...
Napisał(a)
Odswierzyles temat sprzed pół roku i jedyne co miales do napisania to "haha" teraz czujesz sie fajny?
Jedno ziarnko piasku moze zatrzymać klepsydrę
Jedna zbłąkana kula może zatrzymac życie
https://www.sfd.pl/gienus12__wojna_z_sylwetką_trwa.._!_-t1070946.html
...
Napisał(a)
Na pewno nie bralbym do 25 roku zycia,poki nie jest dobrze uregulowana gospodarka hormonalna.Mnie zdziwilo to w artykule,ze po odstawieniu za jakis czas,masa miesniowa wraą do punktu wyjsciowego,prawda to?
...
Napisał(a)
Nie jest to prawda ,to dość stare opracowanie
treningi,suplementacja,odblokowanie [email protected]
...
Napisał(a)
Dzień dobry.
Mam nadzieję, że temat jeszcze jest aktywny. Mam jedno pytanie odnośnie testosteronu...
Mam 50 lat, patrząc wstecz teraz widzę, że zawsze miałem za niski poziom testosteronu -
miałem niewielką ginekomastię, tendencję do +10kg, byłem raczej słabszy fizycznie niż kumple,
bardziej "ciapowaty" ;) mniej agresywny. Na szczęście libido miałem ok, przynajmniej 30 lat temu ;)
Kilka lat temu sam wpadłem na to, że mogę mieć niski poziom t. Zrobiłem badanie i tak było -
poziom wyszedł lekko poniżej minimum normy. Udałem się do endokrynologa przepisał mi
Testosteron Prolongatum domięśniowo oraz Letrozole na zbicie żeńskich hormonów.
Taki zestaw brałem ostatnich kilka lat, ostatnio 1 ampułkę teścia co dwa tygodnie.
Niestety od roku-dwóch parszywię się czułem - brak energii, senność, klimaty depresyjne,
gdy coś robiłem to pół godziny pracy i pół siedzenia bez celu. Zdarza się, że wieczorem
i w nocy pocę się jak świnia. Uderzenia potów przychodzą falami - głównie szyja i głowa
- rano budzę się na poduszce mokrej jakbym wiadro wody na nią wylał...
Lekarka 1 kont. przepisała mi lek na obniżenie czy też podniesienie serotoniny - to trochę
pomogło na nastrój, ale niewiele na resztę. Różnica jest taka, że mam lepszy humor,
ale nadal nie mam siły :)
Gdzieś tak w styczniu skończył mi się testosteron i przestałem go brać. Nie miałem szczerze
mówiąc kasy żeby iść do endokrynologa i wykupić zapas leków. W efekcie przez jakieś
dwa miesiące nie brałem testosteronu. Po tym czasie zrobiłem badanie i ku mojemu
zdziwieniu wykazało poziom pod górną granicę normy, tak na 80%. Przez ten czas nie
zauważyłem zmiany zdrowia - ani nie było lepiej ani gorzej.
Po konsultacji z kumplem - młodym lekarzem, ale nie endokrynologiem, postanowiłem zwiększyć
dawkę testosteronu żeby sprawdzić czy to coś zmieni. Do tej pory brałem 1 amp co dwa tyg,
teraz biorę 1 co tydzień. Jak na razie wziąłem dwie, jutro walę trzecią. Koniecznie chcę odzyskać
energię żeby nie marnować czasu i po prostu lepiej się czuć. AHA - żeby poprawić też libido.
Od jakiś trzech lat mam spadek. Początkowo pogryzłem się ostro z żoną więc były "ciche miesiące" ;)
co nie nastrajało do amorów, teraz już układ z żoną jest ok, ale ochota na sexy została słabsza.
Nie chcę szukać sparingpartnerki, żeby sobie odmienić i odzyskać wigor... ;)
AHA - poza wszystkim chce poprawić swoją sylwetkę. Mam 190cm długości ;) ważę 125kg - jest to
moje max <>. Od dwóch lat pracuje fizycznie, niezbyt intensywnie, ale ruszam się na różne sposoby,
poza tym uprawiam ogród więc na łopacie też polatam ;) Widzę, że przez ten czas urosły mi mięśnie
i zmniejszyła się warstwa sadła. Gdy napnę brzuch czuć twarde mięśnie, po warstwą tłuszczu -
zostało z 1cm może. Wcześniej kształt miałem podobny, ale bez mięśni pod sadłem ;)
Tak, że jakiś początek jest, chcę spalić sadło, spaść z 15kg, lepiej się czuć fizycznie i lepiej wyglądać...
Reasumując - moje pytanie brzmi: po jakim czasie brania zwiększonej dawni testosteronu powinienem
zauważyć zmiany w organizmie? Czy to będzie wyraźnie odczuwalne, czy delikatnie?
Po miesiącu, może dwóch zbadam poziom, żeby wiedzieć co się dzieje od tej strony...
Z góry dziękuję za odpowiedź...
S.J.
Zmieniony przez - Suchoklates Jan w dniu 2020-04-19 08:53:38
Zmieniony przez - Suchoklates Jan w dniu 2020-04-19 08:57:14
Zmieniony przez - Suchoklates Jan w dniu 2020-04-19 08:59:16
Mam nadzieję, że temat jeszcze jest aktywny. Mam jedno pytanie odnośnie testosteronu...
Mam 50 lat, patrząc wstecz teraz widzę, że zawsze miałem za niski poziom testosteronu -
miałem niewielką ginekomastię, tendencję do +10kg, byłem raczej słabszy fizycznie niż kumple,
bardziej "ciapowaty" ;) mniej agresywny. Na szczęście libido miałem ok, przynajmniej 30 lat temu ;)
Kilka lat temu sam wpadłem na to, że mogę mieć niski poziom t. Zrobiłem badanie i tak było -
poziom wyszedł lekko poniżej minimum normy. Udałem się do endokrynologa przepisał mi
Testosteron Prolongatum domięśniowo oraz Letrozole na zbicie żeńskich hormonów.
Taki zestaw brałem ostatnich kilka lat, ostatnio 1 ampułkę teścia co dwa tygodnie.
Niestety od roku-dwóch parszywię się czułem - brak energii, senność, klimaty depresyjne,
gdy coś robiłem to pół godziny pracy i pół siedzenia bez celu. Zdarza się, że wieczorem
i w nocy pocę się jak świnia. Uderzenia potów przychodzą falami - głównie szyja i głowa
- rano budzę się na poduszce mokrej jakbym wiadro wody na nią wylał...
Lekarka 1 kont. przepisała mi lek na obniżenie czy też podniesienie serotoniny - to trochę
pomogło na nastrój, ale niewiele na resztę. Różnica jest taka, że mam lepszy humor,
ale nadal nie mam siły :)
Gdzieś tak w styczniu skończył mi się testosteron i przestałem go brać. Nie miałem szczerze
mówiąc kasy żeby iść do endokrynologa i wykupić zapas leków. W efekcie przez jakieś
dwa miesiące nie brałem testosteronu. Po tym czasie zrobiłem badanie i ku mojemu
zdziwieniu wykazało poziom pod górną granicę normy, tak na 80%. Przez ten czas nie
zauważyłem zmiany zdrowia - ani nie było lepiej ani gorzej.
Po konsultacji z kumplem - młodym lekarzem, ale nie endokrynologiem, postanowiłem zwiększyć
dawkę testosteronu żeby sprawdzić czy to coś zmieni. Do tej pory brałem 1 amp co dwa tyg,
teraz biorę 1 co tydzień. Jak na razie wziąłem dwie, jutro walę trzecią. Koniecznie chcę odzyskać
energię żeby nie marnować czasu i po prostu lepiej się czuć. AHA - żeby poprawić też libido.
Od jakiś trzech lat mam spadek. Początkowo pogryzłem się ostro z żoną więc były "ciche miesiące" ;)
co nie nastrajało do amorów, teraz już układ z żoną jest ok, ale ochota na sexy została słabsza.
Nie chcę szukać sparingpartnerki, żeby sobie odmienić i odzyskać wigor... ;)
AHA - poza wszystkim chce poprawić swoją sylwetkę. Mam 190cm długości ;) ważę 125kg - jest to
moje max <>. Od dwóch lat pracuje fizycznie, niezbyt intensywnie, ale ruszam się na różne sposoby,
poza tym uprawiam ogród więc na łopacie też polatam ;) Widzę, że przez ten czas urosły mi mięśnie
i zmniejszyła się warstwa sadła. Gdy napnę brzuch czuć twarde mięśnie, po warstwą tłuszczu -
zostało z 1cm może. Wcześniej kształt miałem podobny, ale bez mięśni pod sadłem ;)
Tak, że jakiś początek jest, chcę spalić sadło, spaść z 15kg, lepiej się czuć fizycznie i lepiej wyglądać...
Reasumując - moje pytanie brzmi: po jakim czasie brania zwiększonej dawni testosteronu powinienem
zauważyć zmiany w organizmie? Czy to będzie wyraźnie odczuwalne, czy delikatnie?
Po miesiącu, może dwóch zbadam poziom, żeby wiedzieć co się dzieje od tej strony...
Z góry dziękuję za odpowiedź...
S.J.
Zmieniony przez - Suchoklates Jan w dniu 2020-04-19 08:53:38
Zmieniony przez - Suchoklates Jan w dniu 2020-04-19 08:57:14
Zmieniony przez - Suchoklates Jan w dniu 2020-04-19 08:59:16
Polecane artykuły