2.01.16r., sobota
dzień 26. (15. dzień cyklu @)
sen: po 1 (zasypiałam 2 godziny…): niecałe 9h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z mrożonej fasolki szparagowej, woda z gotowania kalafiora
leki/suple: Euthyrox; Castagnus x2; Omega Forte;
Cerutin 1x2
Standardowo po śniadaniu było mi słabo i miałam lekkie zawroty głowy i problemy z widzeniem, a tym razem potem zaczęło mi się totalnie kręcić w głowie (a siedziałam). Zmierzyłam cukier 12.15: 91, więc to nie kwestia jego spadku, nawet biorąc pod uwagę niedokładność pomiaru. I cały dzień słabo się czułam (taka niemoc w nogach, rękach, brak skupienia!!, też gorsze widzenie) - przypomniało mi to stan podczas głodówek 5 lat temu
Nie zjadłam 4. posiłku - nie chciałam zaraz przed położeniem się spać, myślałam, że to może pomoże mi szybciej zasnąć - spojler: ale nie zadziałało i tylko zasypiałam głodna.
KLATKA, PLECY, BRZUCH zakres: 10-8
1. WL
25x10/30x10/35x9 [R:20/20skos; z 35 zdarzały się niepełne]
25x12/30x12/35x9 [R:15/20/20skos; podoba mi się to z 35 ]
xxx [niezapisane obciążenie i powtórzenia]
2. Wyciskanie skos sztangielkami
10x10/12x8/x8 [R:8; w 2. serii i 3. już mniej trochę ciągnęło mnie prawe ramię od spodu]
8x12/10x12/12x10
xxx
3. Rozpiętki
5x10/6x10/x8 [R:4x12; chyba od tego ćwiczenia zaczęło mi „mglić” wzrok]
5x12/6x12/x10 [R:4; z 6-kami technika już mniej pewnie]
xxx
4. Ściąganie drążka wyciągu górnego
25x10/30x10/35x6 [R:6wiosło/20]
25x12/30x12/35x8 [R:20]
xxx
5. Wiosło jednorącz
8x10/10x10/12x8
8x12/10x12/12x10 [R:6; nie wiem, czy nie zamienić na sztangę ze względu na lepsze czucie]
xxx
6. Inverted rows
10/9/6+2 [2 ostatnie zupełnie połowiczne]
10/8/8 [mega słabo :O ciągle zgięte nogi]
xxx
Brzuch:
a. Wznosy nóg w zwisie
10/10/8?
10/10
xxx
b. Spięcia brzucha
15/15/20
10/10 [brzuchy na ławce skośnej; 2. seria już mega raty…]
xxx
c. Unoszenia ciężaru bokiem
8x20/x20/x20
8x20/x20
xxx
7a. Goblet
---
--- [brak z powodu czasu i obolałych nóg po wczorajszym treningu]
xxx
7b. Supermeny
---
---
xxx [to wywalam, już wcześniej miałam problemy ze wznosami z opadu, bo bolały mnie plecy, to zamieniłam na supermeny, ale i przy nich mnie boli ;/]
________________________________________________________________________________________
Ciężko – wiele razy miałam ochotę skończyć, lepiej było gdzieś dopiero przy brzuchu – a i tak regresy (ale co się dziwić, jak zwykłe poruszanie się było ciężkie
). Słabo, słabo.