RIZIN FF - Fedor Powraca!

Zeby nie było też bym go wolal w ufc, skąd wiesz o co wraca? Bo jak nie ufc to musi być tylko hajs?
Poza tym Fiedzia buja się z Putinem wiec wątpię że mu brakuje rubli.
Może w Japonii ma najwierniejszych fanów, czuje się tam dobrze, jest bez watpienia legenda, spędził tam najlepsze lata swojej kariery.
Hamburgery to pewnie myślą że by go ronda nayebala wiec szacunku tam prozno mu szukać.

Jak to skąd wiem? Wraca po hajs, nie sądzę żeby UFC czy Bellator był mniej korzystny (pomijając mówienie o jego fanach i spuściźnie). Po prostu w tej organizacji będzie prawdopodobnie wygrywał, łatwiejsze walki i pewny hajs. Tak jac jak nie do UFC to tylko hajs, bo skoro nie UFC/w ostateczności Bellator to ile sensu mają jego walki? No właśnie..
No a gadanie o wierności fanów to już przesadziłeś ostro. Myślisz, że ile z byłych Pride'owców czy nawet tych co walczą w UFC a Pride tylko oglądali a nie walczyli tam woleliby walczyć przez Japońską publicznością!? Cro Cop i Nogueira jakoś końcowe lata swojej kariery walczyli z najlepszymi, Fedor tego nie robił, Shogun tak samo z najlepszymi.
Możliwe, że Fedor po prostu się bał, przegrać 2-3 walki z rzędu, wylecieć i być marketingowo bezużytecznym już prawie.. W sumie Fedor nigdy marketingowo nie będzie bezużyteczny.

Możliwe, że po tym jak MW Hendo brutalnie go znokautował Fedor po prostu stwierdził, że przestanie walczyć z fighterami na wysokim poziomie co jest mądre dla niego, ale ja jako fan np. nie jestem tym zainteresowany.


Zmieniony przez - Steven0 w dniu 2015-10-07 19:46:32

pewnie tak, walki będą łatwiejsze niż w UFC/Bellator.
ile mają sensu takie walki? dla "ogółu" mma nie za wielki, ale może istotne dla niego samego? żeby jeszcze kilka razy zawalczyc - zrobic to co robil cale zycie? wiem, jak to zabrzmi ale moze nie każdy ma tylko $$ przed oczami, jak np pewien ostatnimi czasy popularny zawodnik(podpowiem, że rudy).
swoją prawdziwą końcowkę kariery fedor tez w sumie z solidnymi zawodnikami walczyl (hendo, werdum, big foot) bo te 3 ostatnie walki to cyrk jednak imo na siłe zrobione by nie skonczyc z 3 przegranymi z rzedu

Steven0

Nie sądzę żeby w tej Japońskiej organizacji jakoś więcej zarobił, chodzi o to żeby jego legenda nie ucierpiała i żeby dostał łatwe walki za dobry pieniądz. Emelianenko nie wraca dla fanów, nie wraca bo jest głody walki z najlepszymi, wraca po pieniądze trzeba to powiedzieć jasno.
Co innego jak Palhares czy Askren nie są w UFC, bo nie mogą a co innego w przypadku Fedora, zapowiedział, że wraca, wszyscy chcieli UFC, on dopiero po 2-3 miesiącach (data założenia tematu) ogłosił(w zasadzie ogłosili) gdzie zawalczy.

Rozumiem go, ale to całe p******enie i wybór jakiejś gównianej organizacji sprawia, że mam to gdzieś

lepiej bym tego nie ujal. zatrzymal sie w rozwoju, dostal wp******e do ludzi spoza top 5 (w tamtym czasie) i polapal ze nigdzie mu do UFC, nadrobil emerytami i teraz wraca, ale bic ogorow dla latwej kasy


Zmieniony przez - grind w dniu 2015-10-08 03:50:26

W UFC Fedor miałby w chvj do zyskania, ale jeszcze więcej do stracenia. Oczywiście, gdyby miał prawdziwy głód walki do nie rachowałby, tylko po prostu poszedł do UFC. Najwyraźniej tego głodu nie ma. Ja to rozumiem jego decyzję- tak samo jak rozumiem Mameda. Niemniej jednak nie jest to postępowanie kreujące legendarnych wojowników


Zmieniony przez - Dremor w dniu 2015-10-08 08:17:03

Głód walki? Ogladaliscie lub czytaliście jakieś bardziej obszerne wywiady z Fiedzią? Po co zaczął walczyć i co go motywowało najbardziej?
Pewnie, że w UFC potencjalnie miał by większe mozliwości zarobku, ale pozycji startowej z Japonii nikt w USA mu nie zapewni.
Dobrze zrobił, że powrót zaplanował na Japonię.
Piszecie tak jakby w świecie sportów walki nigdy nie dochodziło do podobnych separacji, nic nowego.

Czyli ma głód walki?

Nie ma, od samego początku kariery nie to o mu chodziło, on walczył dla kasy, dla zapewnienia lepszego życia rodzinie, potem sie troche pogubił, zmienił kobite, stał sie rosyjskim celebrytą świata sportu, załozył klub. Nieporozumieniem jest rozpatrywanie jego powrotu w kategoriach głodu walki, jak juz to rywalizacji sportowej, Fiedzia to sportowiec, taki klasyczny w olimpijskim stylu.

Dla mnie głód walki= chęc rywalizacji w mma:)

mnie sie zawsze wydawalo ze olimpijczycy chca byc najlepsi na swiecie=rywalizowac z najlepszymi.

ja mam taka teze na temat Fedora jak i JDSa - taki "niby" skromny typ, ktorego skromnosc mnie nie przekonuje na tle innych dzialan, zachowan, wypowiedzi itd.
taki ktory udaje skromnego, by ludzie mu kadzili, przekonywali jaki jest wspanialy wielki i najlepszy. ktory bedzie zaprzeczal i skromnie sie usmiechal, by wiele razy wysluchiwac komplementow i plawic sie w tym. zawsze JDS sprawial na mnie takie wrazenie i Fedor podobnie. moze sie myle.
ale decyzja o p[ojsciu w Japonie, tym bardziej ze nie motywowana lepsza kasa, potwierdza mi moje odczucia. chce wracac tam, gdzie go wielbia, kadza, i na rekach nosza nawet jak bedzie obijal ogorow. w UFC mialby prawdziwe wyzwanie, podobna badz lepsza kase, ale stausu i traktowania bozka juz nie-i tu moim zdaniem pies pogrzebany. dodac do tego mozliwosc dotkliwych porazek.
zauwazcie jak on sie nie moze z porazka-przegral trzy razy i potem musial wygrac doklanie trzy,zeby sobie "wyrownac"-co z tego ze z delikatnie mowiac emerytami past prime.

taka moja mala teoria i osobiste odczucia