oczami.....
W jednej chwili podnosze głowe do gury i widze przedemną dużego fiata z uchylonymi drzwiami .
Szacuny
0
Napisanych postów
18
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
1199
Różnych tego typu historyjek miałem troszke :) .
Jade sobie po chodniku, a przede mną idzie gościu całą szerokością chodnika wymach**ąc rękami, ja do niego kulturalnie żeby mi ustąpił miejsca. Ponieważ po dwóch moich prośbach nie posłuchał pojechałem, walnąłem go w łape kierownicą, wypadła z niej komórka po której przejechałem tylnym kołem :D .
Fajna też była z "pałami", jechałem chodnikiem :D i widze patrol (2 szło). Jeden chciał mi zajść droge myśląc, że się zatrzymam i mówi do mnie "dzień dobry panu" (o co im chodziło??) :) , ja potraktowałem ich jak powietrze robiąc piękny manewr w bok i pojechałem dalej przed siebie. (Jakby zaszedł mi droge zupełnie, mógłbym go uszkodzić ja 80 kg + rower 15 kg :D , dobrze że nic się nie stało).
Szacuny
7
Napisanych postów
8031
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
28851
ja bym ****a dostal mandacik pewnie,przedwczoraj wracam do chaty chce zjechac na ulice bo przede mna sekcja rytmiczna z 5 kraweznikow a mnie obojczyk boli i nie chcialo mi sie skakac,odwracam sie a tu miejscy, no to se weszlem na piona a oni po heblach ja jade na pionie po chodniku a oni rowno ze mna pomachali palcami i pojechali, to tak off-topic,
mam jeszcze kilka gleb na hopach,moge opisac niektore konkret
Szacuny
7
Napisanych postów
8031
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
28851
ok
byl chyba kwiecien, trasa u nas,jeszcze byla stara, najazd z gory predkosc okolo 50 km/h i 2 hopy pierwsza 5m druga 6m ale takie odleglosciowki, skoczylem pierwsza i mi tylem rzucilo nie zdazylem wycheblowac na druga i wylecialem z predkoscia 20 km/h nie wiem jak to zrobilem ale obrocilo mnie z rowerem o 90* i spadlem na plaskie przed ladowaniem tak bokiem ****a idelanie rownolegle i bania za***alem w ladowanie, gwiazdki w oczach ale nic mi sie nie stalo a Ci co widzieli to mowili ze gleba konkret