Sytuacja wygląda tak, mój staż na siłowni i w sportach walki to około 5 lat + 2 lata nieregularnych treningów (naturalnie), gdzie ostatni rok to bardziej było jedzenie fast foodów i picia mnóstwa napojów o wysokiej zawartości cukrów i treningów bardzo nieregularnych. Moja sylwetka z 77kg (mięsa) zmieniła się w trochę zalane 90kg,a mięśnie pozanikały - zaniedbałem się nieźle do tego jak wyglądałem kiedyś. Chciałbym wejść na cykl i to szybko uporządkować i zacząć przygodę na dobre z dopingiem, bo mimo 100% rygoru diety i treningów te przyrosty kiedyś i tak nie były takie jak u innych "podobno naturalnych", ba nawet mogłem o takiej formie pomarzyć :)
Środek, który zaplanowałem na cykl to - testosteron propionat, prawdopodobnie 100mg wbijane codziennie, ewentualnie jak według zaleceń co 2 dni (kwestia zastanowienia się nad tym jeszcze).
Moje pierwsze pytanie jest takie - kiedy najlepiej zrobić badania poziomu testosteronu, gdy już zacznę wbijać, tak aby sprawdzić jego poziom i w przypadku tego rodzaju teścia jakiej wartości się spodziewać
Druga kwestia - zależy mi na zrzuceniu tego tłuszczu i zbudowaniu jak najbardziej czystej masy mięśniowej, nie zależy mi na byciu wielkim koksem, aby siać postrach na dzielni i napinać swojego ogromnego bicka, bardziej coś w stylu modeli marek odzieżowych - czyli nie zależy mi na cyklach typu 110kg masy, potem redukcja do wymarzonej wagi, bardziej utrzymanie niskiej wagi i kierowanie się powoli w górę (kiedyś wystarczyło, że trenowałem i miałem dopiętą dietę, aby wyglądać ok, ale był to dość żmudny proces, a moje obijanie się teraz trwało dość długo, więc myślę, że sterydy powinni pomóc), więc czy dodać jakieś środki do tego propa czy na nim bazować?
Dieta, która planuję to raczej 3-4g białka na kilogram masy ciała, około 2g węglowodanów, około 1g tłuszczy. O jedzenie nie ma co się martwić, miska przez większość mojego życia była dopięta na 100%, wiem, że zawartość węglowodanów nie jest powalająca, ale strasznie mnie one odrzucają przy jedzeniu i też nie najlepiej się na nich czuje i mnie podlewa (zamiast węgli typu ryż, kasza wolę spożywać warzywa)
Dodatkowo na cyklu chciałbym jak najbardziej uniknąć efektu trzymania wody i zalewania- podobno Cynk w tym wypadku sprawdzi się dobrze, myślałem nad dodaniem efedryny, ale czy to nie będzie zbędne? Ewentualnie zobaczyć jakie prop przyniesie efekty i dodać na koniec efkę? Nigdy nie byłem na cyklu, więc nie wiem czego się spodziewać. Ciężka praca i rygor treningowy nie jest mi obcy, ale moja przerwa była tak długa, że nawet nie chce myślę o naturalnych treningach , zważając, że efekty i tak mimo tego nie były zadowalające (oczywiście trenuję znów i trzymam dietę od niedawna, ale z nastawieniem, że zaraz wleci towar)