Witam,
nowy tydzień nowe możliwości, dwa treningi za mną na nowym obiekcie, jako tako, muszę się przyzwyczaić do nowego rozmieszczenia maszyn, a że siłownia jest na trzech poziomach coś w rodzaju loftu tylko w głąb, to trochę biegania jest, są to piwnice to czuje się jak na kopalni, trochę ciepło.
Co do siłowni to szukałem spokojnej przystani,gdzie będę się mógł skoncentrować na ćwiczeniach, ale po dzisiejszym treningu stwierdzam, że z deszczu pod rynnę zapodałem
, bo tyle Briann to ja już dawno nie widziałem w jednym miejscu, kto czyta dziennik xzaar77 ten wie o co chodzi
, więc wracając do mojego treningu to zamiast się koncentrować, to się motywowałem ale jak się za bardzo zawiesiłem, to z słowami na ustach ,,memento mori" w pokorze wracałem do ćwiczeń, swoje zrobiłem bicek i tricek zaliczyły trening.
Niestety z aero muszę spasować, kolano zaczyna przypominać o sobie, widać 50 min to na razie za dużo, albo już za dużo, na razie pausa, coś czuje że moja krata to tylko przy siatce ogrodzeniowej wyjdzie
.
Miskę cisnę, zaczynam się zastanawiać nad przejściem do działu ladies, bo na sucharach i z dietą1000kcal odstawać nie będę i z wagi schodzić zacznę.
A tak na poważnie,
trening oporowy wykonywany będzie nadal według założeń wcześniejszych, aero na razie lekki luz, może wrzucę basen,ale w związku z tym trzymanie diety w ryzach i powolne zmniejszania kcal, tak by waga się utrzymywała, kurde ciężko to widzę
Konstruktywne porady mile widziane
Pozdrawiam
The Only Easy Day Was Yesterday