Podsumowanie 4 ostatnich dni :)
TRENING
Sobota
Generalnie słaby dzień miałam, refluks mnie mocno męczył (nie wiem, od czego, nie zjadłam niczego nietypowego), mocno się męczyłam przy ćwiczeniach, poniższy trening godzinę mi zajął :/ No ale się zmobilizowałam i go zrobiłam.
Dzień A
1. Przysiady sama sztanga x15, 10 kgx15, 10kgx15, 10kgx15
(bardzo trudno mi się je robiło, cały czas problemy z refluksem, miałam na koniec wziąć większe obciążenie, ale nie dałam rady)
2. Wiosło sama sztanga x15, 5 kgx15, 5kgx15, 5kgx15
(to było w miarę ok, lepiej się czułam niż przy przysiadach)
3. HT 5 kgx15, 5kgx15, 0kgx13
(w każdej serii ból kolan od 6-7 powtórzenia, bez znaczenia czy z obciążeniem czy bez)
4. Wyciskanie
Tylko samą sztangą, 13, 13 i 11 powtórzeń
(do 5-6 powtórzenia bez problemu, im dalej, tym trudniej, dlatego do 15 nie dociągnęłam, generalnie słaby dzień :/)
Niedziela - Przerwa
Pon
Dzień B
Dużo lepiej się czułam niż w sobotę, trening znacznie sprawniej poszedł i dobrze się w trakcie niego czułam.
1. MC
sama sztanga x15, 10 kgx15, 10kgx15, 10kgx15
Lepiej niż przy poprzednich MC sylwetka na dole pleców, ale nadal mam problem z lekkim garbieniem się + ściąganiem barków
2. Bułgarskie
3 x 15 na każdą nogę (bez obciążenia)
Mąż mnie poprawił, żebym dalej nogę odstawiała i dużo lepsze efekty - nie czułam bólu kolan, a za to pośladków (;)), także chyba ok już ćwiczenie wykonuję
3. Pompki na kolanach 3 x 15
Pierwsza seria cała bez problemu, przy 2 i 3 po 6-7 powtórzeniu nie dawałam już rady tak nisko schodzić
4. Wznosy sztangielek 3 x 15
5. Supermany 3 x15
6. Interwały: SKIP A + russian twist - zrobiłam jedną serię po 15 każdego
Dzisiaj
Przerwa, rano tylko
8 min buns
MISKA
Pomijam poniżej ndz i pon - byłam z wizytą u babci i nie jadłam tak, jak bym chciała ;) Wprawdzie i tak babcia poszła na wiele ustępstw (pieczona karkówka do chleba, chleb razowy, ksylitol do jabłecznika), ale np. bez tradycyjnego schabowego się nie obyło ;)
Także poniżej spisy z soboty i z dzisiaj: