WYJŚĆ Z CIĘŻKIEJ NERWICY I DEPRESJI: MÓJ DZIENNIK

Ograniczyć treningi do 0, odżywić organizm, obniżyć poziom kortyzolu (fosfatydyloseryna robi to znakomicie + magnolia bark)do tego preparat B-50, omega 3, cholina,inozytol. Cholina około 1-2g dziennie, Inozytol nawet do 5g. I jakiś trening relaksujący może być Schultza, Jacobsona


Zmieniony przez - qw3rty w dniu 2018-12-19 13:23:14

qw3rty

Ograniczyć treningi do 0, odżywić organizm, obniżyć poziom kortyzolu (fosfatydyloseryna robi to znakomicie + magnolia bark)do tego preparat B-50, omega 3, cholina,inozytol. Cholina około 1-2g dziennie, Inozytol nawet do 5g. I jakiś trening relaksujący może być Schultza, Jacobsona



Zmieniony przez - qw3rty w dniu 2018-12-19 13:23:14

Zera zera całkiem? Co z kaloryką w diecie? Obecnie biorę Omega 3 + witamina D 4000 jednostek (wyszło mi w badaniach 13; norma od 30) + Ashwa na noc.

Ale ja nadałem i mam obecnie niski kortyzol, lekarz mi mowil ze jsk długo zajeżdżaniem nadnercza to w koncu przestały produkować odpowiednia ilośc kortyzolu i jsk sie ma bardzo mało kortyzolu a wysokie ACTH to organizmowi brakuje kortyzolu zeby obronić sie przed stresem i zaczynaja sie traumy, leki, panika itd.

qw3rty

chodzi o to ze ja mam niski kortyzol, badalem byl bardzo niski. Lekarz mi powiedzial i w sumie tez o tym czytalem kiedys, ze jak sie zapoda za duzo treningow tym bardziej na redukcji zaczyna sie produkowac za duzo kortyzolu i noradrenaliny, po jakims czasie czlowiek czuje sie dobrze przez ta nadprodukcje i cwiczy jeszcze wiecej zajezdzajac organizm dalej, ale tego za bardzo nie czując. Tak mozna zajechac nadnercza ktore nagle nie wyrabiaja z kortyzolem ktory jest potrzebny w sytacjach stresowych i wtedy w najlepszym wypadku sie przetrenowujemy a w gorszym jak ktos ma gorsze geny dostaje sie depresji, traumy, czy zaburzen lękowych bo organizm nie moze sie obronic przed stresorami. Ktos tez moze miec genetycznie wyjsciowy nizszy kortyzol i wyzsze ACTH i z tego wzgledu narazony jest w zyciu na traume

U mnie to jakby organizm przezyl traume bo produkuje jakies hormony (nie jest to kortyzol bo badałem) stresu non stop. Mam non stop wysoki puls, cisnienie, nie zasne o rzadnej porze, dlatego tez trening shultza jest trudny zrealizowania bo jak organizm lezy to tych hormonow jest jeszcze wiecej

Psychoterapeutka nawet tego nie rozumie, mowi posluchaj Pan relaksujacej muzyki i Pan zasnie, no ale o to chodzi ze nie zasnie. Ja całę zycie bylem mistrzem w zasypianiu, moglem na dyskotece spac, a tu nagle wszytsko do gory nogami sie wywrócilo

Nie cwiczenie tez malo daje, bo jak sie siedzi to i tak te hormony buzuja, juz lepiej chyba bylo jak cwiczylem, wtedy przez okres kilku miesecy zauwazylem ze puls spoczynkowy spadał, szkoda tylko ze nastapil nawrót do początku

Jak do stycznia lepiej nie bedzie lekarz powiedzial ze zbadamy noraadrenaline, adrenaline, ACTH itd, chcoiaz nie wkrecam sobie innych chorob, raczej na 100 zajechalem uklad nerwowy, nadnercza



Chociaz moim zdaniem takie badania powinno sie robic odrazu wtedy łatwiej trafic w lek





Zmieniony przez - kris4real w dniu 2018-12-19 16:24:09

kamilka54

kris4real

DAwno nie pisalem, bo nie bylo o czym, lekarza zmeinilem, nawet zdecydowalem sie na lek, ktory znowu nie pomaga.

Przeanalizowalem swoje zycie i wiem ze w problemy wpedzila mnie redukcja i zbyt ciezkie treningi. Była zbyt dluga, niby juz ja zakonczylem ale waga spadała w sumie 9 miesiecy! i na ostatnich zdjeciach wygladam juz na twarzy strasznie niezdrowo. A ja cale zycie lubilem byc najedzony, robilem cos niezgodnego ze zwoja genetyka. Do tego nie zaplanowałęm przerw w treningach, lzejszych okresów i za pozno zaprzestalem dodawac kalorie i organizm w koncu padł. W redukcji czulem sie dobrze, ale to tez nie dobrze bo oznaczalo to ze zylem na wiekszym kortyzolu i noradrenalinie i czulem sie pobudzony i gotowy do działania, po treningu moglem robic nastepny trening!, ale jak sie w pore nie wyciszy ukladu nerwowego to u osob podatnych moze dojsc do tego co zaszlo u mnie. Jedni dostaja zawału, inni jakiejs innej choroby, u mnie neistety padłuklad nerwowy.

Zabrakło rownowagi miedzy ukladem wspolczulnym i przywspolczulnym jak to sugerowal kolega wyzej. Troche to przykre bo stresu w domu i pracy nie mialem,a jak mialem to sobie dobrze z nim radzilem, ja stres zapodałem sobie sam i to mnie najbardziej boli. Jak powiedział Golob w wywiadzie " o jeden most za daleko" u mnie o jeden 2 miesiace za długo

W połowie reducji bylem okazem zdrowia pod kazdym wzgledem, jakbym przestał to bym nim byl pewno nadal, puls w nocy 30, libido wysokie, serotoniny duzo, a dzis wszystko na odwrót


Lekcja dla kazdego ze nie warto pędzic w zyciu, zawsze warto sie zatrzymac i zastanowic czy to jak zyje jest zgodne z tym co moze mój organizm. Niektoryz zajezdzaja sie w pracy, niektorzy nieudanym zwiazkiem. Ja zajechalem sie odchudzaniem. kropka. Szkoda tylko, ze wyjscie z tego jest tak okropnie ciezkie, ale nadal wierze ze mozliwe







Zmieniony przez - kris4real w dniu 12/19/2018 12:29:37 PM

Cześć Kris! Czytam Twój wątek, dziś przeczytałam post... I cholera, ja jestem już jedną nogą na tym moście :( To samo: długa redukcja, bardzo intensywne treningi. Od lutego 2017 roku schudłam... prawie 20kg (nie miałam wtedy nawet nadwagi!) . Dziś ważę 43kg i nie mam miesiączki, TSH w normie, ale FT3 i FT4 bardzo nisko. Libido zero, seks może nie istnieć (co jest potwornie trudne, bo jestem mężatką), włosy lecą. W maju miałam ogromne problemy, zaczął się brain fog, często nie pamiętałam drogi z autobusu do domu, chodziłam jak na haju. Zredukowałam liczbę treningów z 4 na 3 w tygodniu i liczbę ćwiczeń do 10 per trening, ale to tak naprawdę wszystko. Jem też więcej, ale jestem tylko w pobliżu zera kalorycznego, nie umiem się przemóc z wejściem na większą liczbę. Wiem, że nie mogę ważyć tyle, ile dziewczyna w podstawówce... Wydaje mi się, że ciągle mam mocno podwyższony kortyzol, bo często czuję ścisk w klatce / żółądku. Mój puls spoczynkowy wynosi obecnie 37. W sklepie / metrze zdarzyło mi się mieć atak paniki, musiałam czym prędzej wyjść. Raz też wylądowałam w szpitalu, bo w nocy dostałam drgawek, których nie mogłam opanować (stwierdzono, że to na tle nerwowym, bo to było jeszcze przed rozpoczęciem redukcji).

Mimo to wszystko, nadal zajeżdżam swój organizm na treningach, siła jako tako jest. Boję się, że to ostatni moment na odwrót, albo co gorsza - już go przegapiłam... :(
Zamierzasz wrócić do treningów? Trenujesz dalej?

jak spisz to os stresu nie jest jeszcze rozwalona to zacznij medytowac, treningi schultza spacery, i moim zdaniem lepiej powoli zmniejszac aktywnosc i napewno dodawac kalorii, bo jak sie przestanie spac to dopiero jest jazda

musze wrocic do lzejszych treningow bo jak siedze to i tak organizm sie nie wyluzowuje

kurna przejzalem wslasnie foty z redukcji, wygladalem jak model, usmiechniety, pełen zycia, ale to wszytsko za dlugo jakbym przerwal 2-3 mieisace wczesniej gdzie i tak wygladalem super mysle ze nie byloby zadnych problemów

A były na redukcji jakaś "ostrzejsza suplementacja"?

nie, nigdy nie stosowalem dopingu

Tu juz mogłem przerwać, odpocząć, pojeść, a mi jescze waga 3 miesiace spadała po tum zdjęciu, o jeden most za daleko

Nie wiem czy tak jest u Ciebie w rzeczywistości, ale może trzeba przestać płakać nad tym co było, wyciągnąć wnioski i na ich podstawie zacząć się naprawiać.

A jeśli chodzi o formę ze zdjęcia to myślę, że jeszcze brakowało do niebezpiecznego poziomu bf. Ale zależy też od tego jak prowadzona jest redukcja bo można się nie wyciąć i rozwalić.


Zmieniony przez - 4mass w dniu 2018-12-21 21:13:14

Wiem ze lekami sie nie wyleczę, musze pobadac takie rzeczy jsk ACTH, kortyzol jescze raz. Co lekarz to inna diagnoza: 1 depresja endogenna, 2 ze to na pewno nie depresja endogenna tylko nerwica lekowa, 3 ze organizm przy zajechaniu zareagował PTSD. Ja obstawiam na objawy jak w PTSD czyli dosc niski kortyzol, wysokie ACTH i wysoka noradrenalina. . Odpoczywanie i leki nie dają zupełnie nic, bo organizm i tak nie wypoczywa. Musze pobadac dokładnie te hormony i spróbować sie podnieść kolejny raz. ACTH np moge obniżyć sauna infra Red, masażami, kąpielami solankkwymi, magnezem. Do tego dieta z gamą dobrych tłuszczy. Czytałem na zachodnich forach o podobnych przypadkach sportowców, niektórym zajęło 4 lata zeby wrócić na 100, ale wrócili.