Ciężka sobota była (duzo żarcia, bardzo duzo , pizza i takie tam )
Oprocz bólu brzucha , duży bol prawego barku. To chyba przez odwodzenie w opadzie.
Z wywalonym brzuchem, ale jednak tren zrobiony. Nie do końca, bo bark bolał.
Trening na maksa długi 13:30 - 15:35. Nawet obiad w trakcie dokończyłem
Dzisiaj nogi z barkami.
Przed każdą serią roboczą, jedna dodatkowa rozgrzewkowa.
Rozgrzewka 15 min
Przysiady 15/12/10/8
1 - 50/80/100/120x5
Raz ze mała pod nogami latała i krzyczała, dwa ze coś w głowie blokuje. Mogłem te 2-3 repsy w ostatniej serii jeszcze dobic. Szkoda.
Będzie przynajmniej progres
Wykroki 15/15/15/12
1 - 6,5/9/11,5/14
Założyłem ze zrobie na mniejszych hantlach, ale poszło ciut więcej. Ok.
MCNPN 15/15/12/12
1 - 50/80/110/130
Testowałem talk. Przy 110kg było cieżko (robie małpi chwyt). Na 130 juz paski.
Wspięcia stojąc 4x40
1 - 50/50/50/50 - 4x30-25
Założenia były na 40 reps. Ale... Nawet z obciążeniem stałym 50kg, po 20 juz paliło....
Wyciskanie hantli siedzac 15/12/10/8
1 - 11,5/16,5/21,5/31,5x5
Obawa bo bark boli. Tu jednak poszło ok, oprocz ostatniej serii. Po 5 repsie odłożyłem bo czułem juz dyskomfort. Z 5 kg jest w zasięgu do świąt. Moze nawet troche wiecej. Ale zarzucenie to juz problem, do tego IMO najbardziej kontuzjogenny ruch...
Podciąganie do brody 15/15/12
1 - 30/-/-/
Poszła 1 seria po rozgrzewce. Odłożyłem bo bolało juz.
Unoszenie na bok 15/12/12.
1 - -/-/-/-/
Nie zrobiłem.
Cały trening nawet ok. Czuc ze wiecej repsow daje niższy wynik na koncu.
Cieszy ze starszy powoli robi coraz bardziej skoordynowane ruchy. W siadach duża poprawa. No ale takie ATG jak mała to w domu nikt nie zrobi
Zmieniony przez - RafalRRRR w dniu 2015-11-15 18:32:17