Nareszcie dieta na masę :)

Obecnie absolutnie wszystko wskazuje że po tłuszczach. Po węglach czuję się ospały, niby bardzo syty ale to jest jakaś sztuczna sytość. Najlepsze w życiu efekty miałem jak wywaliłem całkowicie cukier i mąkę co w praktyce oznaczało u mnie zejście poniżej 200 g węgli dzinnie (zwykle ok 140). Niedawno też robiłem redu i zjadałem 140g węgli przy 3300 kcal, jednocześnie morderczo trenując i mają baaardzo ciężką pracę fizyczną. Miałem siłę na wszystko, tłuszcz z ciała znikał, mięśnie wcale, nawet poprawiłem osiągi! Potem dodałem trochę węgli do diety redukacja tłuszczu zmieniła się w redukcję mięśni. Może to było czym innym spowodowane, ale zastanawiające.... Kiedyś jak spróbowałem dużo węgli to jedyny pozytyw był taki że nabiłem się glikogenem bardzo mocno i natychmiast zaczęłem wyglądać na pakera, wszyscy się mnie pytali czy sterydy zacząłem brać. Ale to nie przełożyło się na osiągi, to tylko glikogen. Na 100% byłem w stanie anabolicznym wtedy, ale nabierałem też sadła.





Zmieniony przez - flash616 w dniu 2018-11-25 22:08:28

No to w takim razie śmiało możesz wchodzić na tłuszczówkę jeśli się dobrze czujesz na tej diecie.
Co do tej redukcji to dobre spostrzeżenie miałeś, też zauważyłem że po dorzuceniu większej ilości węgli do tłuszczów łatwiej o zalanie.

a tak?





Tylko bym zrobił 100g orzechów i 300g ryby żeby wyszło jakieś 4 tys kcal.


Zmieniony przez - flash616 w dniu 2018-11-25 22:58:14

Za dużo białka, spokojnie możesz dać nawet poniżej 2 g.
Posiłków też moim zdaniem za dużo, zejdź do 3 - 4 dziennie.
Dobrze zrobisz także jak wrzucisz więcej tłuszczów zwierzęcych a ujmiesz trochę roślinnych. Zwierzęce są lepszym źródłem energii.
Co do orzechów to nie szalej bo Cie przeczyści albo wzdęcia możesz mieć, 50 g dziennie wystarczy.

Tylko jeśli odejmę białka to odejmę też tłuszcz i w tym kalorie. Jak chodzi o tłuszcze roślinne to mam tylko z orzechów i migdałów, oraz oleju lnianego - w sumie bardzo mało (koksa nie liczę bo to też nasycone MCT - nsjlepsze możliwe źródło energii). A orzechy i migdały podbijają mi tłuszcz bez absurdalnej ilości białka. Zamiast kurczaka wolałbym zjeść golonkę albo karczek, ale tego nie bardzo da się jeść na zimno, a to posiłki do pracy. Udko z kurczaka na zimno jest ok.

Jeżeli odejmiesz źródła białka, które są połączone z tłuszczami, to zwiększ zmniejszone tłuszcze z innych źródeł. Na tym właśnie polegam odpowiednie zbilansowanie diety.

Pstrąg i majonez to też głównie tłuszcze nienasycone, wymień rybę np na karkówkę smażoną na smalcu i od razu podbijesz sporo tłuszcze nie podbijając białka.

no kurde karkówka jest takim miesem że nie potrzebuje dodatkowo tłuszczu bo jeszcze swój na dodatek oddaje.

Karkówkę to ja niekiedy jadłem samą. Ale uznałem że będę jadł i tłuszcze i węgle. Ja potrzebuję kalorii, kalorii i jeszcze raz kalorii. Po prostu dużo jedzenia. Nie ma co patrzeć na te zapotrzebowanie które podają kalkulatory, gdyż ono jest błędne, na pewno dla mojego zawodu. Te kupne masło orzechowe na pewno wywalę, zamienię na domowe masło orzechowe, a dokładnie migdałowe (migdały i mleko z kokosa).

*czyli ja tam nie mam 2000 nadwyżki. Nie wiem czy w ogóle mam tam jakąkolwiek nadwyżkę...





Zmieniony przez - flash616 w dniu 2018-11-26 22:14:04