Szacuny
11148
Napisanych postów
51566
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Cze
Jestem nowy i chcialbym sie Was o cos zapytac i zasiegnoac rady.
Jestem osiemnastolatkiem ktory w zyciu sie nie bil, zawsze jakos udawalo mi sie unikac napietych sytulacji. Trenuje sztuki walki od 3 lat i wydawalo mi sie ze umiem sie w ostatecznosci jako tako obronic, ale kiedy zaczepia mnie grupka synkow troche starszych odemnie ja poprostu spanikowalem. Na poczatku staralem sie jeszcze zachowac spokuj i nie zwracalem na nich uwagi, lecz w koncu jeden z nich podbiegl i zarzadal kasy. Nastepnie zaczol mnie popyczac, w koncu sam go popchnolem i spie********.
Podczas tej sytulacji zapomnialem o wszystkim czego sie nauczylem, kompletnie o wszystkim. Wem ze tego walka niemozna nazwac ale ja sie lekko zdolowalem ze nie zareagowalem na lekko podpiteko synka(jego kumple tylko sie przygladali i nabijali) ktory chcial mnie okrasc.
Jak to u Was bylo z pierwsza walka i jakie mielibyscie dla mnie rady aby nastepnym razem zachowal zimna krew?
Szacuny
11148
Napisanych postów
51566
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Trenowałem to też jakos ze trzy lata ,i pewno tez bym spierdzielil jakby mnie ktos zaczepil ,poza tym wcale sie nie dziwie ze wszystko zapomniales ,technik pszczynskich jest taka mnogosc ze wlasciwie niczego z tego nie zapamietasz o skutecznosci w\w nie wspominajac ..moja rada zapisz sie na Bjj, a pozniej..niechcalbym byc w skorze tego kolesia.
Szacuny
4
Napisanych postów
1651
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
23638
niestety to jest calkiem normalny objaw
kiedys trenowalem kung fu i po pierwszej akcji, gdzie zadnej z technik nie zastosowalem, przestalo mi sie podobac
zostaje ci bjj albo boks czy thai, pomijajac zapasy czy judo
po roku intensywnych trneingow nie masz prawa wiecej tak sie zachowac
nie przejmuj sie tym, trening polega wlasnie na wyrobieniu instynktu, ktorego nie miales
teraz bedziesz znal wartosc treningow i tego jak nalezy do nich podchodzic, szkoda ze kosztowalo to 3 lata, ale nie ma czego zalowac
przynajmniej nie masz zlych nawykow i lepiej wykorzystasz czas na nauke
zycze powodzenia
btw. boruta, moze zorganizowanie 'bojowki uswiadamiajacej' nie byloby takie zle hehehehehe
jezeli ktos wychodzi przed dyskoteke i zaczyna cos mowic o 1/1, to jedno jest pewne
Szacuny
11148
Napisanych postów
51566
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
"Trenuje w PASZW, uczymy sie roznych styli mamy elementy capoeiry, eskrimy, ju-jitsu, karate, aikido, kung-fu itp." - to wcale nie dziwie sie że się wystraszyłeś i nie potrafisz się bić
"Nie walczę w żadnym określonym stylu. Nigdy nie wiesz co zrobię i ja sam tego nie wiem. Mój ruch jest rezultatem twojego ruchu, moja technika jest efektem zastosowanej przez ciebie"
Szacuny
21
Napisanych postów
4247
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
28873
Twoja pierwsza walka.DObrze sie dla ciebie skonczyla.Ja swoja pierwsza mam za soba juz bardzo dawno. BYlem jeszcze maly. (tylko bez docinek o profilu, wiem ze od tego czasu za duzo nie uroslem). Bylem w piatej klase podstawowki. Wracalem do domu, nie pamietam okolicznosci, pamietam tylko ze byla noc. Przycepilo sie do mnie kilku kolesi, trudno mi teraz powiedziec ile mieli lat ale byli odemnie duzo starsi. Chcieli pieniedzy. Powiedzialem ze nia mam (co bylo zreszta prawda), dostalem mocnego strzala na tawrz, powinalem sie na ziemie. Wstawalem, koles chcial mnie chyba w tarz kopnac, probowalem zblokowac i poczolem straszny bol. (jak sie pozniej okazalo zlamala mi sie reke, czesc kosci przy sgieciu nadgarstka i czesc w polowie przedramienia), zwinalem sie w pol i przyjalem kilka mocnych butow na plecy i glowe. "Koledzy" sie znudzili i poszli sobie.Ja bylem caly we krwi, zlany krwia. Przez kilka dni nie wychodzilem z domu. Potem cos we mnie strzelilo, zaczalem cwiczyc na maxa, odbijo mi to torche na psyche. W sumie jak patrze z perspektywy czasu to dobrze sie stalo. Nauczylem sie wiele z tego. Nie daje juz po sobie jezdzic. Staram sie albo sam skatowac kolesi jak mnie atakuja (jesli rozmowa nic nie da) albo spiprzac jak najdalej. wiesz ,jest takie przyslowie : "Dopoki wpier**l mocno nie dostaniesz to niczego sie nienauczsz" , moim zdaniem poprostu nie biedziesz wiedzial po co sie bronic i nie dasz z siebie wszystkiego. Co o tym sadzicie?
Szacuny
11148
Napisanych postów
51566
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Przykro mi ze twoja pierwsza walka tak sie dla Ciebie skonczyla, chociaz skoro twierdzisz ze sie w ten sposub czegos nauczyles to nie jest najgozej, ja jednak wolal bym znowu spie****** niz dosac takie baty. Jak to mowiles "Dopoki wpier**l mocno nie dostaniesz to niczego sie nienauczsz"- moze i jest w tym troche prawdy, ja jednak wolal bym sie czegos nauczyc bez takich draztycznych srodkow.
Pozatym mam do was jeszcze jedno pytanko.
1.Znacie jakies sensowne kluby w poblizu Pszczyny lub Oswiecimia?