Szacuny
30
Napisanych postów
1465
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
5238
Ja parę słów do walki Bothy z tym francuziekiem :)
Chyba Wam coś rozum przesłoniło że teraz nagle zmieniacie front iż boserzy nie mają co szukać w K-1.
Oto kilka moich uwag:
- botha wygrywał do czasu nokautu na punkty (mimo że styl fatalny)
- Botha nigdy nie był dobrym bokserem, nigdy!! Mysle że to poziom Slaety.
- Bota normalnie ważył koło 105-107 kg, tutaj miał 113 kg. Był więc wolkny co było widać.
- Mimo tego wygrywał, a ten cios któy otrzymał noga może się zdarzyc każdemu. Co, inni zawodnicy nie otrzymuja ciosów nogą? Bzdura.
W sumie równie dobrze mógł się napatoczyć na cios z reki tego francuza - i co? I nagle byście mówili - WOW, ten koles był jednak lepszym bokserem. Co jest ewidentnym juz nonsensem.
Prawda jest jak zwykle po środku.
Czyli Bota był sredniakiem jako bokser, jest juz podstarzały, wolny i gruby - a francuzik, wykorzystał tylko jedyna przewagę jaką miał nad nim. I sumie miał fuksa że on się tak odkrył a w tym samym czasie uderzył.
Nie ma odpornych na ciosy, sa tylko źle trafieni....
siła w naturze....
Wyciąg z regulaminu :
Ptk.4 - "wortal" ma zawsze racje
Nie klikaj http://wortal.prv.pl
Szacuny
30
Napisanych postów
1465
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
5238
tiaaa, to byly mistrzostwa/finaly - niby osmiu najlepszych z roznych kwalifikacji.
Wiem ze nie nalezy on w sumie i tak do czolowej 8-ki
ale Botha nie należy obecnie do czolowej 50-tki w boskie, a w najlepszej formie bylo byc moze 20 zawodnikiem.
Saleta tez niby pokonal kilkudziecieciu zawodnikow.
Sosnowski tez.
I co z tego - spotkaja się z "prawdziwym" bokserem i baty.
Aż żal sosonoskiego. Chlopak walczy jak d**** - zaraz bedzie miał 350 wygranych wal (po co?) - a jak przychodzi na średnio dobrego - to baty...
Niech lepiej znajdzie sobie pewny zawod, ja wiem, jakis smieciarz czy barman (nie urażająć nikogo).
;) :)
W sumie prawda jest taka że kazdy sport ma swoją specyfikę.
Kolarze którzy mają doskonałe nogi i bardfzo wytrzymałe - w biegach moga się nie liczyć. Mimo że pracują te same mięśnie.
Podobnie w K-1 itp.
siła w naturze....
Wyciąg z regulaminu :
Ptk.4 - "wortal" ma zawsze racje
Nie klikaj http://wortal.prv.pl
Szacuny
5
Napisanych postów
1445
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
7799
Marian: to moj ulubiony fighter! A poza tym tamten mi się znudził... Też pozdrawiam...
Wortal, to była walka kiepskiego boksera z jeszcze kiepściejszym fighterem K-1, nie może być wykładnią... Abidi był w finale absolutnie przypadkowo, podobnie jak Botha (tego już w ogóle nie rozumiem) i nie wyciągajmy z wyniku tej walki żadnych wniosków...
>>What now? I tell you what now. Now I'm gonna call a couple of pipe niggers with a pair of pliers and a blow torch. They will get Mediaeval on your ass! You hear me now, hillbilly boy!?<<
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
makabryczny final. poziom fatalny. co ogolnie robili tam takie kmioty jak Cyryl, Botha itd? ogladajac to mialem wrazenie ze to zwykly turniej kwalifikacyjny a nie final!!!! co za szok. mam nadzieje ze organizatorzy wyklucza jakos Cyrylika bo to kawal scierwa a nie fajter! chlop walczy w finale i sie odwraca plecami po byle jakiej mocniejszej plombie ffffffffuuuj
Szacuny
16
Napisanych postów
676
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
3129
odpowiedź do największego krytyka Petera Aertsa - powiedziałeś turn że wygraywał mistrzostwa nie walcząc z wybitnymi zawodnikami? 1994 r. Masaki
Satake oraz Patrick Smith który godzinę wcześniej pokonał w 1 rundzie Andego Huga. 1995 r. Półfinał Ernesto Hoost, finał Jerome Le Banner przez nokaut. W 1998 pokonał Satake, Huga i Bernardo wszystkich nokautując w pierwszej rundzie. Z Abidim przegrał dwa razy ale ostatnia ich walka zakończyła się wygranął Aertsa tyle że z kontuzją holendra przez co nie mógł dalej się bić, dla Abidiego sefo pokazał gdzie jego miejsce ale to już inna historia... Z leko przyznaje nie mógł se poradzić ale ostatnia walka zakończyła się kontuzją Aertsa piszczela i to poważną, a był do tej pory remis. Z sefo przegrał rok temu ale żębyś widział tą walkę to byś mia
ł dużę wątpliwości co do słuszności decyzji sędziów. A w tym roku wygrał z Ignashowem którego tak wszyscy byli pewni że wygra z Aertsem i że będzie walczył o tytuł z Bonjaskym. Co do Sapa to każdy wali w jego jak w worek, nawet kimo tak robił, jest to poprostu wielka świnia która niema ani ducha walki (co pokazał z Bonjaskym) ani umiejętności co pokazuje w każdej walce.
A groźną minę robi dopuki nie dostanie kilka mocnych low-kicków. To że wygrał z Hoostem to były błędy taktyczne Hoosta a nie wielkie umiejętności czy siła ducha czy siła fizyczna Sapa.
three time k1 world champion, "the dutch lumber jack" Peter Aerts.
Szacuny
5
Napisanych postów
1445
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
7799
Bo te finały, jeżeli już w takim składzie (bo uważam, że to Carter Williams powinien byc zmiennikiem w turnieju głównym a nie Botha), to powinny wyglądać tak:
1/4
Abidi - Botha, dec ok
Bonjasky - Graham KO ok
Aerts - Ignashov dec ok - Aleksy bez pary... a szkoda
Sefo - Musashi, Sefo dec
(skos wcale nie wygrał tej walki!!!)
1/2
Abidi - Bonjasky TKO ok
Williams (reserve) za Sefo (chory był, nie?) - Aerts, Carter wygrywa przez TKO
Finał:
Bonjasky - Williams, no i to byłaby rzeźnia godna finału, chyba jednak Remy przez KO
Wtedy bym zaakceptował taki turniej jako finał GP...
>>What now? I tell you what now. Now I'm gonna call a couple of pipe niggers with a pair of pliers and a blow torch. They will get Mediaeval on your ass! You hear me now, hillbilly boy!?<<
Szacuny
0
Napisanych postów
551
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
2705
"odpowiedź do największego krytyka Petera Aertsa(...)"
hehe, aerts, nie pochlebiaj mi i sobie. mnie osobiście Aerts ani grzeje, ani ziębi, (napisalem nawet, że z ignashovem powinien już wygrać po 3 rundach i że walki z japońcem nie przegrał), ale nie lubię, jak ktoś odbiera komuś jego zasługi sugerując, że miał "lewych" rywali (chodzi o twoje wypowiedzi do osoby bonjasky'ego), ja zrobiłem dokładnie to samo co ty i popatrz, jak się uniosłeś. czy to bonjasky'ego wina, że miał takich, a nie innych rywali?! bonjasky walcząc z musahim, też mógł być zrobiony w "jajo", bo mimo ogromnej przewagi, jaką miał w pojedynku finałowym, jeden ze sędziów typował remis. bonjasky jest bardzo młodym zawodnikiem, a dynamiką walki, walecznością nie ma równych, poczekajmy z tymi osądami co do jego osoby.
jedna rada dla ciebie aerts - mimo, że jesteś maniakalnym fanem Aertsa, to w dyskusjach na jego temat kieruj się rozsądkiem, a nie emocjami; można kogoś lubieć, ale jednocześnie nie trzeba uważać za wrogów, wszytskich, którzy akurat ośmielili się nie zgodzić z twoim zdaniem.
pzdr.
Szansa spotkania interesujących ludzi mniej zależy od tego, gdzie się bywa,a bardziej od tego, kim się jest.
You only see what
your eyes want to see
How can life be what you want it to be
You're frozen....
Szacuny
16
Napisanych postów
676
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
3129
Nie zauważyłem jak pisałęs o Ignashovie z Aertsem więc sory... I nie mam pretensji do Bonjaskego tylko do każdego co uważa że jest mistrzem walcząc
z takimi zawodnikami. A bonjasky miał wyraźną przewagę z Musashim bo Aers to raczej go punktował ciosami prostymi, a bonjasky go niszczył i mało nie było nockdawnu. Jeśli poczułeś się urażony to sory ale trochę się wk***iłem
pozdrowienia
three time k1 world champion, "the dutch lumber jack" Peter Aerts.