głód po zaburzeniach odżywiania

*pozwalam na takie wyjście na jedzenie (zeby nie bylo :P )

shinigami

...Najwyzej zwymiotuje a potem pobiegnę po pizze...

Z tego wynika,ze jednak tak.

Wymioty nie są wymuszone
Po prostu żołądek nie daje rady...

Cześć! Ja mam podobny problem, też wychodzę z anoreksji i od długiego czasu zmagam się z "extreme hunger". I to, co chcę Ci powiedzieć, co powie Ci każdy normalny dietetyk czy lekarz: TAK, TAKIE NAPADY SĄ NORMALNE! Nie są normalne u zdrowych, niewychudzonych ludzi. Popuri i Gats 2 - włóżcie sobie Wasze złote myśli głęboko między pośladki.

KOntynuując...
Ludzki organizm, ba, nie tylko ludzki, każdego zwierzęcia, kiedy wchodzi w stan wygłodzenia i wyniszczenia (nie mówimy tu o kilku dniach po bożonarodzeniowym obżarstwie, tylko o miesiącach "ciężkiej anorektycznej" pracy), kiedy już zaaplikuje mu się to jedzenie, to naturalną reakcją jest próba uzupełnienia niedoborów. Piszesz, że starasz się wyjść ze skrajnego wychudzenia (można spytać, ile ważyłaś), a na Twoim profilu sprawdziłam, że wypytujesz o treningi. Koleżanko! NA to jeszcze nie pora! Nic dziwnego, że te napady Ci się zdarzają. Twoje ciało chce się zregenerować. Byłoby lepiej, gdybyś po takim napadzie położyła się spać. Przydarzyłby Ci się jeszcze za 2-3 razy i byłoby po sprawie. Czy po napadzie ograniczasz kolejne posiłki? Widzisz, sama robisz sobie krzywdę...
Mogę Ci ewentualnie raz jeszcze powiedzieć, że jest to normalny odruch obronny wyniszczonego organizmu. Często takie napady pojawiają się już nawet po osiągnięciu normalnej wagi, ale kiedy coś tam w...

...środku jeszcze nie działa w 100% tak, jak powinno. I nie jest to kwestią Twojej psychiki. Czy wiesz, że podobnie zachowywali się ludzie w czasie II wojny światowej? Kiedy udawało im się wydostać z getta albo po wyzwoleniu obozu koncentracyjnego. Kiedy w Aushwitz Ruscy otworzyli magazyny z żywnością po wyzwoleniu, ludzie rzucali się na jedzenie tak bardzo, że wiele z nich to odchorowywało. Potrafili ze swojego skrajnego wychudzenia dojść do normalnej wagi w niecały miesiąc po powrocie do domu. I objadanie ustępowało. A dlaczego? Bo słuchali swoich wyniszczonych ciał, bo nie mieli w głowie myśli o treningach, restrykcjach czy strachu przed przytyciem. Chcieli znów być zdrowi i szczęśliwi, chociaż w ten sposób wymazać jakoś tę traumę. Jeśli naprawdę chcesz wyzdrowieć, to zaakceptuj potrzeby swojego ciała. Dopiero po osiągnięciu zdrowej wagi możesz zacząć dostrzegać w tym problem. A teraz? Teraz Twoje ciało chce żyć!!! Trzymaj się.

Dzięki za troskę, akurat trening to w moim przypadku po prostu zakupy spozywcze ale wiem ze tutaj nikt tego nie potraktowałby jako cwiczenia a ja wiem ze dla mojego wyniszczonego organizmu kazda aktywnosc to duzy wysilek. Oczywiscie oprocz tego teorytycznie caly czas siedze na tylku i jem :P Bynajmniej nie boje sie utyc,a co do napadow to przyznaj ze po prsotu chcesz je robic. Nikt normalny nie je 12 000 kcal w 1 godzinę. Należy przytyc ale w zdrowy i rozsadny sposob stad mam tyle pytan.

Dlatego, by nad tym panować i kontrolować nalezy uczęszczać na terapię.
Jeśli będziesz odżywiała się prawidłowo i przeprosisz się ze swoim ciałem, na pewno i ono i umysł będą zdrowe. Na razie to takie szukanie drogi...

no wlasnie ,nie ma co sie rzucac na 10 czekolad i kebaba i lody itd tylko z glowa odbudowac to co sie zniszczylo
przede wszystkim nie wpadac w kolejna skrajnosc, chorobe

otóż to ; )