Szacuny
1
Napisanych postów
80
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
982
Kos_a masz rację. Wiekszosc z was ma rację, kazdy po trochu bo kazda sytuacja jest inna. Mialem sytuacje gdzie dresiki sie pytaly o kase, zebym im dal 5zl. Ja jako ze bylem z kumplem, a ze lebskie chlopaki jestesmy i ruszamy glowa a nie reka (w proporcji az 90:10 ;) ) powiedzialem ze nie mam, ale za rogiem mieszka kumpel, moze on ma. Caly czas atmosfera luzna, cos jakbysie byli z ich osiedla i wyrozumiali a przy tym zachowujac mimike twarzy ktora nie spodziewa sie ataku (trudne, ale do opanowania przez wszystkich). Dresy pomysleli ze 0 zagrozenia z naszej strony (bo tylez raczej bylo... ich 4 a my dwaj, oni wieksi o glowe a my z ok 60 zl przy sobie). Oni ok, luzik. Byla obawa ze pojda z nami do tego "kumpla" ale powiedzialem i zapewnilem ze za 5 min bede. Oczywiscie nie mieszkal tam zaden kumpel, a my nie wrocilismy :) Tak wiec moral z tego taki:
- Obserwuj dokladnie dresika, wielu jest slabo rozgarnietych :)
- Nie okazuj strachu, dresiki przewaznie na to liczą
- Dres (podkreslam caly czas - DRES) - nawet ten najsprytniejszy - nie stanowi zagrozenia na tle psychicznym - werbalnie mozesz dosc czesto go przekonac zeby np. nie zabieral ci walkmana, bo to kupiony od mamy, ze prezent, zeby mial litosc etc - niektorzy maja sumienie i uczucia, przeciez nie sa jak ktos wspomnial - cyborgami.
Pamietajcie, dresy tez ludzie, metalnosc maja jaka maja, ale to nadal ludzie, czyli mozna sie z nimi porozumiec i dogadac. Kto wie, moze w "dresie" znajdziesz przyjaciela na całe życie... ;)
Szacuny
0
Napisanych postów
8
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
209
Rzadko tu pisuję, częściej tylko czytam, ale tym razem się dopiszę.
Kiedyś byłem ze znajomymi na imprezie na lokalnej uczelni. Imprezę ogólnouczelniana, kilkaset osób, ochrona itp. Wchodzę z 2 kolegami do szatni a tam nasz kolega w rogu wystraszony (jakieś metr sześćdziesiąt i 65 kg wagi) a czterech łebków coś do niego brzęczy. Kolega tak na nas patrzy to się wdaliśmy w potyczkę słowną, która po jakiś 30 sekundach obróciła się w bęcki. Tzn. w sumie my zaczęliśmy ich prać, bo to juz jest szczyt we 4 męczyć takiego małego człowieczka jak nasz kolega. No więc panowie mieli po chwili nokaut, a malutki kolega pobiegł po ochronę. Wpadła ochrona, odsunęliśmy się, wyprowadzili ich a my za nimi. Ochroniarze (mali nie byli) chcieli dzwonić po policję, ale ja poprosiłem żeby nie dzwonić tylko ich puścić, więc po chwili ich puścili. Tamci odeszli jakieś 5 metrów i zaczęli już coś marudzić że nas znajdą i takie tam. No to my za nimi, ochroniarze też no i skończyło się fatalnie bo zostali po prostu pozamiatani kozacy. Ale przejdźmy do sedna - dwa dni później się dowiaduję że na uczelni ci frajerzy kozaczą że mnie znajdą i mojego kolegę. Wieczorem znaliśmy już adresy i pojechaliśmy do nich. Element zaskoczenia + stres psychiczny jaki wywołaliśmy przychodząc do nich uzbrojeni w młotki i klucze do kół sprawił, że mam teraz u nich opinię kompletnego po***a i mam spokój. Do kolegi, który ma problem z Arabami - zrób podobnie, obij go konkretnie, wpadnij w szał, rzucaj w niego śmietnikiem, skop, zdepcz, spałuj, cokolwiek byleby Cię uznał za kompletnego po***a i Arab czy nie Arab będziesz miał spokój. Ja wiem że to wymaga odwagi sporej ale spróbuj. Jest w Polsce teraz modna taka piosenka hip-hopowa, w którórej padają słowa "Żaden Madafaka nie podskoczy do Polaka". I tak ma być ! Jak byłem kiedyś w Anglii i szedłem po parku z kumplem podeszło do nas 4 nygasów i o fajki pytają, ale widać że chodzi o cash. Nas dwóch przed 4 nygasami ale nie wymiękliśmy, a jak oni się zapytali już wrogo skąd jesteśmy i usłyszeliu że my polacy to sobie poszli. Byłem w szoku kompletnym. Nie ma to jak porządna reputacja Polaków na zachodzie ;)Także chłopaku weź skop konkretnie dupę temu Arabowi, wbij go w ziemię, walnij mu z młotka, niech Cię siłą od niego odciągają to już nikt do Ciebie nie podskoczy, no chyba że Cię zabiją ale to chyba mało prawdopodbna opcja ;)
Szacuny
1
Napisanych postów
80
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
982
Cussier - po pierwsze SOG :D
Po drugie - ja takze uzylem motywu podczas zaatakowania :] Jak nawalilem kolesia w stolowce to koles postawil swojego kumpla do "solówki", ja jako spokojny chlopak chcialem wszystko wytlumaczyc i zeby spokoj byl, ale francuza (30cm, 0,7kg ) mialem :-]
Szacuny
26
Napisanych postów
4636
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
22462
Ja juz kiedys to pisalem ale napisze jeszcze razBieglem sobie ze szkoly na przystanek, dworzec autobusowy brudno itp. Slysze:" Elo koleszko pozwol tu". Jakos nie bardzo sie zastanawialem i odpowiedialem " sory spiesze sie " i poszedlem i...nic Dal sobie spokoj. Fakt jest faktem ze wiekszy byl sporo ode mnie i grubawy:/ mimo wszystko przewaga masy po jego stronie, pewnie bym sobie nie dal rady ale wszystko skonczylo sie dobrze
Szacuny
4
Napisanych postów
184
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
12140
pinecone85 dobrze zrobiłeś, właściwie to zazwyczaj trzeba tak robić bo jestem pewien prawie na 100% że oprawcy nie będą po mieście za nami ganiać, kiedy próbują kogoś oszyć, denerwują się, dlaczego?? Za***iście ale to za***iście boją sie przypału, mnie szyło 8, pytali czy mam kase, powiedziałem że tak oni pytali ile ja mówie że 1.20 no i zaczynam sie obszukiwać. Oni na to "****a nie obszukuj sie spoko".
Morał z tego taki:
Lepiej zawsze uciec, ponieważ mała jest szansa (sprawdzone na swoim przypadku i przypadkach znajomych) że będą nas gonić, ponieważ boją sie ewentualnego przypału ze strony przechodniów/policji itd. itd.
Chcą żeby szycie na ulicy wyglądało na normalną rozmowe.