Wyjazd za granice POMOC

Witam forumowiczów.
Dostalem oferte wyjazdu 10-14 dniowego za granice do pracy fizycznej (wykończeniówka) pewnie kolo 12-13h dziennie, a że jestem aktualnie bezrobotny to wypadalo by jechać tym bardziej ze zarobie w 10 dni tyle ile w 2 miesiace tutaj) Jestem 3tyg podczas redukcji (100% diety,treningu itp założenie forma życiówka na te wakacje) I moje pytanie brzmi jak się zachować w takiej sytuacji? Jeśli chodzi o żarcie to będzie na zasadzie to co dostane to zjem. Będą to prawdopodobnie 3 posiłki (sniadanie,obiad,kolacja).
Pewnie też obkupie sie w jakies wafle ryzowe itp.
Jak sie zachować że tak powiem żeby jak najmniej mięcha spadło. Być może dla niektórych śmieszne ale jak sie człowiek oddaje w 100% pasji (pelna dieta, treningi , bez wymówek) to wiadomo jak jest, nawet 2tyg przerwy od silowni niektórych boli. (Ci co tak mają wiecie co jest, pozdrawiam). Może ktoś miał podobne sytuacje i jest w stanie coś powiedzieć co nieco?
Oczywiście ogarne sobie jakiś na ten czas plan z własną masą ciała i po 13h pracy znajdzie sie chęć na trochę "wysiłku" że tak powiem hehe.
Pompki w wielu formatach pewnie
brzuch oczywiscie
Triceps pompki odwrotne (triceps)
Ma to w ogóle sens?

Ci co nie mają nic do powiedzenia niech nie piszą tylko grzecznie opuszczą temat :)
Pozdro



Zmieniony przez - OśwaAka47 w dniu 2015-04-29 21:38:08

10-14 dni to nie jest aż tak długo. Ja na ten czas treningi bym odpuścił tym bardziej że będziesz pracował fizycznie tyle godzin. Co do miski to odpuściłbym redu na ten czas i starał się ustawić bilans na zero i utrzymać to co jest. Z tym że może być to trudne jeśli wszystko bedziesz liczyl na oko.

zawsze mozesz wspomagac sie spalaczem zeby cie pobudzal. z doswiadczenia wiem ze praca fizyczna na redukcji to jest katorga, wiec sobie zainwestuj w jakas kofeinke w kapsach albo jakis spalacz i po prostu to przetrzymasz

z treningiem też bym chyba sobie zrobił przerwę. 2 tygodnie to idealny czas na regenerację(jako taką,bo przy robocie jaka Cię czeka ciężko to nazwac stuprocentową regeneracją). Natomiast jeśli faktycznie jest jak piszesz,czyli że w stu procentach oddajesz się pasji,to z diety bym nie rezygnował. Michę przecież możesz przypilnować.