DT tehura - noworoczne wyzwanie

Może być taki skrócony zakres ruchu. No i może następnym razem bird dog wyjdzie. Jak masz piłkę to jest też fajna wersja dead bug z piłką Swiss ball. Trzeba ją ciągle przetrzymywać nad centrum. Jak jesteś zainteresowana to poszukam jakiegoś wideo.

W MC spróbuj większy ciężar skoro nieźle idzie. Zwłaszcza że to takie ćwiczenie gdzie ciężar pomaga :)

Wyszukałam "dead bug swiss ball" i chyba wiem o co chodzi (chociaż wszystkie video bardzo nijakiej jakości). Spróbuję!
Zapisałam się też do fizjo przegadać parę rzeczy -- zastanawiam się czy nie mam lekkiego przodopochylenia miednicy. Tak czy inaczej chciałam pójść porozmawiać o tym co mogę robić żeby zwiększyć mobilność w biodrach, szczególnie po lewej stronie (tam jest dramat).


Zmieniony przez - tehura w dniu 2020-02-01 22:16:11

Żałuję że nie da się iść na NFZ na taką konsultacje od czasu do czasu. Bo fizjo dobrze by było czasem odwiedzić a czasem szkoda kasy jak się nic nie dzieje. A za każdym razem czułam że to były dobrze wydane pieniądze.





Pierwszy z brzegu link, dobrze widać o co chodzi :) ręką i noga która zostaje przy centrum trzeba dociskać piłkę :)

"Widziałam i widziałam, jak bardzo się próbował bronić przed tym zarzutem. Tak czy inaczej raczej nie ma powodu finansowego by promować IF, a sama teoria i testy brzmialy obiecująco. Czytałaś może jakąś dobrą krytykę tego, co mówi? Dopiero zaczynam w tym temacie, a zawsze dobrze poznać różne strony i argumenty!"
Odpowiem u Ciebie zeby nie smiecic u Pauli.
Duża część guru, większość z tytułem dr i jakąś karierą naukową (nie podważam tych osiagnięć) pisze książki, zakłada firmy sprzedające suplementy aby trafić do zwykłego odbiorcy i spieniężyć wiedzę, którą udało im się pozyskać. Akurat Sinclair promuje tez firmę badającą wiek metaboliczny na podstawie metylacji DNA etc. Polecana przez niego metformina, oprócz pozytywnych efektów jako lek stabilizujący poziom cukru, ma też skutki uboczne. Ale jeden bardzo pozytywny - zmniejsza zapadalność na nowotwory, poprzez prowokowanie stresu energetycznego dla organizmu - pośrednio to wszystko prowadzi do obniżania poziomu IGF i zmniejszania syntezy białka w organizmie - opóźniania procesu starzenia się (głodówki to samo robia). Resweratol który Sinclair odkrył w wielu badaniach jest pokazywany jako jesli działający to w wielkich dawkach (hektolitry wina do wypica dziennie - stąd potrzeba mu dodatkowego wsparcia promocyjnego...
Na końcu to wszystko prowadzi do jednego - stresuj organizm jak możesz i utrzymuj bardzo niskie IGF, a będziesz żyła wiecznie:)
Typowa dieta fit (nawet z IF) z naciskiem na podaż białka ma się nijak do tak rozumianej długowieczności... Tak wiec musisz wybrać:)

Dzięki! Wydaje mi się, że "dieta fit" przynosi trochę pewniejsze skutki, więc póki co przy niej zostanę :) książkę Sinclaira z ciekawości przeczytam. Jeśli masz do polecenia coś innego z kategorii żywienia / zdrowia (bardziej dla początkujących niż dla biologów) do posłuchania lub poczytania to będę bardzo wdzięczna - widzę że trochę w temacie wiesz :)

Poszukaj np. Dr. Rhonda Patrick
Ale traktuj to raczej jako ciekawa ciekawostka:)

Wrzucam spóźnione wypiski niżej. Niestety nie było ostatnio najlepiej pod wieloma względami: i poprzedni tydzień i teraz wyszły tylko po 2 treningi na tydzień -- najpierw bo przeziębienie, w tym tygodniu ze względu na świeże szwy w okolicach obojczyka po wycięciu pieprzyka / biopsji. Z innych aktywności jedna skakanka, jedno krótkie bieganie i 2x joga.

Odpuściłam sobie też z jedzeniem. Miałam dużo stresu, bardzo źle spałam, a próba precyzyjnego liczenia jedzenia którego i tak sama nie przygotowuję doprowadzała mnie do frustracji. Myślę, że liczenie sobie na razie odpuszczę zupełnie, ale na pewno muszę poprawić dietę bo te ostatnie kilka dni była po prostu kiepska jakościowo (pizza, burger, wino, piwo). Następny weekend co prawda już spisałam na straty, bo mam małe wakacje w miejscu które słynie z koktajli, jazzu i dobrego (ale tłustego) jedzenia. Zamierzam próbować wszystkiego, co możliwe i grzecznie odpracować na siłowni później :) ale przed wyjazdem postaram się jeść porządniej.

Piątek, 31/01/2020

Przysiad (12) / 12 / 10 / 8 / 6
(30) / 60 / 70 / 80 / 100 (45.4 kg) x 4
(30) / 60 / 70 / 80 / 90 (40.8 kg)
(30) / 50 / 60 / 70 / 80 (36.3 kg)
(30) / 45 / 50 / 60 / 70 (31.7 kg)

Wyciskanie hantli stojąc 12 / 12 / 12
10 / 10 / 12.5 (5.6 kg)
10 / 10 / 12.5 (5.6 kg) x 9
10 / 10 / 12.5 (5.6 kg) x 7
7.5 / 10 / 10 (4.5 kg) x 10

Inverted row 10 / 10 / 10
Zgięte kolana: 6 / 7 / 4+2+2
Zgięte kolana: 4 / 5 / 8
Zgięte kolana: 8 / 8 / 8+2
Zgięte kolana: 6 / 6 / 8

Pompki max / max / max
10 / 5 / 2
3 / 6 / 8
20 / 3 / 3
2 / 1 / 0

A. Wykroki chodzone 10 / 10 / 10
15 / 15 / 17.5 (7.9 kg)
15 / 15 / 15 (6.8 kg)
15 / 15 / 15 (6.8 kg)
10 / 10 / 10 (4.5 kg)

B. Swing 15 / 15 / 15
25 / 25 / 25 (11.3 kg)
25 / 25 / 45 (20.4 kg)
25 / 25 / 25 (11.3 kg)
25 / 25 / 25 (11.3 kg)

C. Scyzoryki z piłką 10 / 10 / 10
cc
cc
cc
cc


Poniedziałek, 03/02/2020

RDL 10 / 10 / 10 / 10
Sztanga: 60 / 70 / 80 / 80 (36.3 kg)
Sztanga: 50 x 11 / 60 / 70 / 80 (36.3 kg) x 7+3
Sztanga: 40 x 12 / 50 / 60 / 70 (31.7 kg) x 11
Hantle: 20 / 25 / 30 / 30 (13.6 kg)

Wiosło hantlem 12 / 10 / 8 / 6
22.5 / 25 / 25 / 30 (13.6 kg)
20 / 22.5 / 25 / 30 (13.6 kg)
20 / 22.5 / 25 / 30 (13.6 kg)
17.5 / 20 / 25 / 30 (13.6 kg)

Hip thrust 8 / 8 / 8 / 8
130 / 140 / 160 / 170 (77.1 kg)
110 / 130 / 150 / 160 (72.6 kg)
100 / 110 / 130 / 150 (68 kg)
80 / 100 / 120 / 130 (58.9 kg)

A. Uginanie ramion stojąc 12 / 12 / 12
10 / 12.5 / 12.5 (5.6 kg) x 10
10 / 10 / 12.5 (5.6 kg)
10 / 10 / 12.5 (5.6 kg) x 11+1
10 / 10 / 10 (4.5 kg)

B. Wyciskanie hantla zza głowy 12 / 12 / 12
15 / 17.5 / 17.5 (7.9 kg)
15 / 15 / 17.5 (7.9 kg)
15 / 15 / 17.5 (7.9 kg)
15 / 15 / 15 (6.8 kg) x 9+3

A. Thrusters (hantle) 15 / 15 / 15
7.5 / 7.5 / 7.5 (3.4 kg)
(drugi dzień) 7.5 / 7.5 / 7.5 (3.4 kg)
7.5 / 7.5 / 7.5 (3.4 kg) x 9+6
7.5 x 12 / 7.5 x 12 / 7.5 (3.4 kg) x 12

B. Hip thrust na jednej nodze 15 / 15 / 15
cc
(drugi dzień) cc
cc
cc

C. Mountain climbers 15 / 15 / 15
cc
(drugi dzień) cc
cc
cc

Środa, 05/02/2020

Martwy ciąg sumo (12) / 12 / 10 / 8 / 6
(50) / 90 / 100 / 110 / 120 (54.4 kg) x 5
(50) / 100 / 100 / 100 / 110 (49.9 kg)
(50) / 90 / 100 / 100 / 110 (49.9 kg)
(50) / 80 / 90 / 100 / 110 (49.9 kg) x 5
(50) / 80 / 80 / 90 / 100 (45.4 kg)

Wyciskanie hantli leżąc (10) / 10 / 10 / 10 / 10
(12.5) / 15 / 15 / 17.5 / 20 (9.1 kg) x 5
(12.5) / 15 / 15 / 15 / 17.5 (7.9 kg)
(10) / 12.5 / 15 / 15 / 17.5 (7.9 kg) x 7
(10) / 12.5 / 12.5 / 15 / 15 (6.8 kg)
(10) / 12.5 / 12.5 / 15 x 9 / 15 (6.8 kg) x 9

Dumbbell pullover 12 / 12 / 12
17.5 / 17.5 / 20 (9.1 kg)
15 / 17.5 / 17.5 (7.9 kg)
15 / 15 / 17.5 (7.9 kg)
12.5 / 12.5 / 15 (6.8 kg)
12.5 / 12.5 / 12.5 (5.6 kg)

A. Wchodzenie na skrzynię 40 cm 10/10/10 na nogę
15 / 15 / 17.5 (7.9 kg)
15 / 15 / 17.5 (7.9 kg)
15 / 15 / 15 (6.8 kg)
15 / 15 / 15 (6.8 kg)
10 / 10 / 10 (4.5 kg)

B. Monster walk 10/10/10 na nogę
hip circle: 20+ / 20+ / 20+
hip circle: 22 / 23 / 25
hip circle
hip circle
czarna guma nad kolanami

C. Burpee 10/10/10
cc
cc
cc
cc
cc

Nie żebym Ci nie życzyła smacznego jedzonka na wyjeździe - jak najbardziej próbuj - tylko nie wkręcaj się w wiarę, ze odpracujesz na siłowni...

Haha, nie zamierzam, stąd ":)" w tej wypowiedzi powyżej ;) Lokalne / nowe jedzenie to natomiast u mnie zawsze jeden z ważniejszych elementów podróży i doświadczania nowych miejsc -- nie planuję z tego rezygnować ani później żałować tych kcal. "Grzeczne odpracowanie" to w tym kontekście tylko powrót do (ciągle nowej) siłowniowej rutyny.


Zmieniony przez - tehura w dniu 2020-02-10 09:00:16

Warto próbować nowych rzeczy. Zawsze można po prostu zjeść tego mniej, dla smaku a nie żeby się pod korek najeść.