Blokers zrozum: Ja nie twierdzę, że jezlei
karate tradycyjne na zawodach nie jest pełnokontaktowe, to inne sztuki wali sa do dupy. Cwiczenie tylko po to aby umiec sie prac po ryju kłóci się z moim pogladem na to co robie, i nie popieram tego. A jak mówię zaden system walki nie jest skuteczny na uliczy, jezeli a) trafisz na bande 20 drecholi fanatycznie wrzeszczących "BIJ BRUDASA!!!" b) na jednego ciecia z gunem. I wtedy po jabkach - mozesz cwiczyc nawet wyczynowe machanie szcząteczką do zębów, a nic ci to w takiej sytuacji nie da.
I jeszcze gwoli sprostowania. To że KT ma na zawodach takie a nie inne przepisy, to nie nasza wina. Tak luż jest, u nas kładzie się w rywalizacji sporteowej nacisk na bezpieczeństwo i technicznosć. Ale walka sportowa to nie walka uliczna. Bo nie wiem czy na tym forum jest ktos, kto miałby jakiekolwiek szanse z którymś ze starych mistrzów KT. W sumie nawet młoda kadra PZKT (mam na mysli Łukasz Wójcik, Jacek Dumka, czy Daniel Iwanek) nie miałaby większych problemów z którymkolwiek z nas. Bo na przykład Wojtek Kamiński To czołg, jak ten gość się rozpędzi, to poprosu kamikadze, boski wiatr, nie ma przebacz.
I jeszcze jedno tak ogólnie, nie krzycz blokers ze Kt to to , a shotokan to tamto a kyoku to jeszcze coś. Bo w sumie nie ma czegos takiego jak styl. Jest jedno karate, tylko rózne wersje nauczania. W szystko to jest shotokan, nie ten WKF-owski, ale prawdziwy shotokan senseia Funakoschiego. Reszta to poprosty rózny sposób nauczania tego prze zórnych mistrzów. Jeden uczy tak inny tak. Ale wszystko to w sumie to samo, a kazym karate jetst kichin, kata, kumite, sa takie pozycje, takie techiki. Wszystko to tylko odmiana pierwotnego shotokanu.
"Nie poznasz swojego przeciwnika - przegrasz każda bitwę. Poznasz go jak samego siebie - wygrasz bitwę. Poznasz go lepiej niż samego siebie - wygrasz 1000 bitew." Sun Tzu
https://www.sfd.pl/topic.asp?topic_id=100823 <- GOŁE BABY