Wybór celu treningowego

Siema. Jestem panowie w sytuacji trudnego dylematu,dlatego licze na pomoc osob bardziej doswiadczonych niz ja( kilkadziesiąt jadłospisów ulozonych z sukcesami).
Siebie uważam za dośc trudny przypadek (PATRZ 1 STRONA MOJEGO BLOGA W PODPISIE). Obecnie koncze redukcje, moje wymiary z dzisiaj to

68,9kg (wiek 23 lata wzrost 179cm)
Pas 76cm
Biceps Lewy 33,5 PRAWY 34
Przedramie lewe 27 PRAWE 28
Udo lewe 52 PRAWE 53
Klata(wydaje mi sie błąd w mierzeniu bo rano na prędkosci to robilem 97cm)

Nie jestem pewien co robić? Rozważam :
1diete ketogeniczną od 16 maja do konca miesiaca, na ujemnym bilansie na przyszlifowanie formy -zobaczcie na moim blogu ze mimo niskiego bf nie widac kaloryfera i nie ma co zganiac na zle swiatlo raczej.
2. od 16 maja wejsc na mase, stricte dodatni bilans kaloryczny
3. od 16 maja wejsc na mase na zasadzie reverse diet (posilkowac sie obecną kalorycznoscia jako punktem odniesienia i podnosic wegle obnizajac białko)??

Bardzo mi na tym zależy. Czemu jestem tak ostrozny ? Otoz kiedys najwiecej ważyłem prawie 77 kg. A to tylko kilka kg roznicy. Byl to moj poczatek z silownią,ale czulem sie i wygladalem wtedy zle...w pasie 86 i nawet wiecej.. nie chce znowu tak. Chce madrze to zrobic. Nie wiem co wybrać, każdy jak i jednoczesnie żaden z tych wariantow mnie interesuje



Zmieniony przez - TomaszAZ w dniu 2016-05-13 19:27:58

Zmieniony przez - TomaszAZ w dniu 2016-05-13 19:30:08

Ekehm. Zerknęłam na zdjęcia i ja nie bardzo wiem po kiego czorta Ci ketoza? Tam trzeba dołożyć mięsa, efektem ciągnącej się redukcji nie będzie krata na brzuchu i żyłki (czy to Twój cel? ) tylko wysuszenie. Plecy potrzebują mięsnia, są fajnie "poszerzone" ale nic się tam nie dzieje. Nie wczytywałam się jak długo jesteś na ujemnym bilansie ?

w zasadzie tak planowane to od początku kwietnia,a wczesniej to jadłem na tej zasadzie ze co zdrowszego znajde w lodowce to to zjem. Bez liczen,bez niczego ambitnego,natomiast od kwietnia wlasne zakupy wszystko wlasne.

O ketozie myslalem tak troche z ciekawosci na te kilkanascie dni no i zeby jeszcze dociąć.Ale raczej chyba masa.Teraz tylko kwestia czy spinac sie pomału do gory od 2050kcal(obecnie spozywane) czy wyliczyc po prostu zapotrzebowanie i dodać do tego coś.? Bardzo chcialbym sie nie zalać :)


Zmieniony przez - TomaszAZ w dniu 2016-05-13 20:05:25

Żadnej ketozy , zacznij masować z głową a nie jakieś odchudzanie.
Pozdrawiam

reversem ?

Wylicz zapotrzebowanie, jak przeskok kaloryczny będzie spory od tego co jesz, dodawaj 150-200kcal tygodniowo.
Co z treningiem, dalej wykonujesz? Jak długo już go wykonujesz, co z progresją w ciężarach?

progresja jest ,powolna ale jest o dziwo mimo ze zostały ze mnie same patyczki :D w dzienniku masz wszystko fajnie rozpisane

Wiec tak poczyniłem obliczenia, wyszło mi że zerowy bilans kaloryczny u mnie wynosi 2450kcal. Co dopiero dodawać do tego coś. Na dzien dzisiejszy kalorycznosc 2050kcal wiec od poniedzialku zaczne 2200kcal i stopniowe dodawanie

Poziom tkanki tłuszczowej pewnie ok 10%. Śmiało można budować masę mięśniową. Wejdź od razu na bilans bliski zera. Nie ma sensu podbijanie już i tak ujemnego bilansu, skoro chcesz z niego wyjść.



Zmieniony przez - domer w dniu 2016-05-14 13:35:14

do i jedziem :) z jednej strony sie ciesze bo juz zaczynalem podjadac -bylo mi ciezko po prostu. Sam widze ze jest chudo, ale nie chce sie zalać,obawiam sie tego. Dlatego fajnie by było jakby to małe "konsylium" ktore prowokacyjnie jednak mi sie tu udalo zwolac,weszlo raz na jakis czas na moj dziennik doradzajac cos

Zawsze możesz też tutaj napisać jak będziesz miał jakieś pytanie.