Masować, czy redukować?

Okej Panowie, dzięki za podpowiedzi. Banany polecą jak waga przestanie iść w dół i pojawi się zastój. W posiłku 5 będę rotował między twarogiem, 100g łososia wędzonego, 100g makreli, lub ewentualnie 50g wędliny z piersi kurczaka i 50g sera. Przy takich opcjach wartości wychodzą bardzo podobnie.

Czy 215-220g białka przy wadze 105kg i redukcji to nie za mała ilość biorąc pod uwagę że zaledwie 160-180g jest białka zwierzęcego?

200g w zupełności wystarczy.

Panowie, mały update po 2 tygodniach treningu i diety. Waga poszła delikatnie w górę (w pierwszym tygodniu spadek o około 500g, i potem zwiększenie o 1.1kg), natomiast w najszerszym miejscu w pasie obwód brzucha spadł z 105.5cm na 104.5cm. Jak myślicie, ucinać węgle czy rozpocząć delikatne aeroby (bieg po 10-15 minut 2x w tygodniu)?

Z takim poziomem fatu 3600 to bardzo dużo :)

Jestem na poziomie 2900-2990 kcal obecnie, czyli koło 600-700 kcal niżej niż zapotrzebowanie. Ale kolego nie pomogłeś mi co do pytania. :)

Dopóki obwody lecą nie masz sie co przejmować moim zdaniem. Jak z tydzien/dwa zastoju złapiesz to tnij kalorie, aeroby dodawaj jak juz nie dasz rady nizej zejsc z jedzeniem z powodu glodu, albo po prostu kalorii bedzie robila sie smieszna ilosc :)

Ja bym na Twoim miejscu całkowicie wywalił żarcie z pszenicą. Poza tym w przypadku pieczywa i makaronów niedokładne ich zważenie robi ogromną różnice w bilansie kalorycznym. Przeciętna kromka nie waży dokładnie 100g. Mleko UHT 1.5% też bym wywalił i pił świeże 3.2%. Najlepiej prosto od krowy, ale ja akurat od niedawna mam skrzywienie na punkcie zdrowej żywności, wiec tutaj jestem mocno zradykalizowany.

Jeżeli obwód w pasie spada to nie ma się czym martwić. Z kolei jak masa ciała przy okazji idzie w górę, to wręcz idealnie. Polecam obserwować dalej obwody ciała.


Zmieniony przez - domer w dniu 2018-10-02 09:31:57

OK Panowie, dzięki za pomoc, w takim razie bieganie jeszcze odłożę (chociaż bardzo mi go brakuje).

Co do żarcia z pszenicą, to chyba nie ma co popadać w skrajność, makaronu nie jem codziennie (rotuję między kaszą jaglaną, ryżem, kaszą pęczak, ziemniakami, i makaronem), a chlebek odmierzam idealnie no i wybrałem taki który składowo prezentuje się nie najgorzej (mąka pszenna 42%, woda, zakwas żytni 24% (mąka żytnia 12%, woda), mąka żytnia 6,6%, nasiona słonecznika 4,8%, siemię lniane 2,4%, drożdże, gluten (z pszenicy), sól, otręby pszenne 0,6%, nasiona sezamu 0,3%, kminek mielony). Tak samo sprawa wygląda w posiłku 5, w którym zamieniam twarożek na wędlinę z piersi kurczaka (98%), i pełnotłusty ser, lub rybki, oczywiście zawsze w granicach wartości wcześniej ustalonych.

Co do mleka to niestety, na co dzień mieszkam w Warszawie więc nie za bardzo jest możliwość zmiany na bardziej świeże. Jedynie zamiana z 1.5% na 3.2%.

Skład chleba średni. Są zdecydowanie lepsze w sklepach, bez dodatku mąki pszennej.