Nie tak dawno pisałam, że nic już nie przerwie moich treningów, a tutaj wpadło 2 tygodnie siedzenia na doopie. Nie mam jednak powodu być na siebie złą, gdyż cały ten czas zapierniczałam nad zeszytami. Nauka i zdanie sesji bez warunków były priorytetem i ową misję mogę uznać za zakończoną z sukcesem
Dziś wyjeżdżam, wracam do studiowania, od poniedziałku kolejny semestr. Zabieram ze sobą buty do biegania i bluzę, mam nadzieję, że powoli kończy się czas oblodzonych chodników i będę mogła zacząć biegać jak dawniej. Mam plan wrócić na siłownię od jutra i zrzucić w końcu to, co z takim trudem ze mnie schodzi
Micha: ostatni tydzień nie był liczony, ale czysty. Miałam 2 "grzechy" - obiad walentynkowy, a raczej cały dzień walentynkowy oraz, tradycyjnie, 2 piwka po wyjeździe na ferie z moją jedyną znajomą, jaka mi tutaj pozostała
Nie mierzyłam się, zrobię to jutro, jednak nie widzę wielkich zmian. Coś na + na pewno się znajdzie bo niedługo @
Tak więc do usłyszenia! Wracam już jutro z wypiskami.
Zmieniony przez - mania7984 w dniu 2015-02-21 09:55:10