ŚRODA 26.11.2014
Dotarłem i do dzisiaj (właściwie to już wczoraj).
Bez wielkiej nadziei stanąłem na wadze, a tam, ku mojemu zaskoczeniu wynik mniejszy niż wczoraj.
Mianowicie 109.2kg.
Spadło 0.8, a i tak kilogram więcej niż tydzień temu. Tyle ironii w losie.
Na szczęście w ten weekend nie jadę do domu, nie planuję też imprezy (zresztą 18 się skończyły, inne na razie nie planowane), a w domu będę też zachowywał się inaczej, bo tak dalej niż do większej od obecnej otyłości nie zajadę.
Wczoraj po tabacie byłem bardzo spocony, to otworzyłem okno i poszedłem się umyć. Gdy wróciłem, stwierdziłem, że okno zostawię otwarte na noc, dlatego dzisiaj od rana, czułem plecy. Po południu zaczęły mnie nawet boleć dosyć mocno. Założyłem więc pas cnoty i na siłownie.
Jedzenie:
Jedyne mankamenty dzisiejszego żarcia to dwa batoniki i gorący kubek. O ile gorący kubek to sama chemia, o tyle batoniki jeszcze, jeden zjedzony rano, drugi przed treningiem, nie będziemy płakać.
A dieta i tak uważam dzisiaj świetna, takie makro aż cieszą oko. (ciekawe czy wagę też)
Trening:
Jeżeli chodzi o moją sylwetkę, uważam, że najsłabsze są barki. Nie narzekam na nogi, kuleje trochę dół klaty. Ręce nie są dla mnie priorytetowe, nie narzekam na nie. Plecy mi się podobają i uwielbiam je tyrać.
Dzisiaj trochę bolały mnie nogi i czułem barki, po tabacie.
Ćwiczyłem więc klatę i nogi (o nie, co za kolejność!)
KLATKA:
1. Wyciskanie hantli skos +
10x 8kg, 15x zółte, 15x niebieskie, 15x białe
Trzymałem hantle przy talerzach wewnętrznych, dla lepszego czucia klatki, niestety hantle białe mają dłuższą część do trzymania, chwile czułem dyskomfort w nadgarstkach.
2. Wyciskanie sztangi skos +
15x 40kg bardzo szeroko
15x 50kg normalnie
hantle czuje lepiej, sztanga na klatkę w moim przypadku raczej rzadziej niż częściej powinna występować
3. Wyciskanie hantli płaska
15x 8kg, 15x żółte, 15x niebieskie
czucie bajka, pompa bajka, ćwiczenie bajka
4. Rozpiętki na płaskiej
6x 8kg(nie czułem, odłożyłem), 15x żółte (genialne czucie), 15x niebieskie (dobre czucie, ale nie tak jak przy żółtych)
NOGI:
5.
Przysiady ze sztangą na barkach
20x 40kg, 10x 50kg, 20x 60kg
"odlot mocny zadyszka pot na czole ciurkiem"-bezpośredni komentarz z treningu
6. Przysiady ze sztangą z przodu
5x 40kg
brak sił, mocno styrane prostowniki, lepiej odłożyć niż się zabić
7. Wypychania
20x 6(sztabek), 10x 8, 20x 10
Pierwsze dwie serie bardzo dynamiczne wypchanie, trzecia nie było już tak szybko.
Trening bardziej czwórek niż nóg, ale bardzo udany. Zdecydowanie tutaj wysokie zakresy będą mi służyły. Następnym razem może zmienię kolejność przysiadów, to porobię przedni.
Dwójki chyba zrobię z plecami w weekend, bo tak sobie planuje, jeden dzień poświęcić na barki i ręce, a drugi wrócić już do pleców.
Planowane ćwiczenie na barki to podobny trening jak ostatnio, tylko większe skupienie na 1 ćwiczeniu(muszę się przyjrzeć technice), reszta była świetna.
Planowane ćwiczenia na triceps, to wyciąg jak ostatnio i może dołożę unoszenie ramienia w tył w opadzie(o ławkę).
Planowane ćwiczenia na biceps, to modlitewnik nie robiony... no będzie ponad rok, a mam ochotę spróbować.
Tyle pisania... Pozdrawiam!
Ciekawe czy juto waga pokaże mniej...
Zmieniony przez - Witasdrwal w dniu 2014-11-27 01:16:13