Gmsx - Teoretycznie pierwszy cykl porady itp.

Witajcie ponownie.

Uprzedzam... Pewnie będzie długo jako że chcę to potraktować jako taki może nawet dziennik w przyszłości, ale postaram się w miarę streścić.

Na początek ankieta:

1. WIEK:32
2. WAGA:85
3. WZROST:181
4. WYMIARY:
-biceps:41 (był, aktualny rozmiar pozostawię bez komentarza...)
-klatka: Pewnie jakieś 110
-udo: 61 i tu zawsze była predyspozycja bo przez ponad 20kg spadło raptem może z 2 cm.
-talia: 83
5. STAŻ NA SIŁOWNI: Jakieś 3 lata
6. DIETA:
-białko:180 g
-węglowodany:240 g
-tłuszcz:90 g
Takie wartości podczas końca redukcji, trzeba będzie sobie dograć nowe...
7. ILE I JAKIE PRZEBYTE CYKLE STERYDOWE: Można powiedzieć że praktycznie żaden...
8. TRENING: siłowo 3 razy w tyg cardio 2 razy w tyg (razem 5 jednostek treningowych)
9. CEL CYKLU: Docinka
11. POZIOM BF%: 14% tak mi się wydaje
12. TENDENCJA DO TYCIA/CHUDNIĘCIA (typ budowy): Tycia
13. STAN ZDROWIA: B. Dobry (Kiedyś początek nadciśnienia, teraz - dieta, cardio, mniej szmalcu jest książkowo 120/80-115/75)
14. SKŁONNOŚĆ DO ŁYSIENIA LUB POROSTU OWŁOSIENIA: Raczej łysienia
15. PPM (podstawowa przemiana materii): +/- 3k -3,2k kcal (Czysty szacunkowy strzał - zredukowałem ponad 20kg smalcu)
16. WYNIKI SIŁOWE:
Od początku redukcji nie robię maxów. W czasach zabawy trójbojem i masy ponad wszystko było.
Klata - 120x5
Przysiad - 180x1
Martwy - 215x1

Do sedna.
Waga początkowa 126-128kg, była masa konkret
Potem było jakieś 108kg po czasie odpoczynku od redukcji.
Druga część redukcji to z przerwami od listopada, może grudnia.
Aktualna waga 85kg myślę, może 86kg choć na wadze 87, ale to zapewne woda i treść jelitowa po zamierzonym tygodniu odpoczynku, bo już nic nie szło, a bania nie wytrzymywała mimo wrzucenia przy końcu clena (ten akurat mimo braku zmian w wadze zrobił dobrą robotę), poleciało też sally które podjadałem kobicie, jak cukierki i nie czułem wcale jego działania.... Może głupie może nie...

Zbierałem się rozmyślałem i podjąłem jedyną słuszną decyzję.
Od poniedziałku wchodzę na cypka 250 e5d ewentualnie jeżeli będzie lepiej to 125 poniedziałek czwartek (będę wdzięczny za wszelkie sugestie).
Do tego hcg z którym cały czas mam dylemat czy lecieć cały cykl w małych dawkach czy też raz w miesiącu całą paczkę.
Wiedzę jakąś tam posiadam z racji chociażby ilości przeczytanych tematów na forum przez te kilka lat, szkoda że na sylwetkę się to nie przełożyło .
Chciałbym Was prosić o wszelkie sugestie, pomysły i rady które mogą mi się przydać.

W apteczce będzie:
Test
Hcg
Exe
Cabaser (Tak na wszelki wypadek)

Badania zrobione, wrzucałem już w innym temacie, wkleję też tutaj.
Zszedłem ze smalcem tak nisko jak potrafiłem, za mało śmiało proszę o opinię.
Bo niestety mentalność grubasa została z tyłu głowy i strach wejść na masę, choć wiele osób w koło mówi daj lekki + kcal i obserwuj, a najwyżej w międzyczasie zrobisz jakiegoś minicuta i jakoś to będzie...
Nie mogę sobie tego poukładać bo zawsze miałem w głowie że masa to dopiero jak kratę na brzuchu będzie widać bez żadnej napinki.
Doradzi ktoś jaki cel treningowy obrać? Na testa wejdę na pewno, pytanie czy wejść i ciąć dalej czy może liczyć na jakąś śmieszną rekompozycję na delikatnym plusie kcal.
W miarę rozwoju tematu, na co mam nadzieję dopiszę co trzeba, a poniżej zdjęcia badań i mojej mini metamorfozy.

A tu zdjęcia przed i po:

Up. Czyżbym za długi post napisał że zero odzewu

kto by to czytał
a na powaznie kawał dobrej roboty
ja bym juz postawił na lekka budowę ,pierwsy cykl mozna pokusić sie o rekomp
250 to tak najskromniej jak mozna dać
rozbijaj to na 2 inj w tyg stabilniejszy poziom testa=mniejsze skoki estro lepsze samopoczucie w 3 tyg wbijesz lotkę i na kolejny dzien badanie testa i estro i zobaczysz jak się ma testosteron i e2 , i wtedy ew podbiesz dawkę (wrzuć wyniki na forum)

ja jestem zwolenniiem podawania hcg co 4-5 tyg wiekszej dawki i takim systemem ja rozpisuje czyli dla uproszczenia 1 każdego miesiąca bijesz hcg 5000 jm podzielone na 2-3 inj co 2-3 dni

wyniki badań eleganckie
widac wszystko masz dopięte
tak wiec rosnij w zdrowiu i zdawaj relację

No i pierwsze 125 weszło jak w masełko. Żonka się postarała.
Dziś beztreningowo bo wpadło grzebania przy aucie, ale rano polecimy na pełnej... Od jutra białko podbijam, resztę makro zostawię bez zmian. Jak będzie działo się coś niedobrego to będę kombinował, ewentualnej pomyślę o prowadzeniu. Na scenę się nie szykuje ale nie chciałbym tego zyebac co wypracowałem. Dziękuję łodziak za opinię, pochlebną wiele dla mnie znaczy

Jak bedzie sie cos dzialo pisz bedziemy myslec jak temu zaradzic

Takie luźne spostrzeżenie...

Nie wiem czy to placebo, ale "wir" w żołądku całkiem niezły...
Podchodzę do tematu ostrożnie.
Aktualnie zwiększyłem kcal delikatnie na 2800 czyli jakby nie patrzeć lekko ponad 500kcal.
Zjadam posiłek i za małą godzinę mogę jeść dalej i generalnie chodzę głodny.
Chyba jednak trzeba wrócić do posiłków wysoko-objętościowych, tym bardziej że w ogródku wysyp warzyw i nie ma komu tego jeść.
Waga dziś z rana 1,5kg do przodu, ale to zapewne przez to że duża część kcal z wczoraj wleciała późnym wieczorem.
Dziś czas kolejnej lotki, już się nie mogę doczekać
Tak dla upewnienia się... Czy przy mojej wadze 250g białka/dzień to odpowiednia ilość czy może za dużo?


Zmieniony przez - Gmsx w dniu 2019-07-29 06:47:15

białko liczysz ogólnie ? do przyjęcia więcej nie ma sensu ładować

Micha dopięta, liczę wszystko i przyjąłem 250g białka dlatego zapytałem czy taka ilość na cyklu jest ok. Standardowo bez wspomagania ładowałem te minimum 180g


Zmieniony przez - Gmsx w dniu 2019-07-29 06:57:30

Przy twojej wadze 250g białka będzie w sam raz...

Wczoraj pierwszy trening nóg od...? Dawna (kontuzja).
Jako główne ćwiczenie lekkie siady z naciskiem na powolną ekscentrykę + pauza u dołu by przypomnieć sobie technikę, ruch itp.
Oczywiście trochę mnie poniosło...
Po całym treningu po siłce chodziłem jak skradający się koń
Myślę jutro z wyra nie wstanę i biorę na żądanie
5:15 oczy jak 5zł nogi oczywiście bolą, ale nie ma tragedii...
Chyba zaczyna się coś dziać