Witam, pytanie natury technicznej, może ktoś z Was przechodził podobną chorobę i będzie w stanie podpowiedzieć.
W 2013 w trakcie pierwszego cyklu na propie 100mg e2d jakoś po 13-14 strzale zacząłem odczuwać silniejsze bicie serducha, do tego stopnia że miałem problemy z zaśnięciem. Profilaktycznie zacząłem stosować acard. Po kilku dniach złamała mnie grypa, po około tygodniu leżenia w łóżku nie do końca dołączony poszedłem na silkę zrobić trening ( kurva do tej pory klepie się w czoło jaki byłem głupi

) Wróciłem z paki na tyle wyczerpany że nawet nie miałem siły zjeść tylko położyłem się spać. W nocy obudził mnie silny ucisk w klatce piersiowej, skręcało mnie niemiłosiernie i trafiłem do szpitala. Po pobraniu krwi wyszło że troponiny mam wyebane w kosmos jak przy dobrym zawale, Diagnoza lekarzy - zapalenie mięśnia sercowego, ponad dwa tygodnie w szpitalu i później przez pół roku zakaz jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Po tym czasie zrobiłem echo i ekg u jednego z lepszych kardiologów w województwie, powiedział że wszystkie parametry serducha są w normie i nie widzi przeciwwskazań do powrotu do treningów. Od tamtej pory systematycznie trenuję na siłowni.
I teraz pytanie, jest sens ponownie wjeżdżać na towar czy lepiej dać sobie z tym spokój? Po głowie chodzi mi kuracja na propie i boldku.
Co Wy byście zrobili w mojej sytuacji? Niech mnie ktos pokieruje.
Za chwile ankieta
Pozdrawiam