w ciagu ostatnich dni chcialem sobie zobaczyc jak to mi bedzie wychodzilo (wyciskanie) bo pod koniec czerwca czyli po sesji zaczynam trenowac. podczas tych [rpob doszedlem do wniosku ze 170 cm (dlugosc gryfu) nawet sie kuma ale pojawily sie tez pewne watpliwosci. otoz podczas tych prob na poczatek zapodalem sobie 30 kg sztanga troche mi sie przekrzywia (nie jest to duo ale jest odczuwalna calkiem spora roznica nacisku miedzy miesniami obu stron) na jeden z bokow zazwyczaj lewy ale zdarza sie prawy nie jest to nagminne i jak juz pisalem nie jest to duzy przechyl ale tak byc raczej nie powinno. w zwiazku z tym moje pytania po pierwsze czy wg was jest to spowodowane brakiem doswiadczenia , zlym uchwytem czy moze czym innym ? po drugie czy to samo zniknie w miare zdobywania doswiadczenia czy tez powinienem potrenowac na malym obciazeniu np 20 kg az to zniknie (na samym gryfie to raczej nie ma sensu ?) i po trzecie pytanie odnosnie uchwytu na gryfie. otoz wg atlasu cwiczen chwyt sredni powinien byc taki zeby podczas ugiecia ramion kat w lokciu wynosil 90 stopni. tylko ze w tym wypadku kiedy wyprostuje rece nie sa one do siebie rownolegle (a zawsze myslalem ze to tak ma byc)a dosyc rzowarte, czy zatem dobrze robie czy tez rece powinny byc do siebie rownolegle ? sorki za te moze glupie pytania ale cwiczyl bede sam wiec jesli sam sobie bledow nie wytkne to nikt tego nie robi
dzieki, pozdrawiam