Zgadzam się z Tobą, że ruch jest potrzebny, dlatego też napisałam tam wcześniej, żeby do tych treningów siłowych dołączyć jakąś lżejszą aktywność - nie chodziło mi o to, aby go ograniczać jakoś ekstremalnie, tylko aby nie przesadzać z najcięższymi formami, jak
trening siłowy czy interwały, po których pełna regeneracja może być długa, kilkudniowa.
Co do kobiet w dawnych czasach, to miały po pierwsze przeważnie lepszą kondycję - bo były wychowane od dziecka w ruchu, na zdrowszym jedzeniu, a po drugie - za ten duży wysiłek płaciły wysoką cenę, bo w wieku 40-50 lat były wyeksploatowanymi babciami.
Tu mam od razu przed oczami moje dwie babcie - jedna pracowała przez większość życia na wsi w polu i przy gospodarstwie, urodziła sześcioro dzieci, a druga miała dwie córki, pracowała głównie w biurze, a aktywność miała bardziej rekreacyjną, typu wycieczki, rower, działka...
Jak łatwo się domyślić, to niestety babcia mieszkająca na wsi, miała zniszczony kręgosłup, szybciej się zestarzała i umarła, a babcia z miasta żyła sobie długo i bez wielkich problemów zdrowotnych, nawet pomimo sporej nadwagi. To jest standard - wysoka średnia życia w dzisiejszych czasach wynika m.in. z tego, że ludzie nie są tak mocno obciążeni wysiłkiem, jak dawniej. Pod warunkiem oczywiście, że sami sobie tego nadmiernego wysiłku nie narzucą , np. w formie aktywności sportowej, która niszczy im stawy czy eksploatuje nadmiernie układ hormonalny.
No i niestety co do kondycji dawniejszych ludzi a dzisiejszych - kiedyś była duża śmiertelność, słabe niemowlęta, słabe dzieci - umierały. Dziś mamy cesarki, inkubatory, szczepionki itd., ale w efekcie też mamy dużo dorosłych ludzi o słabych organizmach. Pod wpływem złego trybu życia, skażenia środowiska, hormonów w jedzeniu, kosmetykach itd. - rodzą się dzieci o osłabionych lub "wypaczonych" układach hormonalnych. Do tego dochodzi brak ruchu w dzieciństwie, siedzący tryb życia, śmieciowe jedzenie... I jeśli taka osoba nagle, w wieku powiedzmy nastu lat bierze się za ciężkie treningi np. siłowe, bo chce nadrobić to wszystko, na czym się wychowała, to ma niestety słabe szanse... Prędzej do reszty popsuje sobie organizm, niż to udźwignie.
Niestety jesteśmy już w dużej mierze ludźmi z pokoleń takich słabeuszy i musimy to brać pod uwagę, nakładając na siebie jakieś fizyczne obciążenia. Inaczej wyeksploatujemy się szybciej, niż nasi przodkowie w podobnej sytuacji.
No a generalnie współczesne kobiety przynajmniej do 50-tki chciałyby być piękne i młode, a nie dzielić los swoich wymęczonych życiem prababć...
(P.S. Żeby nie było, że tylko komuś coś "wypominam" - sama urodziłam się w zatrutym mieście, jako wcześniak, moja matka była średnio zdrowa i paliła w ciąży, a ja jestem alergikiem, prawie że astmatykiem, krótkowidzem i jeszcze parę innych słabości dałoby się wymienić, które jak sądzę, przynajmniej po części zawdzięczam "urokom" współczesnego świata. A o tej regeneracji i 3 treningach w tygodniu m.in. dlatego piszę, że się dziwiłam, bo nawet gdy miałam ~15 lat, to potrzebowałam dłużej, niż 1 dzień, by dojść do siebie po czymś męczącym. Dlatego wydaje mi się, że inne osoby też nie zawsze dają radę, ale ambicja im nie pozwala zluzować i przez to cierpią na zdrowiu.)
Zmieniony przez - M-ka w dniu 2017-03-08 11:39:02