Zacznę od początku
2 tygodnie temu na moim osiedlu przechodziłem obok 2 typów,koło 25-30 lat, jeden z nich zaczął nagle pluć i kopać od tyłu jakąś kobietę. Ja będąc osobą, która nie potrafi w takiej sytuacji nie reagować, od razu powiedziałem, żeby uważał i sobie nie pozwalał, bo pożałuje. Podszedł do mnie, spytał czy jestem pewien, po czym uderzył mnie z całej siły w twarz pięścią, nic nie poszułem, od razu złapałem go w klincz i obaliłem go zastawiając nogę ( trenuję mm, wczesniej judo), zlapalem za nadgarstki, aby nic nie mógł zrobić, po kilku sekundach zszedlem z niego (nie chciałem go dobijać, bo naprawdę mógłbym go zabić lub uszkodzić np kopnięciem w twarz), i akurat tamta kobieta się odezwała, z tamtym drugim typem, że po co się wtrącam w nieswoje sprawy i że to dla żartów wszystko. Byłem w szoku jak można mieć takie, żarty. Rozeszliśmy się, po czym nagle ten typ, który mnie uderzył, wpadł w furię, zaczął krzyczec, na cale osiedle, ja wiedząc dobrze, że chłop totalnie nie umie się bić, nie chcialem się juz drugi raz z nim konfrontować (naprawdę mógłbym mu coś zrobić) pobiegłem do mojego bloku), zrobilem to ponieważ jak wczesniej napisałem nie mialem kogo bronic nawet, bo tamta kobieta okazala się totalnym dzbanem. Natomiast od tygodnia mnie to męczy, że koniec koncow uciekalem przed nim, ale nie ze strachu tylko podkreślę jeszcze raz nie chcialem go uszkodzic. Jak się zachowalem w tej sytuacji ??? Jak tchórz ??? strasznie mnie to męczy, od tygodnia mam problemy ze snem przez to, proszę napiszcie co uważacie. Ja na jego miejscu gdybym po uderzeniu pierwszy w twarz zostal poskladany od razu nie kompromitowałbym się tylko pogodził się z tym sze jestem leszczem... Piszcie swoje opinie, z góry dziękuję
2 tygodnie temu na moim osiedlu przechodziłem obok 2 typów,koło 25-30 lat, jeden z nich zaczął nagle pluć i kopać od tyłu jakąś kobietę. Ja będąc osobą, która nie potrafi w takiej sytuacji nie reagować, od razu powiedziałem, żeby uważał i sobie nie pozwalał, bo pożałuje. Podszedł do mnie, spytał czy jestem pewien, po czym uderzył mnie z całej siły w twarz pięścią, nic nie poszułem, od razu złapałem go w klincz i obaliłem go zastawiając nogę ( trenuję mm, wczesniej judo), zlapalem za nadgarstki, aby nic nie mógł zrobić, po kilku sekundach zszedlem z niego (nie chciałem go dobijać, bo naprawdę mógłbym go zabić lub uszkodzić np kopnięciem w twarz), i akurat tamta kobieta się odezwała, z tamtym drugim typem, że po co się wtrącam w nieswoje sprawy i że to dla żartów wszystko. Byłem w szoku jak można mieć takie, żarty. Rozeszliśmy się, po czym nagle ten typ, który mnie uderzył, wpadł w furię, zaczął krzyczec, na cale osiedle, ja wiedząc dobrze, że chłop totalnie nie umie się bić, nie chcialem się juz drugi raz z nim konfrontować (naprawdę mógłbym mu coś zrobić) pobiegłem do mojego bloku), zrobilem to ponieważ jak wczesniej napisałem nie mialem kogo bronic nawet, bo tamta kobieta okazala się totalnym dzbanem. Natomiast od tygodnia mnie to męczy, że koniec koncow uciekalem przed nim, ale nie ze strachu tylko podkreślę jeszcze raz nie chcialem go uszkodzic. Jak się zachowalem w tej sytuacji ??? Jak tchórz ??? strasznie mnie to męczy, od tygodnia mam problemy ze snem przez to, proszę napiszcie co uważacie. Ja na jego miejscu gdybym po uderzeniu pierwszy w twarz zostal poskladany od razu nie kompromitowałbym się tylko pogodził się z tym sze jestem leszczem... Piszcie swoje opinie, z góry dziękuję