Ból z przodu kolana pod rzepką.

Czołem!

Skoro już ruszyłem kwestie swojego zdrowia, to pozwolę sobie zapytać o obecnie najbardziej irytujący problem jaki mnie trapi.

Od lutego w obu kolanach (w miejscu zaznaczonym na grafice) czuję kłujący ból. Na tyle intensywny, że trudniej jest mi nawet zwyczajnie chodzić, nie mówiąc o ćwiczeniu nóg. Problem najprawdopodobniej wziął się z przysiadów (albo coś z techniką, albo za mało rozciągnięty jestem).

Z tego co wyczytałem - najprawdopodobniej będzie to kolano skoczka. Czy może coś innego?

Ortopeda również będzie grany, ale wszelkie wskazówki co do rehabilitacji i sposobów przyśpieszenia leczenia będą mile widziane :)

Pozdrawiam,
Kipchaq.

To może być przyczyną dolegliwości bólowych przeciążenie oraz ze względu na podwyższone napięcie zaburzenie w całym łańcuchu kinematycznym. Rollowanie zdecydowanie warto w takim przypadku dodać oraz pomyśleć o wizycie u specjalisty.

przerabiałem to i u mnie sprawdziła się swietnie hirudoterapia , od razu mega ulga
ostatnio z racji ,ze mam przerwę od siłowni z powodu kontuzji nadgarstka, zrobiłem profilkaktycznie powtórkę na więzadła rzepki i postawiliśmy serię pijawek , kilka dni po terapii czuję się jakbym miał nowe kolana zakładam , że znowu jest poprawa , poprzednio skonczyłem tylko na jednym razie i było to trochę za mało - tym razem polecę minimum 2 razy w odpowiednich odstępach


ps. oczywiście najpierw miałem wszystko zdiagnozowane oraz zbadane m.in usg oraz fizykalnie, poczatkowe zalecenia to fizjoterapia manulana + fala uderzeniowa, kilkanaście wizyt i efekt blisko zerowy , po pijawkach od razu pozytywne odczucia za pierwszym razem

dlatego mysle,ze warto się skonsultować i przemyśleć taką formę leczenia

jeśli ból utrzymuje się od tego czasu i nawet przy zluzowaniu z treningami nie odpuszcza, to już dawno jakiś specjalista powinien zobaczyć. Nie jestem jakoś obcykany w tym temacie, ale proponowałbym kilka wizyt u fizjo, który popracuje na tkankach i dobierze odpowiednie ćwiczenia - zarówno potwierdzi lub zaprzeczy twojej diagnozie/pokieruje ciebie gdzieś dalej.
Na własną rękę sugerowałbym nic nie robić, a maksymalnie szybko przyśpieszyć wizytę . Opcji wspomagania leczenia jest sporo, ale to ciebie na obecny moment nie powinno interesować

Banan, fajne to . Jakie koszta, coś się odczuwa podczas zabiegu?


Zmieniony przez - WnMPapa w dniu 2017-06-28 12:12:26

WnMPapa

Banan, fajne to . Jakie koszta, coś się odczuwa podczas zabiegu?

koszta u mojego znajomego to 20zł / szt pijawki , więc taki zestawik jak na zdjęciu to 200zł , nie wiem czy to jakaś lepsza cena niż normalnie czy zwyczajna ale ja jeszcze w tym mam pakiet opatrunkowy* i jego dojazd do mnie do domu gratis odkąd stawiam pijawki to cena zawsze podobna, za pierwszym razem jak miałem na skręcony staw skokowy i wtedy zrobiła ta terapia na mnie mega wrażenie , cena była chyba 15zł/szt , potem już zawsze 20zl
* kilkanaście podpasek opatrunki, bandaże, plaster, gazy itp

Bo jest sporo krwi i z ranek przez wiele godzin leci sobie, spokojnie i powoli krew. spowodowane jest to tym, ze m.in pijawki wpuszczają sporo substancji w tym takie które utrudniają zakrzepnięcie krwi w rejonie wgryzienia, dlatego np. po 10-12 h gdy trzeba zdjąć opatrunek nie dziwi mnie widok ,ze z niektorych ranek jeszcze potrafi lecieć krew
Tym razem u mnie tak nie było po 11h , zmieniłem opatrunek na noc i rano już mogłem zdjąć i nie zakładać nowego.

Podczas zabiegu czujesz tylko szczypanie w momencie gdy pijawka się pierwszy raz wgryza , nic specjalnego cos jakby do drobnej rany przylozyc nasączony wacik ze spirytusem. Następnie w trakcie zabiegu takie szczypanie co jakiś czas jest też odczuwalne, w momencie gdy robal wpuszcza jakieś swoje substancje czzas trwania - różnie, potrafią się najadać bardzo szybko i czasem odpadała po 20-25 min nawet ,ale srednio jednak bliżej 50-60 min
Jak sie najedzą odpadają same lub z pomocą wacika spirytusowego , gdy sie je dotknie to puszczają . Następnie utylizacja

* Kiedy nie jesteś pewien, czy Banan doradza czy trolluje... ;)

Orto jest dogadany na początek lipca. Ale wkurza, że nie mogę normalnie po schodach zejść, więc tymczasem kombinuję.

zajrzyj do mnie do bloga na ostatnie strony, tam jest więcej o tym
trollowaniem zajmuje sie tylko okazjonalnie

naprawdę sporo przeszedłem w swoim zyciu roznych mniejszych/wiekszych urazów, przestrzegam więc jak coś sie u mnie srednio sprawdziło, a doradzam kwestie które warto przemyśleć, trafisz na kiepskiego ortopede lub fizjo i bedziesz sie leczył jakimiś mało znaczącymi kwestiami lub drogimi zabiegami, po wydaniu setek złotych i stracie czasu zobaczysz ,ze to nic nie dało , wtedy zapali się lampka

oczywiście nie u kazdego sie musi sytuacja powtorzyć, ale u mnie tak było, dodatkowo na yt znajdz sobie filmik jednego z koleżków z WK ktory nagrał bardzo fajny materiał dotyczacy kolana skoczka, na pewno też warto włączyć i moze nawet od tego zacząć (ale wczesniej musisz miec postawioną konkretną diagnozę od tego wypadałoby zacząć), kolano dość rozbudowany rejon więc trzeba byłoby miec pewnosc

Widać mieliśmy podobnie z lekarzami - dlatego zacząłem pytać tutaj, rozeznanie tematu mam lepsze i mam szansę jakoś pokierować wizytą.

Saker daje radę, ten materiał widziałem.

Generalnie fizjo jak fizjo jeszcze, ale naprawdę rozgarniętego ortopedę to mega ciężko chyba znaleźć. Jak udaje się gdzieś człowiek prywatnie i ładuje kasę to warto zrobić porządny przegląd, popytać ludzi, a nie walić pieniądze w nie wiadomo kogo
Też jestem swego rodzaju rodzynkiem, chodzę głównie do lekarzy, żeby wyłapać skierowania na jakieś badania itp. Reszta tak naprawdę mnie nie interesuje, bo już tyle przedziwnych rzeczy się nasłuchałem, że głowa mała. Myślę, że żeby istniał temat o śmiesznych sytuacjach u lekarza, to mógłby niezły kabaret powstać

To jest dobry motyw. Czytałbym.

Na razie liczę, że ten do którego idę jest ogarnięty. Opinie ma niezłe. Może jak usłyszy "Panie, ja ciężary podnoszę, na sekcji przysiady i w ogóle, a teraz kolana mnie bolą że spać nie mogę" to skrzesze odrobinę zaangażowania :D

przestań pan ćwiczyć hehhe . kolejna sprawa jeśli już dojdziesz do normalnej sprawności to wyszukanie osoby, która podrasuje twoją ewentualną technikę będzie kluczową sprawą, żeby do takich sytuacji nie doprowadzać - jeśli było to tym spowodowane .

Tak, też już to słyszałem. Z resztą - wcale niedawno, od endokrynologa, który uznał że tarcza wariuje mi pewnie od ciężkich treningów. Doktor był bardzo głęboko przekonany, że nie ma innych możliwych przyczyn.

No liczę jeszcze parę m-cy na pełny powrót do sprawności. No i mam nadzieję, że okaże się, że to jednak nierozciągnięte giry i miednica, a nie błąd w technice (kwestia honorowa ;) ). Poza tym jednak łatwiej się rozciągnąć.