mial na widelcu czy nie,to akurat nie ma znaczenia. sedzia nie przerywa, dopoki jestes zdolny do walki, proste. swoja droga, Mousasi sam bylby sobie "winien",bo po walce stwierdzil,ze podbiegl do Hendersona,ktory byl zamroczony i nie uderzyl go, dopiero chwile pozniej zadal cios,bojac sie,ze sedzia nie przerwie.
fajnie to widac na powtorce, jak podbiega i Dan tylko lezy bezbronny i w zasadzie w tym momencie moglby dostac bombe,ktora by zakonczyla to na dobre,ale jej nie otrzymuje. a jak wiadomo, wystarczy czasem 1-2 sekundy i wracasz do zycia (co Dan moze dobrze pamietac z walki z Fedorem,tam byla podobna kontrowersja,tylko ze "ozyl" Rosjanin),co tez mialo miejsce.
AJ wow.
wszyscy wiedzieli,ze ma dynamit w lapie,ale i tak jego wygrana robi wrazenie. Szwed przyjmowal juz z Shogunem,tym razem dostal najwyrazniej w miejsce niepokryte tytanem,a na to nie ma mocnych. ktos spytal jak mogl wytrzymac 5 rund z JJ - mnie to akurat nie dziwi i uwazam,ze bylby w stanie wytrzymac i drugi raz,ba, IMO moglby wygrac. nie ma co porownywac Jonesa bez uderzenia,ktore posyla na deski z AJ'em,ktory jak trafi,to jak Nelson,Hunt,Belfort i paru innych = idziesz spac.
Gustaffson nie wykorzystuje warunkow tak dobrze jak JJ,co za tym idzie,ryzyko,ze cos zgarnie jest u niego wieksze. zreszta przyjal juz
mocny cios wczesniej,wiec tutaj na przetrwanie 5 rund bez naruszenia nie bylo raczej szans. nie z gosciem z taka petarda w lapie. IMO Anthony to dla Szweda wcale nie latwiejszy przeciwnik niz Jones,zawsze trzeba brac pod uwage,ze styl robi walke i tutaj mamy tego doskonaly przyklad.
JON JONES W KOLEJNEJ WALCE ZNOWU UNDERDOGIEM!!!!!!!!11!!111!!!!oneone!!one
z JJ bedzie AJ'owi jednak trudniej,ale kogos z takim uderzeniem,kto ubil goscia o warunkach zblizonych do Jonesa, lekcewazyc na pewno nie mozna. walka z Cormierem pokazala,ze zapasniczo Jonesowi nie da rady nikt - ja przynajmniej takiej mozliwosci nie widze - tyle,ze Anthony zapasniczo jest rowniez bardzo mocny,wiec chociaz nie powinien sie obawiac sprowadzen ze strony obecnego mistrza,co przelozy sie automatycznie na wiekszy komfort w stojce. nie chce mi sie wierzyc,ze nie trafi mocno Jonesa ani razu,a wtedy moze nie pomoc nawet twarda szczeka.
gorzej moze byc w pozniejszych rundach,bo kardio jednak po stronie Jonesa,ktory bedzie dodatkowo pod wplywem kokainy,wiec wyjdzie bardzo pewny siebie.
zdaje sie,ze AJ to taka niebezpieczniejsza wersja Cormiera. u tego drugiego upatrywano drogi do zwyciestwa w zapasach, z dodatkowa nutka nadziei,ze moze jak trafi....ale raczej ciezko bylo spodziewac sie mimo wszystko KO,to byla raczej niewiadoma z duza doza poboznych zyczen. Anthony jest wywazony na odwrot,tj co do sily jego stojki nikt nie ma watpliwosci i do tego,ze uspic moze kazdego,z kolei zapasniczo raczej nie ma sie co ludzic,ze da rade w ofensywie Jonesowi,skoro nie dal DC.
czyli taka powtorka z rozrywki,tylko,ze na odwrot.
w kazdym razie szykuje sie kolejna fajna walka. w miedzyczasie Szwed pewnie sie na kims odbuduje, dojdzie Cormier itd,wiec wcale nie takie nudy w tym LHW.