W takim razie dodaje fotki tutaj oraz jak obiecałem obecną dietę.
Od razu uprzedzam! Nie jem ciagle tych samych rzeczy. Stosuje również zamiennie kaszę, makarony, ziemniaki, udka, karkówka, ryby świeże, z puszki, wędzone itp. Warzyw oraz owoców nie wliczyłem w dietę, dlatego wartości kaloryczne mogą, a nawet na pewno są wyższe o jakieś 100-300 kcal w zależności od dnia.
Z suplementów stosuję bcaa i to w sumie wszystko. Jeżeli braknie mi białka w diecie to stosuję te w proszku.
Co do kwestii mięśni. Sprawa ma się tak, że przygotowuje się do egzaminów za rok. Generalnie im będę szczuplejszy i mniej umięśniony tym lepiej, ale nie chcę też ludzi odstraszać. Wiem, że można być w umięśnionym i wykręcać np 3 minuty na kilometr. Zanim zacząłem ćwiczyć stanąłem na 10 podciągnięciach, próbowałem wszelkich planów i nic nie pomagało. W końcu sobie pomyślałem na chłopski rozum, co trzeba zrobić aby mięśnie były silniejsze? Rozbudować je. Tym sposobem przybierając prawie 13kg nadal podciągałem się 10 razy, obecnie 13-14 czyli jakiś progres jest. Chciałbym przez zimę zrobić lekką masę, ale nie mogę zaniedbać biegania oraz pływania.
Główne pytania:
1.Wiem, że mam sporo fatu jeszcze i on na pewno nie pomaga w podciąganiu, bieganiu. Dalej stosować dietę, a czy zastosować jakiś spalacz?
2. teraz-październik redukcja -> listopad-styczeń masa -> luty-lipiec redukcja
Czy to ma sens, czy jakoś inaczej to rozegrać patrząc na moje priorytety (
podciąganie, bieganie, pływanie)
Pozdrawiam