Dobrze, że chcesz się konkretnie dowiedzieć, szanuje to. Co do samego pytania, to moim zdaniem wynika to z ignorancji, niewiedzy na temat tego, jak się robi masę, ale najbardziej skłonny jestem przyjąć, że to i to. Jak słyszę ludzi, którzy mówią, że po treningu paczkę chipsów sobie zjedzą, bo "na masę pójdzie", mnie żałość bierze. Nigdy nie zrozumiem, jak można chodzić na siłkę latami i stać w progresie przez ten czas, a w okresach przerwy zalewać się jak świnia jeszcze bardziej i usprawiedliwiać się tym, że "ja to bym nie chciał wyglądać chudo, z żyłami- brzydko to wygląda" i do tego " najlepiej to taki ulany ( w sennie mięśnie, przećwiczone przykryte 25% bf). I potem taki dialog:
-Robię redukcje.
-I ile kcal na początek?
-A nie, ja nie liczę. Rano jakaś kanapeczka, po południu parę jajek czy coś i na wieczór prawie
nic mi się nie chce jeść. Z 1900kcal będzie.
-[...] No i jak poszło coś?
-Waga stoi, woda pewnie i tyle
-Aha [
]
I puenta:
-Czasami na sajgonki do baru skoczę albo grześka, tak dla psychiki :DD
Boli mnie trochę, jak patrzę na ludzi, którzy wykonują syzyfową pracę, którzy zamiast poszerzać swoją wiedzę na temat, to wolą oglądać pajacowanie "popularnych Youtuberów-ekspertów". Nie mam nic do nadania lekkiego akcentu humoru do prowadzenia kanału, ale kiedy patrzę na niektóra konta z 100-300k subskrypcji, w których robienie z siebie napakowanego clowna, jest bardziej interesujące niż merytoryczna wiedza, nawet prowadzona z lekkim dowcipem (rzędu 10-150k), to trochę uświadamia poziomie ludzi, którzy te subskrypcje dają.
Ale to też jest zrozumiałe. Przeważnie oglądanie głupot jest ciekawsze, niż wysłuchiwanie "wykładu" na jakiś temat- facet przecież tylko gada, niby ok, ale nudnaaa... Mam nadzieję, że nie tylko ja to widzę, ale sorry, bo zszedłem z tematu
Zmieniony przez - witorrr98 w dniu 2021-05-15 22:47:08
Zmieniony przez - witorrr98 w dniu 2021-05-15 22:47:31