VelNeptunTo co niektórzy piszą to się normalnie w pale nie mieści
Czytam sobie jakieś wypociny gdzie jeden Ziutek z drugim np. analizuje wyższość kung fu nad judo na ulicy
, lub też czy karateka pobije gościa od
BJJ (ludzie trenujący SW raczej unikają starć na ulicy).
A dlaczego mieli by nie robić tego typu analiz? I jedna poprawka do tego co napisałeś w nawiasie: nie unikają starć na ulicy, lecz ich nie prowokują (no chyba, że ktoś popije)! A to zasadnicza różnica...
VelNeptunLudzie nauczcie się, że sporty i sztuki walki sprawdzają się tylko w ringu/macie, a na ulicy gościu zawsze może mieć sprzęt czy kolegów, a w razie poślizgnięcia się sędzia nie podbiegnie i przerwie.
Sztuki Walki z założenie służyły do walki poza matą. A co do ulicznej przygody, to szczerze ci powiem że tematyka atrakcji w stylu kamienia, czy noża działa w obie strony. I śmiem twierdzić, że jak coś umiesz to twoje szanse rosną.
VelNeptunJak chcecie coś co uratuje wam dupę to zacznijcie trenować bieganie i chodźcie z gazem pieprzowym.
Jak ktoś będzie chciał cię dorwać to będzie to ustronne miejsce, z którego nie będzie zbyt prosto zwiać. A gaz ma jeden mankament, gdy jest potrzebny to akurat nie ma go w dłoni. Na szczęście bomba w czajnik działa podobnie...
VelNeptunPamiętajcie bohaterowie to leżą na cmentarzach, a więzienia pełne ludzi którzy siedzą za niewinność. Więc mocno się zastanówcie czy warto ryzykować życie i własną przyszłość, bo jakiś głupek po pijaku drze do was mordę.
A kto skacze do bicia jak głupek się drze?