rescuediverposluchaj cala magia odchudzania zawarta jest w stosunku wysilku fizycznego do zjadanych kalorii. Musisz byc swiadomy tego ze jezeli w danym dniu zjesz wiecej to musisz zrobic wiecej wysilku fizycznego np ciezszy trening potem jakies aeroby , rowerek czy np trening z ketlem albo tabata . W dzien w ktorym zjesz mniej ten wysilek nie musi byc taki duzy zeby nie poglebiac deficytu
Tak to zrozumiałe dla mnie lecz przyjmując stałe wartości teoretycznie oczywiście zastanawiam się nad zmniejszeniem kcal do tych 1800 jwk jadlem na początku jeżeli nie jest to dla mnie wartość głodowa.
Rozumiem to, że jeżeli jednego dnia mam mocniejszy trening to moje zapotrzebowanie jets większe, jak trening lżejszy to zapotrzebowanie mniejsze, dlatego wszystkie wzory i kalkulatory nie są dokładne co jest dla mnie wiadome. Zastanawiam się po prostu nad rzeczą jedna. Jeżeli mamy jakas określoną aktywność fizyczną przyjmując, że nasz wysiłek jest nonstop na takim samym poziomie i do trgo odejmiemy kcal to powinniśmy lecieć z wagi. Kolegę wyżej rozumiem, że kcal powinniśmy odcina na samym końcu, bo w pewnym momencie możemy dojść do takiego poziomu, że nie będzie z czego scinac kcal, ale mi dużo trgo fatu nie zostało i dlatego się zastanawiam nad dodaniem 10min cardio do obecnego, co na tydzień da sumę dodatkowych 30min i odjac dodatkowo 300kcal co da łącznie 500.
Co o tym sądzicie? To nie jest tak, że się wymadzrzam, a staram się zrozumieć, a podchodzę do trgo logicznie