Wyciągnąłem wnioski, przyszła pora na miłość, starania o dziecko, epidemie i siłka poszła na bok. Moje wnioski:
1) mety już nie chce bo po 6tyg picia bimbru nie czułem takiego ciężaru w brzuchu
2) enan e3d wysypywał mnie zbyt, e5d wydawało mi się spoko
3) wiem, że nie chce się ciągle nabijać i ciągnąć na rekordy i 2 cykl potraktować jako dodatek do treningów siłowych, zwiększonej aktywności zyciowej, a efekty z ostatniego mi pasowały, nie lubię tych spadków (jak każdy chyba) więc nie będę się napalał na maxy takie czy inne i dążenie do bicia trena. Wiecie o co chodzi.
Pytanie. Jest sens robić tak jak ostatnio wedle moich oczekiwań i bić 250 enan solo e4d jak ostatnio, czy nie odczuje już tego tak i wbijać 500mg e5d/e7d?
Dziękuję za odpowiedzi.