DNT 20.10.2016
??kcal B??/ W??/ T??
DT 21.10.2016
Trening nr 46:
Squat
20 x 5/5
40 x 5
60 x 3
85 x 2
100 x 3/3/3
Press
20 x 5/5
30 x 3
40 x 2
50 x 5/5/5
Pull-ups
10/x/x/x/x
Rozkminy: Przysiad odpuściłem i pierwszy raz od jakiegoś czasu nie czuję się obolały tego dnia. Może jak dam sobie trochę więcej czasu na regeneracje, to dam rade jeszcze dołożyć z 5kg na tym ćwiczeniu. Pociągnę progresje póki mogę, bo następna cofka z ciężarem, to będzie dla mnie czas pracy nad tempem samego przysiadu. Obecnie robię to mega powoli.
Wyciskanie bez większych problemów. Od następnego treningu powinny być schody, ale i tak jestem mocniejszy niż ostatnim razem, kiedy podnosiłem te 50kg.
Podciąganie nachwytem na dobitkę. Nawet zapomniałem liczyć powtórzenia, ale po pierwszych 10 reszta w granicach 7-5 podciągnięć. W przyszłym tyg zacznę chyba robić jakieś wiosłowania, a podciągania tylko w środy po martwym.
3725 kcal B 145/ W 465/ T 135
DNT 22.10.2016
2770 kcal B 150/ W 325/ T 90
DNT 23.10.2016
??kcal B??/ W??/ T??
Nie miałem czasu na liczenie, ale nażarłem się. Dużo miałem dzisiaj i w sobotę roboty, więc jakieś 50% michy to był syf. Gotowa pizza, ciasta, słodycze itp., czyli wszystko co można było na szybko wsadzić do pyska. Dodatkowo wczoraj znów zaczęło mnie rypać w lędźwiach. Nie wiem, czy nie zrobię jutro jakiegoś lżejszego treningu. Najśmieszniejsze, że na siłowni nigdy nie mam z tym problemu, a zaczyna mnie boleć w dni nietreningowe. Najczęściej zaczyna się z rana, jak wciągam spodnie na tyłek. K… starość jak nic haha…
DNT 24.10.2016
2540 kcal B 120/ W 330/ T 80
Odpuściłem dzisiaj, bo nadal czuję ból w lędźwiowym. Nawet w nocy mi to przeszkadzało, więc zaczyna się robić nieciekawie. Może wina materaca, sam nie wiem. Siłownie wykluczam, bo na bank by mnie rypało na którymś ćwiczeniu, a akurat nigdy nic mnie nie boli, jak ćwiczę. Chociaż zawsze można nabawić się jakiegoś mikro urazu, który z czasem urośnie do większego problemu.
Tymczasem do środy robię wolne i zobaczę, co ze mną będzie. Nie mam zbytnio apetytu, to obcinam kcal. Poza tym cały dzień na dupie przed TV, nie ma więc sensu się opychać