„SdW”: Jak wyglądały ostatnie dni, przed najważniejszą dla Ciebie imprezą? Jak spędziłeś czas od mistrzostw w Kazimierzu?
Andrzej Brzeziński: Spędziłem je w zasadzie w dwóch miejscach, na bieżni i na siłowni. Trenowałem trzy razy dziennie. Rano aerobik, w południe trening i po południu znów „aeroby”. Fakt, że posiadam teraz w klubie bieżnię, wykorzystałem to do zmiany typu ćwiczeń aerobowych, co wpłynęło na mnie myślę korzystnie.
Zmieniłem także system przygotowań pod kątem diety. Zamiana ta najwyraźniej była dobrym posunięciem. Ostatnie lata przygotowywałem się w ostatnich dniach „ładując” tłuszcze, a teraz zamieniłem ten proces na ładowanie węglowodanami.
Sprawiło to, że nie czułem zmęczenia, byłem mocniejszy. Ostatnie dwa lata startów podczas podróży, na lotniskach słaniałem się na nogach. Teraz tego nie było.
„SdW”: A trening siłowy bardzo zmieniałeś pod kątem tego startu?
Andrzej Brzeziński: Nie. Starałem się utrzymywać duże ciężary, gdyż gęstość miałem dość dobrą. Bałem się raczej nie o nią, a o zmęczenie wywołane zbyt intensywnym treningiem połączonym z rygorystyczną dietą przedstartową. W związku z tym pozostałem przy treningu metodą klasyczną.
ZAPRASZAM do udziału w akcji "Trenuj z nami CYKLICZNIE"
http://www.kulturystyka.pl/artykuly/120
KONSULTACJE INDYWIDUALNE-MÓJ MAIL PRYWATNY- POWIADOMIENIEM Z SFD-ZAPRASZAM
PORADY INDYWIDUALNE - www.dobierz-trening.pl
ZAINTERESOWANY PORADĄ - PISZ GG:7426473