Alkohol w diecie

Witam taki dosyć oklepany temat ale mam pewne swoje pytanie i chciałem dostać w miare klarowną odpowiedź. Więc tak czy jeśli trzymam dieta tak w miarę 24/7 , ćwicze 7x w tygodniu (2xboks reszta siłka)to czy jeśli tak no powiedzmy raz w tygodniu dam w palnik tak porządnie to czy to mi zniweczy wszystkie efekty ćwiczeń? I drugie pytanie co pić jak już z tych alkoholi aby były jak najmniejsze szkody?Do tej pory tak na swoją logike zawsze starałem się unikać piwa bo uważałem że jego i tak dużo muszę w siebie wpakować żeby coś klepło a zawsze to wiecej niepotrzbnych kalorii i że lepiej taki większy volt wybierać.No ale teraz czytam że ścinanie białka itd. i już nie wiem.Co byście mi polecili jak już?

Alkohol generalnie ścina np. białko, więc i mięśnie dostają troszkę po tyłku. Swego czasu jak trenowałem piłem dziennie po dwa piwa wieczorem i nie zauważyłem żadnych skutków ubocznych.

Temat alkoholu jest tu wałkowany cały czas, przeczytaj np te opracowania:
http://potreningu.pl/articles/2030/alkohol-vs-trening--fakty-i-mity
http://potreningu.pl/articles/3056/wakacyjne-dylematy-dieta-forma-a-alkohol
http://potreningu.pl/articles/1700/piec-mitow-na-temat-alkoholu
http://potreningu.pl/articles/72/alkohol-a-forma-sportowa

Picie "żeby porządnie poczuć" i najlepiej - regularnie - trąci alkoholizmem. Pewnie pomyślisz, że przesadzam, ale najlepiej w tej sytuacji nie pić wcale. Pozdrawiam.

Nie, alkohol jeden raz w tygodniu nie zniszczy trening calego tygodnia

xSprinterx

Witam taki dosyć oklepany temat ale mam pewne swoje pytanie i chciałem dostać w miare klarowną odpowiedź. Więc tak czy jeśli trzymam dieta tak w miarę 24/7 , ćwicze 7x w tygodniu (2xboks reszta siłka)to czy jeśli tak no powiedzmy raz w tygodniu dam w palnik tak porządnie to czy to mi zniweczy wszystkie efekty ćwiczeń? I drugie pytanie co pić jak już z tych alkoholi aby były jak najmniejsze szkody??

Dam Ci klarowną odpowiedź i uwierz mi, że w tym temacie wiem niestety dużo. Już samo planowanie "dawania w palnik porządnie" raz w tygodniu jest bardzo złym objawem. Nie wiem skąd w ogóle taki absurdalny pomysł - zakładam optymistycznie, że jeszcze nie masz dużego problemu.

Pozdrawiam

Dokładnie. Planowanie regularnego picia, planowanie upijania się, kombinowanie jakby tu się solidnie napić, żeby nie było później konsekwencji - typowy styl myślenia wskazujący na problem z alkoholem. I tu nie chodzi już o sportową formę, tylko znacznie poważniejszy problem bycia uzależnionym...
Co do samej formy - wcale nie powiedziane, że picie raz w tygodniu jej nie zniszczy, bo alkohol bardzo źle wpływa na wątrobę, nerki - organy od których zależy gospodarka hormonalna. Jeśli ktoś ma np. słabą wątrobę, to moment dorobi się insulinooporności, marskości, problemów z produkcją hormonów - a wówczas i sylwetka się popsuje.
Pozdrawiam.

ćwiczysz systematycznie to dasz rade wypocić każde piwko następnego dnia :)

Z umiarem nikomu nie zaszkodzi. Kwestia tego aby wiedzieć ile i jak często.

Najlepiej ograniczyć go całkowicie, a jeżeli już to tak jak mówisz, na pewno nie piwo.

A dlaczego nie piwo?
Jeśli ktoś potrzebuje mieć sajgon w głowie po spożyciu i nie umie czerpać przyjemności z umiarkowanej ilości dobrego alkoholu, to ma problem i basta!
Co to w ogóle za retoryka - wolę więcej %, bo szybciej się porobię, a makro mi się zgodzi!?

Pijąc okazyjnie, rozsądną ilość nie będzie większego znaczenia jaki alkohol.